Dodatek 3. 2/3


Perspektywa Bretta:

Przez piątkową akcje praktycznie nie spałem przez co teraz na korytarzu chodzę jak trup. Liam zaczął mnie unikać i nie tylko, nawet reszta jakoś nie ma ochoty ze mną gadać.

W piątek odwołałem rezerwacje w restauracji a kwiaty spaliłem. Zostały mi tylko te dwa pierścionki

Mój który mam na palcu i tej który miał należeć do Liama. Nie musiał mi mówić jaki ma rozmiar. Tyle razy trzymałem jego dłoń, że bez problemu dobrałem odpowiedni. Miałem takie plany a wszystko się posypało

- Brett- usłyszałem głos Mika- Możesz na sekundę?- zapytał stojąc w w drzwiach otwartej klasy

- Nie bardzo spieszę się na trening

- Masz jeszcze pięć minut do dzwonka. To zajmie tylko minutkę

Pokiwałem powoli głową po czym ruszyłem w jego stronę. Gdy znalazłem się w klasie mężczyzna zamknął drzwi po czym zajął miejsce krześle nauczyciela a ja stanąłem obok jego biurka

- Brett powiedz mi, coś między tobą a Liamem stało się?- zapytał a ja poczułem ukłucie w sercu gdy usłyszałem imię mojego chłopaka

Tak....nadal mam go za chłopaka

Nie potrafię się po prostu z tym pogodzić, że zerwał

- A co się miało stać?- zapytałem a mój wzrok spoczął wszędzie tylko nie na Miku

- Przecież widzę, że coś jest. Liam cały weekend chodził jakiś nieobecny - wyjaśnił a ja od razu spojrzałem na niego

- A czy to znaczy, że od razu miało się coś stać- odparłem po czym połączyłem usta w wąską linię

- Oczywiście, że nie. Każdy może mieć gorszy dzień - powiedział poprawiając się na krześle- Tylko że on nic nie jadł.....przez cały weekend- dodał a ja oniemiałem z wrażenia

Aż tak go to dotknęło? Nie miałem pojęcia

- A więc? - pospieszył. Spojrzałem na Mika po czym znów na swoje buty

- Bo my....znaczy Liam....on zerwał ze mną- wyjaśniłem a między nami zapadła cisza. Nie wiem czemu ale nie przeszkadzała mi ona

- Ah....czyli w tym rzecz- odparł po chwili- o co poszło. Jeśli mogę wiedzieć

- To skomplikowane. Mogę już iść? Spieszę się na trening- powiedziałem na co ten pokiwał głową

- Brett- powiedział gdy otwierałem drzwi- Wszystko będzie dobrze- dodał uśmiechając się lekko

- Mam taką nadzieję- wyszeptałem po czym ruszyłem w stronę sali

*******

Przez moją rozmowę z Mikiem ominęła mnie okazja aby popatrzeć sobie na półnagiego Liama. Wcześniej codziennie mogłem go widzieć w pełnej okazałości a teraz jedynie mogę pomarzyć. Tak bardzo chcę go dotknąć. Nawet wystarczył by mi jeden dotyk....nawet włosów. Liam ma bardzo miękkie włosy, teraz jak tak na niego patrzę to jeszcze bardziej mi się podobają.

Mam dziwne uczucie jakbym je czuł na swoich opuszkach palców?

- Możesz mi powiedzieć co ty robisz?- zapytał Liam a ja odruchowo spojrzałem w dół- I zabieraj te dłonie z moich włosów- dodał po czym zarzucił moją dłoń

- Przepraszam. Zrobiłem to jakoś nieświadomie

- To idź se do tej swojej pomacać włosy- rzucił po czym zajął się na powrót rozgrzewką

Co? Jakiej mojej? O co mu chodzi?

Jezu najpierw jest zły że okłamałem go w sprawie auta a teraz wymyśla sobie jakąś dziewczynę

Zaraz...

Moment

A jak on po zobaczeniu mnie z moją kuzynką pomyślał, że jestem z nią na randce? No bo w sumie to tak trochę wyglądało. Też bym pomyślał że to randka gdybym zobaczył Liama wychodzącego z drogiej restauracji z jakąś dziewczyną

Nieeeee on tak na pewno nie pomyślał....

Chyba....

- Liam!- krzyknąłem po czym podbiegłem do niego

- Czego?- powiedział przejmując piłkę

- Chodź porozmawiać

- Nie mam czasu- odparł po czym odrzucił piłkę

Chłopak pobiegł dalej a ja zdecydowałem się zrobić to co należy

- Okey- odparłem po czym na powrót podbiegłem do chłopaka i przerzuciłem go sobie przez ramię

- Ty przerośnięty gorylu gdzie mnie zabierasz!- krzyknął wymachując nogami

- Ciiiii kochanie- zacząłem po czym klepnąłem go w pośladki

Chłopa zaprzestał wiercenia się a ja zaniosłem go do szatni aby na spokojnie z nim porozmawiać. Postawiłem go na ziemi a ten od razu odwrócił wzrok

- Kochanie....

- Nie nazywaj mnie tak- przerwał mi- do tej swojej tak mów- dodał zaplatając dłonie na piersi

Chciałem w tym momencie być poważny ale widząc jego naburmuszoną minę chyba nie potrafię. Wybuchem cichym śmiechem a ten od razu spojrzał na mnie. Blondyn posłał mi "wrogie" spojrzenie a ja zaśmiałem się głośniej

- A ciebie co tak śmieszy?- zapytał a ja stopniowo opanowałem śmiech- i po co mnie tu zabrałeś?

- Chce porozmawiać o piątkowej sytuacji

- Chcieć to ty sobie możesz- powiedział po czym ruszył w stronę wyjścia

Chwyciłem chłopaka z dłoń po czym przyciągnąłem do siebie. Liam zaczął się szarpać jednak po chwili zaprzestał czynności gdy zrozumiał że to bez sensu

- Masz pięć minut- odparł krzyżując dłonie na piersi- czas start- dodał a ja rozbawiony przewróciłem oczami

- Jesteś zły o tą dziewczynę prawda?- zapytałem jednak tan nic nie odpowiedział- wiesz kim ona jest?

- Twoją nową dziewczyną- odparł a ja uśmiechnąłem się lekko

- To by było dziwne gdyby była moją dziewczyną.....w końcu to moja kuzynka - powiedziałem a chłopak momentalnie spojrzał na mnie

- Co? Kuzynka?- zapytał a ja pokiwałem głową- ale jak to kuzynka. Ja was widziałem w kwiaciarni u jubilera, złotnika a później poszliście kupić eleganckie stroje i poszliście do najdroższej restauracji w mieście- powiedział a ja z wrażenia uniosłem jedną brew w górę

- Śledziłeś mnie?- zapytałem uśmiechając się do niego cwanie

- Co? Nie!!!! Tak jakoś wpadłem na was na mieście

- Liam....

- No dobra śledziłem! Ale jak ty byś zareagował gdybyś zobaczył mnie w towarzystwie jakiejś dziewczyny?- powiedział spoglądając mi głęboko w oczy

- Pewnie podszedł bym i zapytał- odparłem szczerze a po minie chłopaka było można zobaczyć, że jest zakłopotany tą całą sytuacją- Na dowód pokaże ci SMS- dodałem po czym jedną ręką sięgnąłem do plecaka- Proszę- powiedziałem podając mu telefon

- Hasło

- Daj ja wpisze- powiedziałem próbując zabrać telefon

- Hasło!- powiedział głośnie

Odchyliłem głowę w tył po czym głośnie westchnąłem

- Liamek sezamek- powiedziałem a po chwili mogłem usłyszeć cichy śmiech chłopaka- masz piękny uśmiech- powiedziałem niekontrolowanie moje myśli

Chłopak spojrzał na mnie rumieniąc się lekko po czym na powrót spojrzał na wyświetlacz. Zaczął czytać moją konwersacje z kuzynką a gdy przestał zgasił telefon po czym oparł swoje czoło o mój tors

- Ja...

- Nic nie mów- przerwałem mu po czym zamknąłem go w szczelnym uścisku

- Nie...przez moją wyobraźnię prawie straciłem osobę którą kocham! Jak mam być cicho!- krzyknął łamliwym głosem a już po chwili mogłem poczuć jak koszulka na mojej piersi robi się mokra

- Już dobrze skarbie- powiedziałem głaszcząc chłopaka po włosach- już dobrze nie płacz- dodałem a chłopak zaczął głośniej płakać

Poprawiłem uścisk a chłopak wtulił się bardziej we mnie. Zacząłem się delikatnie kołysać a Liam jakby się uspokoił

- Już dobrze?- zapytałem a chłopak od razu odchylił głowę w tył

Liam pokiwał powoli głową a ja uśmiechnąłem się na ten gest. Zjechałem wzrokiem na jego lekko rozchylone usta po czym delikatnie zbliżyłem się do chłopaka

- Mogę?- zapytałem zatrzymując się centymetr od jego ust

- Głupek- powiedział i ku mojemu zdziwieniu to on wykonał kolejny ruch

Liam wpił się w moje usta a ja z zadowoleniem mruknąłem. Moje dłonie wylądowały na jego biodrach a gdy tylko pocałunek pogłębił się zjechałem nimi trochę niżej. Zacisnął dłonie na jego pośladkach a ten w odpowiedzi jęknął mi w usta

- Liam- wyszeptałem po czym zassałem się na jego szyi

- Ekhem- usłyszałem chrząknięcie i cały czar prysł. Z niechęcią oderwałem się od szyi Liama po czym spojrzałem przed siebie- możemy się chociaż przebrać?- zapytał Dylan z cwanym uśmiechem

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top