Starsze rodzeństwo

Ja: Ej Anglio..

Anglia: Co?

Ja:* speszona patrzy na swoje stopy* Ggdzie jest twój brat?

Anglia: Który? Poza tym nie obchodzi mnie to. Najlepiej jakby udławili się jedzeniem.* mruknął sięgając po herbatę*

Szkocja: A ty nie chcesz za chwilę zbierać zębów z podłogi?

Anglia: Ph! I co niby mi zrobisz?

Ja: Chłopaki spokój. Szkocjo może zechcesz się napić whisky? Prosto z twojego kraju.* uśmiecha się pokazując butelkę*

Szkocja: Dawaj. A ty smarkaczu wypierdalaj.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top