Dodatek 6. 3/4
Perspektywa Paula:
David spojrzał się na mnie po czym na kawę którą zaczął mieszać łyżką. Jego ust uchyliły się, a po chwili usłyszałem coś co zmroziło mi krew w żyłach
- Za pobicie geja- powiedział oschle
- To za pobicie kogoś wsadzają do więzienia?- zapytałem śmiejąc się nerwowo
- Tak......jeśli jest to twoja rodzina to tak- odparł spoglądając gdzieś przez okno
Moje oczy momentalnie się rozszerzyły a serce przyspieszyło. Boże w jakie gówno ja się wpakowałem. Czyli jednak taki przystojniak może mieć minus
- Ja....o kurcze- powiedziałem spoglądając na telefon mimo iż nic się na nim nie wyświetliło- przepraszam ale właśnie napisali mi z klubu, że
- Nie tłumacz się- przerwał mi a jego wzrok nadal był utkwiony w oknie- możesz już iść
- Przepraszam- powiedziałem wstając
- Nie.....to ja przepraszam
Patrzyłem jeszcze chwilę na jego przygnębioną twarz po czym ruszyłem w stronę wyjścia.
Szkoda
Wydawał się być miły. Dobrze mi się z nim gadało
**********
Po powrocie do domu zmazałem makijaż, przebrałem się po czym wskoczyłem do łóżka. Ojca nie było więc czuje się bezpieczny.....jednak nadal mi czegoś brakuje....ach.... no tak, przecież jestem singlem
- Eh- westchnąłem a w tym samym momencie mój telefon zawibrował, zmarszczyłem brwi po czym leniwie podniosłem telefon odblokowując go- o kur- wyszeptałem widząc kto napisał
David: Przepraszam. To był naprawdę zły początek rozmowy, nie chciałem cię przestraszyć, tak naprawdę bardzo mi się podobasz i nie chcę kończyć tej znajomości. Czy jest możliwość spotkania się jeszcze raz na jeszcze jedną kawę?
Ja: Nie jestem pewna
David: Proszę, potrzebuje czyjejś bliskości
Przeczytałem wiadomość i wtedy coś sobie uświadomiłem. Co jeśli on teraz tego żałuję? Ludzie w więzieniu mają czas aby przemyśleć swoje zachowanie. Nie mogę zostawić go tak samego. Wiem jak samotność może działać na człowieka i wiem, że jeśli ja mu w tym nie pomogę to już nikt tego nie zrobi
Ja: Jutro o 16 ci pasuje?
David: Tak!!!! Naeet nir wies jak siw cieazę!!!
(Nawet nie wiesz jak się cieszę)
Ja: A po naszemu?
David: Przepraszam po prostu nie spodziewałem się tego
Urocze
Ja: W takim razie do jutra. To będzie nasza drugą pierwsza randka
David: Tak
David: Do jutra
********
*time skip*
- To gdzie teraz?- zapytałem skubiąc watę cukrową
- A gdzie byś sobie życzyła?- zapytał wkładając sobie dłonie do kieszeni spodni
- No nie wiem.... zwiedziliśmy już dom strachu, byliśmy na kolejce, strzelaliśmy do celu, graliśmy w kręgle, stołowego hokeja....nie wiem...a ty co byś chciał?- zapytałem spoglądając na niego a ten zaczął się zastanawiać
- A może to?- zapytał pokazując gdzieś przed siebie w górę
- Diabelski młyn? W sumie czemu nie- powiedziałem po czym chwyciłem mężczyznę za rękę - chodź póki jest mała kolejka
*********
- Łaaaaaał- powiedziałem przeciągle gdy nasza kabina znalazła się na samym szczycie
Z tej wysokości widać wszystko. Całe miasto, Boże jak tu pięknie i na dodatek jestem tutaj sam z osobą którą lubię. Ogólnie nasze spotkanie miało się skończyć na kawie, ale tak się rozgadaliśmy, że postanowiliśmy wejść do jednego z parków rozrywki otwartych prawie przez cały rok. Trochę się o nim dowiedziałem. Ma niby syna jednak nie jest w związku z jego matką.
- Podoba ci się?- zapytał wyrywając mnie z zamyślenia, a ja nie odwracając się pokiwałem głową
- Czy mi się tu podoba? Oczywiście, że tak!- odparłem patrząc przez szybę
- Cieszę się- powiedział cicho co mnie trochę zdziwiło bo wyczułem w jego głosie nutkę smutku
- Coś cię trapi?- zapytałem siadając obok niego
- Nie
- David- powiedziałem przeciągle a ten od razu na mnie spojrzał- Nie kłam. Widać po tobie, że coś jest nie tak- dodałem a ten głośno westchnął
Mężczyzna odchylił głowę w tył opierając ja o szybę po czym zaczął się żalić. Powiedział mi wszystko. Dosłownie wszystko. Opowiedział o swojej siostrze, dziewczynie w której się podkochiwał....o tym co zrobił gdy dowiedział się że jego syn jest gejem...
Każdy kto usłyszał by taką historię od razu uciekł by od takiego mężczyzny.... jednak nie ja
Ja chce mu pomóc. Widzę w nim tą iskierkę nadziei i wiem, że jeśli będzie miał wsparcie to będzie mógł wiele osiągnąć
- Żałujesz?- zapytałem gdy między nami zapadła cisza
- Tak- odparł chowając głowę w dłoniach- i to bardzo. Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuję- dodał już łkając- chcę odbudować to wszystko co zniszczyłem, jednak boje się, że mój syn mnie odrzuci
Mężczyzna zaczął płakać, a ja od razu przytuliłem go do siebie. Teraz to już na pewno muszę mu pomóc
- Już dobrze- powiedziałem głaszcząc go po głowie- Wszystko będzie dobrze.... obiecuję
- Wierze ci- powiedział wycierając łzy po czym spojrzał w moje oczy- czuje, że przy tobie wszystko jest możliwe- dodał, a moje serce przyspieszyło
Nigdy czegoś takiego nie czułem i nigdy nie słyszałem. To bardzo miłe usłyszeć coś takiego od drugiej osoby. Zazwyczaj tylko słyszę że jestem do niczego i że jestem nic nie wartym pomiotem....
Posłałem mężczyźnie uśmiechem a ten szybko to odwzajemnił. Mój wzrok błądził po jego twarzy, a my zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Przechyliłem głowę lekko w bok, a już po chwili mogłem poczuć jak jego ciepłe wargi spotykają się z moimi. Położyłem mu dłoń na policzku natomiast jego ręka wylądowała na moim kolanie. Pogłębiliśmy nasz pocałunek, a ja czułem się jak w raju.
Znaczy do pewnego momentu, aż ktoś nam nie przeszkodził
- Ekhem- usłyszałem chrząknięcie- prosimy opuścić kabine- powiedział chłopak który obsługuje maszynę
Momentalnie oderwałem się od Davida po czym cały czerwony na twarzy opuściłem kabinę.
- Ciemno się robi- powiedziałem gdy David dorównał mi kroku
- Tak.... odprowadzić cię?- zapytał a ja pokiwałem głową na nie- czemu?
- Mieszkam niedaleko. Więc spokojnie mogę wrócić sama- wyjaśniłem spoglądając na niego a ten w odpowiedzi uniósł jedną brew
- I tak cię odprowadze- odparł po czym dumnie spojrzał w przód
Przewróciłem oczami kręcąc rozbawiony głową po czym ruszyłem w stronę domu. Oby ojca na dworze nie było. Szliśmy gadając o głupotach i w pewnym momencie poczułem coś bardzo przyjemnego. Coś czego jeszcze nigdy życiu nie czułem
David chwycił mnie za rękę, a ja poczułem ciepło na sercu.
Spojrzałem zdezorientowany na mężczyznę, a gdy zobaczyłem jego uśmiech od razu go odwzajemniłem.
- Paulina- zaczął drapiąc się nerwowo po głowie- wiem, że znamy się krótko i że jest między nami duża różnica wieku....ale chciał bym cię o coś zapytać
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top