Dodatek 5. 2/4


Perspektywa Thomasa: 

- Koniec świata- odezwał się Minho wtulając w siebie Brada

- Zgadzam się z tobą- powiedział Theo

- A co jeśli przenieśliśmy się do innego wymiaru?- zapytał Brett podając Liamowi paczkę żelków

- To chyba jedyne logiczne wyjaśnie - powiedział Scott

- Możecie się zamknąć?- zapytał wkurzony Dylan- Próbuje się uczyć- dodał zakrywając uszy po czym na powrót spojrzał w zeszyt

Od wczoraj Dylan zachowuje się......dziwnie

Po prostu dziwnie

I o ile zrozumiałe było dla mnie, że zrezygnował z naszego popołudniowego wypadu na rzecz treningu, tak teraz go kompletnie nie rozumiem. Nie to, że nie powinien się uczyć....ale taka ilość nauki też nie jest dobra. Mózg powinien robić sobie przerwy, a on non stop na każdej przerwie chodzi z nosem w książkach. Nawet ja się tyle nie uczę.

- Dylan- powiedziałem szarpiąc go za ramię- idziesz z nami świętować waszą wygraną?- zapytałem a ten zrobił coś bardzo dziwnego. On zrzucił moją dłoń, na dodatek tak chamsko

Krzyknął bym ale jesteśmy w bibliotece i trochę nie wypada

- Dziś nie mogę- powiedział wstając po czym ruszył w stronę wyjścia

- Gdzie idziesz?- zapytałem zdezorientowany

- Do domu. Później napisze- rzucił po czym zniknął za drzwiami

Co jest kurwa!

- Tommy- usłyszałem głos Brada- wszystko okey?- zapytał kładąc mi dłoń na ramieniu

- Tak...- odparłem posyłając mu wymuszony uśmiech- to jak będzie? Idziemy opić waszą wygraną?- zapytałem a ci kiwnęli głową

**********

Od wyjścia ze szkoły minęły jakieś trzy godziny a my nadal siedzimy w parku na ławkach i popijamy mało procentowe piwo. Znaczy oni mało procentowe, ja musiałem sobie kupić mocniejsze. Jakoś dziwnie się poczułem bez Dylana i teraz mam ogromny mętlik w głowie.

A co jeśli on udaje, że się uczy a tak naprawdę chce mieć spokój ode mnie?

Dylan mnie nie kocha?

Albo może to moja wyobraźnia takie głupie myśli mi podsuwa

- Tommy- usłyszałem głos Liama więc od razu podniosłem głowę

- Soooo- powiedziałem pijackim głosem

- Chyba miało być "co"- zagestykulował

- Może- odparłem po czym zacząłem się śmiać

- Tommy odwieziemy cię do domu dobrze?- powiedział Minho podnosząc mnie z jednej strony a Brad z drugiej

- Cokolwiek- rzuciłem po czym przytuliłem się do ramienia Brada- Braaaad kochanieeeeeee, daj mi buziiiii

- Zapomnij, śmierdzisz piwskiem- rzucił po czym otwarł mi tylnie drzwi auta Minho

Brad zamknął drzwi a ja przez okno widziałem jak rozmawia o czymś z resztą znajomych. Normalnie byłbym ciekawy ale teraz chce się położyć na tych miękkich siedzeniach.

*******

- A gdzie są twoje mamy?- zapytał Brad

- Na kolację poszły- wyjaśniłem ściągając niechlujnie buty

- Dasz sobie radę?- zapytał Minho

- Spokojnie. W gorszym stanie wracałem do domu- odparłem po czym zamknąłem im drzwi przed nosem

Podczas podróży do domu wpadłem na pewien pomysł. Zadzwonie do Dylana i spytam się o co chodzi

Wyciągnąłem telefon z kieszeni po czym wybrałem numer do Dylana

- Hmmmm- usłyszałem mruknięcie w słuchawce. Jakby dopiero co wstał

- Dylan...mam do ciebie sprawę! Czy ty mnie unikasz?- zapytałem prosto z mostu

- Tak?- mruknął

- Słucham? Czyli już mnie nie kochasz?!- krzyknąłem do słuchawki a do moich oczu momentalnie napłynęły łzy

- Hmmm

- Wiesz co. Myślałem, że jesteś inny! Zrywam z tobą!- krzyknąłem po czym rozłączyłem się

Co za świnia! Jak on mógł!

Pierdole

Idę wypić wino

Perspektywa Dylana:

- Wiesz co. Myślałem, że jesteś inny! Zrywam z tobą!- usłyszałem krzyk wiec od razu się obudziłem a z mojego ucha zleciało coś na ziemię

Ale miałem dziwny sen. Śniło mi się że mój skarb ze mną zerwał a to by był dopiero koniec świata.

Mam nadzieję, że dostanę się na ten uniwersytet co on bo naprawdę zależy mi aby być przy nim

Przetarłem oczy dłonią po czym spojrzałem pod siebie.

- Kurwa- wyszeptałem orientując się że zasnąłem przy książkach

Chyba czas się wykąpać i iść spać

*******

Dziś jak nigdy wstałem wypoczęty i pełen energii. Może to dlatego, że położyłem się wcześniej i nawet nauczyłem się na dzisiejszą ustną odpowiedź. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko bliskości mojego słodkiego blondynka

- Tommy- powiedziałem podchodząc do niego

- Spierdalaj- rzucił po czym zamknął szafkę i ruszył w drugą stronę

Tak też go koch....moment co?

- Czekaj co ci jest- powiedziałem chwytając go za rękę- o co ci chodzi?- zapytałem będąc kompletnie zdezorientowany

- O co chodzi pytasz? Ty już dobrze wiesz o co chodzi- powiedział a na jego twarzy malowała się złość

- Ja naprawdę nie rozumiem- powiedziałem podnosząc dłonie na znak rezygnacji

- A co robiłeś od wczoraj rana?- spytał a ja zmarszczyłem brwi

Co? Od rana? Uczyłem się żeby dostać się tam gdzie on

- Chodzi o tą naukę?- zapytałem niepewnie

- Tak! A dokładnie co tak naprawdę się za nią kryję- powiedział a w jego oczach pojawiły się łzy

Skąd on wie że chce iść na ten sam uniwerek co on

Myślałem, że będzie się z tego cieszył

- Nie miałem pojęcia, że tak zareagujesz- odparłem przestraszony a dłoń chłopaka momentalnie podniosła się. Odruchowo zamknąłem oczy po czym lekko przechyliłem głowę w bok czekając na uderzenia które o dziwo nie nadeszło. Otwarłem powoli oczy po czym spojrzałem na chłopaka

- Wiesz co....to nie ma sensu- powiedział spuszczając dłoń w dół- To już i tak koniec. Powiedziałem to wczoraj jednak dziś zrobię to oficjalnie.....zrywam z tobą- dodał po czym ruszył w stronę klasy

A ja?....a ja stałem tam jak palant nie orientując się o co chodzi. Boże czy ja właśnie straciłem swój największy skarb? A przecież chciałem dobrze.

A co jeśli chciał ze mną zerwać od dawna a ta uczelnia była jedyną drogą ucieczki?

Boże gdzie ja zawiniłem

- Dyl- usłyszałem głos Bretta- ty płaczesz?- zapytał a ja odruchowo dotknąłem swojej twarzy- coś się stało?

- Tommy- rzuciłem krótko nadal dotykając swojej mokrej twarzy od łez

- Co z nim?- dopytał przestraszony Liam

- Nic.....on zerwał ze mną- wyjaśniłem a w tym samym momencie z moich oczu poleciały kolejne łzy. Moje kolana stały się wiotkie a już po chwili poczułem jak moje ciało spotyka się z twardą podłoga

Do okoła słyszałem tylko krzyki i czułem szarpanie za ramię jednak nie byłem w stanie odpowiedzieć. Czułem się naprawdę słabo

~~~~~~~~~~

Jutro wstawię pozostałe dwa

Sorry za błędy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top