Dodatek 4. 3/3


Perspektywa Mike'a:

- Dzień dobry- przerwała jakaś kobieta wchodząc do pomieszczenia- synku! - krzyknęła podbiegając do Theo

To jego mama?

- Co ci się stało?- dopytała chwytając za twarz chłopaka- i czemu wezwał mnie tu Pan?- zapytała odwracając się w stronę dyrektora a ja poczułem jak moje serce przyspiesza

Jeśli on zaraz jej powie o tym, że Theo ma ze mną romans to ja jestem martwy. Ja już czuję jak jej torebka ląduje na mojej twarzy a przecież dyrektor nawet się nie odezwał.

- Musi pani wiedzieć coś o Theo i Panu Mikeu- zaczął a ja czułem jak moje dłonie zaczynają się pocić

- Co takiego- pospieszyła niczego nie świadoma kobieta

- Mamo ja....

- Pani syn- przerwał dyrektor- jest bardzo dobrym i oddanym szkole uczniem. Theo wraz z Panem Mikeem postanowili zrobić projekt zachęcający do nauki języków obcych i tak się wkręcił, że dziś zasłabł - wyjaśnił a ja poczułem jak spada mi kamień z serca- przepraszam że panią tu ściągnąłem bo okazało się, że to nic poważnego

- Nic się nie stało a i tak przejeżdżałam niedaleko - powiedziała głaszcząc Theo po włosach. Chłopak spojrzał na nią miesiąc po cichu aby tak nie robiła jednak kobietę to rozbawiło

Po krótkiej rozmowie kobieta opuściła pomieszczenie tłumacząc że musi wystąpić jeszcze do banku. A my? A my na powrót zostaliśmy sami z dyrektorem.....i tą niezręczną ciszą. Niby nie powiedział kobiecie o tych zdjęciach ale jedno jest pewne. On na pewno nie uwierzył w nasze tłumaczenia

- Proszę Pana- odezwał się Theo- od kogo w ogóle ma Pan te zdjęcia?

- Anonim mi je wysłał- wyjaśnił po czym zrobił krok w stronę drzwi- Jak poczujesz się lepiej możecie wracać na lekcje- dodał po czym opuścił salę

Spojrzałem na Theo a widząc jego promienny uśmiech poczułem dziwne ciepło na sercu

- Mike- wyszeptał chwytając moją dłoń- pocałuj mnie- dodał a moje ciało zareagowało automatycznie przysuwając się bliżej chłopaka

- Nie boisz się, że ktoś nas zobaczy?- wyszeptałem w jego usta

- Tylko jeden. Resztę chce w domu- powiedział a na mojej twarzy pojawił się cwany uśmiech- to jak będzie

- Dobrze- wyszeptałem po czym złączyłem nasze usta w krótkim pocałunku- nie mogę się już doczekać RESZTY- dodałem a chłopak słodko się zarumienił

********

Perspektywa Theo:

Po całym zdarzeniu napisałem mamie że dziś też nie wrócę do domu ponieważ robię projekt u znajomego. Oczywiście jak zawsze w to uwierzyła a ja bez przeszkód mogłem zająć się czymś co od rana chodziło mi po głowie

- Theo- wyszeptał Mike z nierównym oddechem gdy zacisnął swoje usta wokół jego męskości- chodź już tu- dodał a ja od razu wykonałem jego prośbę

Po powrocie do domu zrobiłem Mike'owi niespodziankę i przebrałem się w seksowny costplay Wilka. Oczywiście długo zajęło mi aby się przełamać ale ostatecznie ubrałem to na siebie. W końcu to ma być dla nas obu zabawa.

Usiadłem na biodrach Mike'a w rozkroku a ten od razu chwycił moją smycz przyciągając do krótkiego pocałunku. Jego dłonie wylądowały na moich biodrach a ja zachęcająco zakręciłem nimi. Mike mruknął mi w ust a ja od razu się wyprostowałem aby przejść do następnego punktu. Chwyciłem jego męskość w dłonie po czym nakierowałem na swoje wejście. Delikatnie zacząłem się na nim opuszczać a gdy miałem go prawie całego w sobie zatrzymałem się

- Boli?- zapytał przejętym głosem

- Trochę. Jestem już rozciągnięty po wczoraj ale nadal trochę boli. Daj mi chwili, zaraz się rozluźnie- powiedziałem a na twarzy mężczyzny zagościł czuły uśmiech

Po niespełna minucie zacząłem ruszać biodrami w górę i w dół a moje dłonie wylądowały na jego umięśnionym brzuchu

- Ah! - krzyknąłem przyspieszając ruchy bioder a moja głowa odchyliła się lekko w tył

Moje oczy zamknęły się a z lekko rozszerzonych ust wydobywały się ciche jęki. Moje ruchy stały się płynniejsze i z tego co słyszę to Mike'owi podoba się ponieważ z jego ust wydobywają się ciche posapywania

- Theo- wyszeptał kładąc dłonie na moje biodra a po chwili to on narzucił tempa

- Tak!- krzyknąłem gdy ten trafił w mój czuły punkt- Tam! Tam!

Przyspieszyłem ruchy bioder a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech spowodowany przyjemnością

*******

- Mike!- krzyknąłem czując, że jestem blisko

Mężczyzna przyspieszył a ja zacząłem głos krzyczeć jego imię. W tym momencie nie interesowało mnie to że ktoś może być w domu. Teraz to mało ważne

- Tak! Już! Blisko!- krzyknąłem a już po chwili zacząłem szczytować - Mike!- szatyn wykonał jeszcze parę mocniejszych pchnięć a po chwili to on doszedł głęboki we mnie

Wyszarpany padłem na jego klatkę piersiową a ten od razu przytulił mnie do siebie. Nadal miałem go w sobie jednak nie przeszkadzało mi to.

- Theo- zaczął z nierównym oddechem- to było boskie- powiedział a na mojej twarzy momentalnie pojawiły się uśmiech

- Cieszę się, że podobało ci się - odparłem po chwili gdy mój oddech w miarę się unormował- ale wiesz co- powiedziałem prostując się- masz jeszcze siłę?

Na twarzy mężczyzny zagościł cwanym uśmiechem a już po chwili mogłem poczuć jak Mike rośnie we mnie. Boże co to za cudowne uczucie

- No dalej - powiększył zarzucając dłonie za głowę- na co czekasz piesku

- Już już- wysapałem a po czym delikatnie zacząłem podskakiwać na mężczyźnie

Jestem w niebie

************

- Hej- powiedziałem podchodząc do grupki znajomych jednak tym razem zamiast zwykłego hej przywitała mnie wkurzona miną Bretta i śpiąca mina Liama- a im co- zapytałem wskazując na chłopaków

- Pytasz się co nam jest?- zaczął Brett- a może to jest, że przez wasze nocne pierzenie praktycznie nie spaliśmy- wyjaśnił a ja czułem jak moje policzki zaczynają piec

- Bez przesady. Nie było tak źle

- Nie było tak źle? Liam jest tak zmęczony, że zapomniał o tym, że chce jeść- powiedział a reszta zaczęła przeciągać literę "u"

- To widzę że ostro było- rzucił Scott a ja skarciłem go wzrokiem

Ostro? To chyba mało powiedziane

A to dopiero początek

Chyba będziemy musieli wygłuszyć pokój

~~~~~~~~~~~

Następnym dodatek będzie ostatnim

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top