84
- Jak my im to powiemy?- zapytałem Dylana gdy weszliśmy do szkoły
Szatyn zatrzymał się po czym zaczął nad czymś myśleć. Wszystko było by okey gdyby nie fakt, że na jego twarzy pojawił się cwany uśmiech. Dylan podszedł do mnie po czym chwycił moje biodra i przyciągnął w swoją stronę
- Dylan? Co ty robisz?
- Ciiiiii.....po prostu rozwiązuje nasze problemy- odparł i nim zdążyłem zareagować chłopak wpił się w moje usta
Co za kretyn!
Przecież jesteśmy na korytarzu i każdy się na nas patrzy.Boże, spalę się ze wstydu
- Ymmm- jęknąłem gdy jego dłonie zacisnęły się na moich pośladkach- Dylan!- krzyknąłem odrywając się od jego ust
- No i problem rozwiazany- odparł wzruszając ramionami a ja w tym samym czasie przeniosłem jego dłonie na biodra
- W jaki niby sposób geniuszu?- zapytałem unosząc jedną brew
- Zaraz się przekonasz- odparł zarzucając swoją rękę przez moje ramię po czym na powrót ruszyliśmy w stronę mojej szafki
Stanęliśmy obok mojej szafki i nim zdołałem ją otworzyć ktoś rzucił się na mój bok
- Tommy!- krzyknął Brad do mojego ucha- gratulacje! Jezu jak ja się cieszę ile można czekać
- Co?- zapytałem spoglądając na przyjaciela jak na wariata
- Tommy- odezwał się Liam a ja odruchowo na niego spojrzałem
Chłopak z uśmiechem na ustach pokazywał telefon z odpalonym ekranem. Przyjrzałem się bardziej i wtedy zobaczyłem zdjęcie....
Kurwa! To ja i Dylan! W momencie kiedy ten kretyn mnie pocałował
Zakryłem usta dłonią a moje policzki zapiekły
- Skąd wy to macie!- krzyknąłem niedowierzając
- A nie mówiłem że mój plan zadziała- rzucił uradowany Dylan po czym przytulił mnie do siebie- plotki szybko się rozniosą. No i widziałem jak jakaś dziewczyna kieruje na nas telefonem
- To możesz wyjsnicie nam to dokładniej?- zapytał zaciekawiony Minho
Przewróciłem rozbawiony oczami po czym zaczął opowiadać im całe wczorajsze zdarzenie, oczywiście omijając sceny osiemnaście plus, po co im to wiedzieć.
O dziwo Brad i Liam wiedzieli o moim ojcu mimo, że nie wspominałem im o nim. Właśnie...co do mojego ojca. Pisałem wczoraj z nim i wszyscy całą rodziną umieliśmy się na grilla. Ojciec nawet chce przyprowadzić jakąś swoją drugą połówkę którą niedawno poznał. Jestem ciekawy jak ona jest.
No chyba że znalazł sobie chłopka...
....Nieeee, bez przesady. Nie każdy jest gejem
Z tego co wiem to osoba która mu się podoba jest bardzo delikatna i nieśmiała dlatego prosi o wyrozumiałość. Dodał też, że jest bardzo młodą osobą. Na początku mieliśmy mały niesmak do tego ale ostatecznie stwierdziliśmy, że jeśli się kochają to nie ma sensu sie mieszać. Co innego gdyby ta osoba nie była pełnoletnia.
- Tommy!- usłyszałem krzyk Scotta a na barkach poczułem jak mięśnie Dylana spinają się. Chłopak podbiegł do nas po czym posłał Dylanowi wrogie spojrzenie- Tommy....wy naprawdę jesteście razem?- zapytał spoglądając to na mnie to na Dylana
- Tak- odparłem radośnie
- Thomasowi wróciła pamięć- wtrącił szybko Brett
- Naprawdę?- spojrzał na mnie z cwanym uśmiechem- w takim razie mnie też pamiętasz?- dodał puszczając mi oczko
- Oczywiście, że cię pamiętam ...korniszonku
Powiedziałem a wszyscy momentalnie wybuchli śmiechem. Tak naprawdę nie chciałem go ośmieszyć. To porównanie jakoś samoistnie wypłynęło z moich ust
Scott zażenowany udał się w stronę klasy a ja na powrót wtuliłem się w szatyna przy którym czułem się mega bezpieczny. Nie to co przy Nathanie. Całe szczęście wylądował w więzieniu i nie będę miał z nim styczności.
Po paru minutach zadzwonił dzwonek a chłopacy odprowadzili nas do klasy. Pożegnałem się z szatynem małym pocałunkiem i na moje nieszczęście zrobił to tak mało dyskretnie, że w momencie pocałunku wepchnął mnie lekko do klasy przez co inni wybuchła głośnym piskiem i gwizdami. Nie lubię zwracać na siebie uwagi a ten kretyn mi to utrudnia
- Idź!- powiedziałem zażenowany
- Będę pisał- wyszeptał po czym skradł mi całusa
Przewróciłem rozbawiony oczami po czym udałem się do ławki w której czekał już na mnie Brad
- Ej, a gdzie Olivi?- zapytałem przyjaciela
- Przeprowadza się więc zrobiła sobie dzień wolny- wyjaśnił posyłając mi uśmiech
- Ale gdzie się przeprowadza?- zapytałem marszcząc brwi a ten z Liamem posłali sobie cwany uśmiech- A więc? Dowiem się?
- Przeprowadza się do Sary- rzucił krótko
- Sary? Tej Sary?- zapytałem a ci tylko pokiwali głową- ale czemu do niej? To jakaś rodzina?- dodałem a ci wybuchli cichym śmiechem- o co chodzi?
- Tommy- zaczął Liam- Olivia i Sara są razem. Po sprawie sądowej związanej z Nathanem musiała się wyprowadzić a z racji że Sara mieszka sama to od razu zaproponowała jej przeprowadzkę- wyjaśnił a moje oczy momentalnie się rozszerzyły
- Naprawdę?- zapytałem nie ukrywając ekscytacji
Obaj pokiwali głową na tak a ja od razu odpaliłem telefon
Ja: Jak mogłaś mi to zrobić!
Olivia: Ale o co chodzi?
Ja: Przyjaźnimy się od małego a ty mnie tak zdradziłaś
Olivia: Tommy o co chodzi?
Ja: Czemu mi nie powiedziałaś że chodzisz z Sarą?!!!!!!!!!!!
Olivia: Jprdl
Olivia: Nie strasz
Olivia: Chciałam z tym poczekać
Ja: Nawet nie wiesz jak się cieszę❤️
Wysłałem wiadomość a po chwili dostałem inna od nieznanego numeru
Nieznany: Serduszka to se do Dylana wysyłaj a nie do mojej myszki XD
Ja: XD
Ja: Nie bo jeszcze na zawał zejdzie
*kontakt zapisany jako Sara*
Sara: Co racja to racja
Ja: Ej! Moment! Skąd wiesz że jestem z Dylanem?!
Sara: chyba z trzydzieści osób wysłało mi wasze zdjęcie
Ja: Boże!!!!! Zabije tego kretyna!!!!
Sara: Nie wątpię
- Panie Thomas. Mógłby się pan zająć lekcją?- krzyknęła nauczycielka przez mój telefon prawie wypadł mi z rąk
- Przepraszam- powiedział dyrektor wchodząc do klasy- mogę zabrać na chwilę Thomasa?- zapytał a nauczycielka kiwnęła głową na tak
Spojrzałem się na przyjaciół posyłając sobie zdziwione spojrzenie jednak po chwili wstałem kierując się za dyrektorem. Weszliśmy do jego gabinetu i wtedy zorientowałem się, że jest tam jeszcze jedna osoba
- Dylan?- zapytałem nie ukrywając zdziwienia. Usiadłem na krześle obok niego po czym spojrzałem na dyrektora- po co nas pan tu wezwał?
- Już wyjaśniam- odparł ściągając okulary- Moi drodzy, pracuje tu już od siedemnastu lat, jeszcze nigdy nie zdarzyła się rzecz w tej szkole o której bym nie wiedział. Myślicie, że nie zauważe tego?- zapytał a ja czułem narastającą presję. A co jeśli on wie co wczoraj po lekcjach robiłem z Dylanem na trzecim piętrze
- Przepraszam- odezwał się Dylan- to moja wina. To ja nalegałem
- Nie- odparłem szybko- to ja na to nakierowałem
Zaczęliśmy się kłócić kogo to była wina i pewnie trwało by to w nieskończoność gdyby nie fakt, że dyrektor przerwał na uderzając książką o stół
- Przestańcie się kłócić! Już dobrze ale ma mi to być ostatni raz- westchnął opierając się o krzesło po czym dodał- to kiedy to zrobicie?
Co?!
- Słucham?- zapytałem czerwieniąc się cały
- No kiedy zrobicie ten projekt? Myślicie, że jeśli poczekacie to zapomnę?- zapytał marszcząc brwi a ja zalałem się jeszcze większymi rumieńcami
- O czym ty myślałeś Tommy?- zapytał Dylan a w jego głosie można było usłyszeć rozbawienie cała tą sytuacją
Jezu co ze mnie za zboczenie
- O niczym! - krzyknąłem wstając- idę na lekcję!- dodałem po czym w pośpiechu opuściłem gabinet
- Tommy!- usłyszałem głos Dylana za sobą więc automatycznie się obróciłem. Chłopak podbiegł do mnie skradając małego całusa po czym posłał mi cwany uśmiech co oczywiście mi się nie spodobało- o czym myślałeś?
- O niczym- odparłem krzyżując dłonie na piersi i obracając głowę w bok
- Jasne jasne- wymruczał seksownym tonem po czym przybliżył się do mojego ucha- to do potem mój zboczuszku - wyszeptał a ja cudem opanowałem się aby nie wydrzeć się na niego
Boże co ja z nim mam
Co za kretyn
Zrobię mu ciche dni
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top