Podsłuch

- Syriusz? Co ty tutaj robisz?
- Zgaduję, że to samo co ty.
- Wstydu nie masz?
- No raczej nie. Za to ty już jesteś czerwony niczym nasze godło.
- Jak możesz być taki spokojny po tym co się dzieje po drugiej stronie?
- James. Przychodzę tu dłużej od ciebie.
- To czemu cię nie widzia... Co oni tam robią, czy ja dobrze widzę. Po cholerę mu to pióro!
- Tak widzisz dobrze. A ja po prostu przychodziłem i podglądałem zza drugiej strony. O! Widzisz już dochodzą do końca.
- Nareszcie!
- Choć już. Lepiej aby nas nie przyłapali. Dobranoc James.
- Dobranoc Syri.

* Następniego dnia*

- I co widzieliście?
- Peter daj nam spać...
- James! Syriusz! Czemu wy jeszcze śpicie?
- Lily? Co ty robisz w męskim dormitorium?
- Znowu to robiliście?
- Tak i było świetnie.
- Odpowiedzcie mi na jedno pytanie.
- No.
- Jak można się podniecać zebraniami nauczycieli?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top