Dodatek 6. 4/4

Perspektywa Paula:

- Pytaj o co chcesz- odparłem a ten od razu zabrał większy wdech

- Jeśli poznamy się bliżej i ta relacja się nie pogorszy to czy chciała byś....no nie wiem.... być ze mną?- zapytał a ja z niedowierzania stanąłem w miejscu

Jasne, że chcę!

Ja już teraz chce!

Tylko że jest pewien problem. Ja jestem chłopakiem a nie dziewczyną. A patrząc jak potraktował syna to raczej....

....zaraz moment, zróbmy mały test

- Będę z tobą- powiedziałem, a na jego twarzy momentalnie pojawił się szok wymieszany z radością- tylko powiedz mi jedno.... jesteś w stanie zaakceptować orientację twoje syna?

- Tak- odparł pewnie

- I nie przeszkadza ci to, że dwóch facetów jest ze sobą?- zapytałem unosząc jedną brew, a ten od razu pokiwał głową- w takim razie muszę ci coś powiedzieć

- Co takiego?- zapytał zaplatając dłonie na piersi

- Jest coś co przed tobą ukrywałam- powiedziałem niepewnie, a ten posłał mi pytające spojrzenie- lepiej jak ci pokażę

Mężczyzna zmarszczył brwi a ja od razu przystąpiłem do działania. Podniosłem dłoń w górę po czym chwyciłem za moją perukę w miejscu łączenia na czole. Mój wzrok spoczął na butach, a ja jednym zwinnym ruchem ściągnąłem sztuczne blond włosy.

Zamknąłem oczy zaciskając w dłoni blond kosmyki i z niecierpliwością czekałem na jakąkolwiek odpowiedź.

Boże czemu to tak długo trwa

Niepewnie otworzyłem oczy unosząc swój wzrok i tak jak sądziłem David był w niemałym szoku.

- Ty.....ty jesteś

- Tak jestem chłopakiem

- Okłamałeś mnie!- krzyknął z obrzydzeniem w głosie- Boże jaki ja jestem głupi. Ja pocałowałem chłopaka- dodał zakrywając twarz dłońmi, a moje serce pękło na miliony kawałków

- Może na tym zakończmy nasza znajomość- powiedziałem odwracając się w tył od razu zakładając perukę - i skasuj mój numer- dodałem po czym od razu zacząłem biec w stronę domu

Obraz przed oczami rozmazywał się a ja czułem się jak największy śmieć tego świata. Czemu to tak boli? przecież nie znamy się długo, a poza tym mogłem się z tym liczyć, że hetero nie odwzajemni moich uczuć. Jaki ja jestem naiwny!

**********

Od powrotu do domu minęły dwie godziny a ja dalej leżę w łóżku i płacze. Niby mówię sobie te wszystkie motywujące rzeczy, jednak to nie pomaga. Jak ja mogłem zakochać się w osobie której dobrze nie znam?

Obróciłem się na drugi bok po czym chwyciłem za telefon, aby przełączyć piosenkę.

- A to od kogo?- zapytałem sam siebie gdy w lewym górnym rogu zobaczyłem ikonkę wiadomości

Od razu kliknąłem w powiadomienie, a moje oczy momentalnie się rozszerzyły

David: Możemy porozmawiać?

David: halo?

David: Jesteś na mnie zła?

David: Zły*

David: Proszę porozmawiaj ze mną

David: Wiem jak zareagowałem i wiem, że była to mocna przesada

David: Tylko, że jak odchodziłeś zdałem sobie z czegoś sprawę. Ja naprawdę cię polubiłem

David: Nie. Śmiało mogę stwierdzić, że zakochałem się

David: Tak wiem jak do brzmi. Stary piernik zakochuje się po dwóch dniach w o połowę młodszym chłopaku

David: Tylko, że ja nigdy czegoś takiego nie czułem. Naprawdę dobrze mi się z tobą rozmawiało. Chciał bym to jeszcze powtórzy

David: Jest taka możliwość?

Przeczytałem wiadomości od mężczyzny, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.

Czyli jednak zdał mój mały test

Zacząłem klikać w klawiaturę, a już po chwili wiadomość została wysłana

Ja: Czyli nie przeszkadza ci to że jestem chłopakiem?

David: Odpisałeś!!!!!!

David: A co do wiadomości.... szczerze, nie wiem, daj mi spróbować jak to jest

David: Możemy się spotkać?

Ja: Gdzie jesteś?

David: Na parkingu niedaleko twojego domu

Ja: idę. A i ogólnie to jestem Paul a nie Paulina

Wysłałem wiadomość po czym pędem ruszyłem na dół. Ubrałem buty i nie wiedzieć kiedy znalazłem się na dworze. Ruszyłem w stronę mężczyzny, a gdy jego sylwetka była już w zasięgu moje wzroku poczułem lekki dyskomfort. Boże! On mnie zaraz zobaczy bez makijażu i w normalnych ciuchach.

A jak ucieknie?

- Jestem- powiedziałem podchodząc do mężczyzny który akurat grzebał coś w telefonie

Mężczyzna uniósł wzrok spoglądając na mnie, a jego oczy jak i usta lekko się rozszerzyły. David patrzył na mnie z szokiem, a ja nie wiedząc co zrobić zacząłem bawić się palcami

- Nie podobam ci się prawda?- zapytałem nie wytrzymują tej presji

- Jak możesz tak mówić- powiedział przez co od razu na niego spojrzałem- jesteś...łał. Przepraszam ale naprawdę nie wiem co powiedzieć. Jesteś.... słodki

- Piłeś coś?- zapytałem unosząc jedną brew

- Bardzo śmieszne- odparł a między nami nastała cisza. Patrzyliśmy sobie w oczy, a na naszych ustach wkradały się małe uśmiechy

- A więc?- zacząłem podchodząc do niego- chcesz się przekonać czy dasz radę być ze mną?- dodałem zarzucając mu dłonie przez szyję, a jego dłonie momentalnie wylądowały na moich biodrach

- Chce- rzucił krótko z uśmiechem na ustach

Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać, a ja czułem się naprawdę szczęśliwy. Przymknąłem oczy a już po chwili mogłem poczuć jak jego usta przywierają do moich. Na początku nasz pocałunek był delikatny i niewinny jednak szybko przemienił się w bardzo namiętny i łapczywy.

- David- wyszeptałem gdy ten zszedł na moją szyje- nie tu

- Chcesz jechać do hotelu?

- David!- krzyknąłem odpychając go od siebie

- Przepraszam- powiedział zasłaniając usta ręką- poniosło mnie- dodał a po chwili ciszy zacząłem się głośno śmiać- a ciebie co tak bawi

- Nic nic- powiedziałam wtulajac się w jego tors- A teraz zadaj mi jedno zasadnicze pytanie- dodałem spoglądając na niego w górę

- Ale jakie- powiedział jakby nie rozumiał. Uśmiałem jedną brew w górę a ten rozbawiony pokręcił głową- już dobrze dobrze

- A więc?- pospieszyłem

- Paul- zaczął chwytając moją twarz w dłonie- uczynisz mi tą przyjemność i zostaniesz moim chłopakiem?

- Z miłą chęcią- odparłem uchylając usta w szeroki uśmiech, który szybko został odwzajemniony

- Wiesz co- zaczął wtulajac mnie w swój tors- to było przeznaczenie

- Przeznaczenie?- zapytałem nie rozumiejąc

- Chyba nie przypadkowo na mnie wpadłeś- powiedział po czym wyjął z kieszeni mały plastikowy przedmiot. Przyjrzałem się dokładnie rzeczy, a gdy zorientowałem się co to jest momentalnie wyrwałem mu przedmiot

- Skąd masz moją legitymację szkolną?

- Przypomnij sobie na kogo wpadłeś w sobotę- wyjaśnił a ja od razu zacząłem sobie przypominać

No tak. Przecież spieszyłem się i wpadłem na kogoś przez co z mojej torebki wysypały się kosmetyki. Pewnie musiała tam być jeszcze legitymacja

- A ja myślałem że się zgubiła- powiedziałem przez śmiech

- Nie....grzecznie leżała u mnie- odparł po czym położył mi dłoń na policzku- mogę jeszcze?- zapytał a ja od razu kiwnąłem

Tak

Całuj mnie ile chcesz

*koniec wspomnień*

Od naszego zejść się minął nie cały miesiąc, a ja codziennie na nowo się w nim zakochuje. Oczywiście po tygodniu przeprowadziłem się do niego, gdy dowiedział się o mojej sytuacji w domu. Na początku nie byłem tego pewny, ale gdy zobaczyłem zmianę w zachowaniu mojego ojca od razu zrozumiałem, że ta przeprowadzka wyszła nam na dobre.

I pomyśleć, że David teraz jest posłuszny jak piesek. Nawet nie wstydzi się chodzić ze mną za rękę w miejscach publicznych. Co jest dużym plusem zważając na to, że był homofobem.

A właśnie......skoro o homofobach mowa

- Hej- powiedziałem wchodząc do sali kółka malarskiego

- Hej Paul- przywitał się Dylan podchodząc do mnie z Thomasem- po co nas tu wezwałeś i czemu tym wszystkim dziewczynom leci krew z nosa

- Wezwałem was tu bo potrzebujemy modeli- wyjaśniłem

- No spoko- zaczęła Tommy- ale dlaczego im krew z nosa leci

- Bo będziecie pozować do scen yaoi- powiedziałem a twarz Tommy'ego momentalnie zrobiła się czerwona

- Co to yaoi?- zapytał Dylan a reszta wybuchła śmiechem

Oj

Zaraz mój drogi zięciu się przekonasz

Koniec dodatków

~~~~~~~~~

Teraz już serio kończę tą serię

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top