77
Perspektywa Dylana:
- Proszę i zapraszamy ponownie- powiedziałem dając resztę
- Dylan- usłyszałem wołanie Zayna przez co od razu się odwróciłem- już osiemnasta. Kończymy na dziś
- Okey, pa Victoria- rzuciłem do znajomej na co ta tylko kiwnęła
Zdjąłem fartuch po czym udałem się do naszej przebieralni. Cały czas chodzę wkurzony i chyba nie muszę tłumaczyć czemu. Moje myśli cały czas spoczywają na blondynie i na tym czy nic mu nie zrobi ten zboczeniec. Dziś parę razy źle zrobiłem kawę i pomyliłem zamówienia przez co poleciały skargi. Nasz szef na szczęście jest wyrozumiały i nie dostałem dużej nagany. Jednak musiałem się mu zwierzyć co mnie dręczy. Na początku chciałem skłamać ale ostatecznie odpuściłem taką opcję. Mój szef wyczuje kłamstwo na kilometr. Cała rozmowa była mega krępująca bo jak tu mówić dorosłej osobie, że ma się problemy sercowe, w dodatku on wiedział o mojej homofobii i bardzo się zdziwił, że osoba za którą tęsknię to chłopak.
Mnie to już nie rusza. Tommy ma świetny charakter i dużo razem przeszliśmy. Nigdy nie sądziłem, że tak się zakocham
- Dyl- odezwał się Zayn - Co jest?
- A co może być- rzuciłem krótko
- Chodzi o tego blondyna?- zapytał na co ja tylko pokiwałem głową- randka nie poszła po twojej myśli?
- Na końcu randki pocałowałem go- odparł
- To świetnie. Więc czemu taki smutny jesteś?- zapytał nie ukrywając zdziwienia
- Jego były się zjawił i wszystko psuje- wyjaśniłem Zarzucając sobie torbę na ramię
- Idziemy na piwo?- zapytał klepiąc mnie po ramieniu na co tylko kiwnąłem
Ruszyliśmy w stronę tylniego wyjścia lecz nagle usłyszałem głos Victorii
- Dylan chodź tu na chwilę- krzyknęła
Rzuciłem chłopakowi krótkiego "poczekaj" po czym ruszyłem w stronę baru
- Ktoś do ciebie- powiedziała wskazując na osobę przed barem
- Minho, hej, co tu robisz?- zapytałem nie ukrywając zdziwienia
- Idziesz z nami na piwo?- zapytał wskazując palcem gdzieś za siebie
Wyjrzałem za okno a tam zobaczyłem całą grupę moich przyjaciół. Brett, Liam, Theo, Brad, Mike, Olivia i Sara. Tylko szkoda że nie ma mojego blondynka
- Okey, wezmę jeszcze kumpla z roboty- powiedziałem na co ten tylko kiwnął- wyjde tyłem, czekaj na dworze- dodałem po czym ruszyłem w drugą stronę- Zayn
- Tak?
- Mała zmiana planów. Idziemy jeszcze z moimi kumplami- powiedziałem na co ten tylko kiwnął. Wyszliśmy tyłem po czym pokierowaliśmy się na przód restauracji- Hej- przywitałem się z przyjaciółmi- To jest...
- Zayn jestem- przerwał mi po czym zaczął się z każdym witać jednak gdy tylko podawał dłoń Liamowi zrobił małą przerwę- masz chłopaka?- zapytał prosto z mostu co nie ukrywam trochę mnie zdziwiło
- Ma- powiedział wkurzony Brett po czym przyciągnął blondyna do siebie co wywołało u nas głośny śmiech
- Eh... szkoda- odparł zrezygnowany po czym spojrzał na Brada- A ty? Słodki jesteś
- A spróbuj tylko - powiedział wkurzony Minho
Zayn przewrócił oczami po czym jego wzrok spoczął na Theo. Miał już się odezwać jednak Mike go uprzedził
- Też ma- rzucił krótko kładąc dłoń na ramieniu swojego chłopaka
- Jezuuuu wszyscy zajęci- powiedział wyrzucając dłonie w górę. Spojrzał na Olivia i Sarę po czym dodał- wy pewnie jesteście lesbijkami?
- Co!- krzyknęła już cała czerwona Olivia- Nie!
- Nie kłam- powiedział Mike- widziałem was razem w kantorku
- To może powiesz nam w jakich celat ty tam przylazłeś- krzyknęła Olivia zaplatając dłonie na piersi- w dodatku z Theo na rękach
- Ja....Yyyy....Theo zasłabł i musiałem go zanieść w ustronne miejsce- wyjaśnił również zaplatając dłonie na piersi i pochylając się lekko w dół
- Taaaa- zaczęła Sara- a te przywieranie do jego ust to resuscytacja była?
- Przestańcie!- krzyknął już cały czarowny Theo
- Plus jeden- rzucił zirytowany Liam
- Właśnie- dodał Mike- cieszcie się, że uwagi wam nie wstawiłem za opuszczanie lekcji
- Ty tak serio?- zapytała unosząc jedną brew- powiedz kto by był w gorszej sytuacji. Ja z Olivia bo urwaliśmy się z lekcji, czy ty za romans z uczniem?- zapytał a na jej twarzy pojawił się zwycięski uśmiech
Mike zacisnął usta w wąską linię po czym ostatecznie machnął ręką na znak rezygnacji, mężczyzna przytulił do siebie już całego czerwonego Theo a my wybuchliśmy śmiechem
- Idziemy?- zapytałem opanowując śmiech
Perspektywa Thomasa:
- Scott! Szybciej- powiedziałem z nierównym oddechem
- Już? Dopiero co wszedłem- odparł spoglądając głęboko w moje oczy
- Tak. Dawno tego nie robiłem więc jestem strasznie nakręcony
- Serio? Czemu?- zapytał marszcząc brwi po czym zwolnił
- Jezu przyspiesz!- krzyknąłem unosząc siatkę z piwami do góry- dawno nie piłem a dziś spotykamy się wszyscy razem! Dalej chodź bo się spóźnimy!- krzyknąłem po czym wybiegłem ze sklepu i ruszyłem w stronę restauracji w której pracuje Dylan
Jezu!!! Tak się cieszę, że nie muszę robić dziś tego projektu a na dodatek spotykam się z przyjaciółmi. Znaczy tak przynajmniej napisał mi Brad o rzekomym przełożeniu terminów. Jakby tego było mało to na dodatek mama Amber i ciocia Emma pozwoliły mi wyjść. Po ostatniej akcji zabroniły mi spożywania alkoholu jednak teraz nie miały nic przeciwko
- Są- wyszeptałem sam do siebie gdy wychodząc zza rogu zobaczyłem całą naszą ekipę
- Idziemy?- zapytał Dylan przez lekki śmiech
- Tak bezemnie?- zapytałem udając smutnego a dla większej wiarygodności wypchnąłem dolną wargę
- Tommy?!- Krzyknął Dylan od razu się odwracając- co ty tu robisz?
- Idę z wami. A co? nie mogę?- zapytałem unosząc brwi
- Jasne, że tak! Nawet nie wiesz jak się cieszę!- odparł radośnie po czym mocno mnie do siebie przytulił- daj- powiedział zabierając odemnie siatkę z piwami
Przewróciłem rozbawiony oczami i wtedy zobaczyłem jedną dodatkową osobę
- Ja chyba cię skądś kojarzę- powiedziałem marszcząc brwi
- Zayn- powiedział wyciągając dłoń w moją stronę- pracuje z Dylanem- dodał a ja zrobiłem tylko głuche "aaaa" przypominając go sobie
- Tommy!- usłyszałem krzyk
- Oh....ten też idzie?- zapytał Dylan na co tylko mu kiwnąłem
- Tommy nie wiem skąd ty bierzesz tyle siły ale strasznie szybki jesteś- powiedział ustając przy nas. Wyprostował się a gdy spojrzał na Dylana od razu posłali sobie wrogie spojrzenia- a ty to kto?- zapytał spoglądając na Zayna
- Jak to kto?- zapytał zalotnie- twój przyszły chłopak- dodał po czym chwycił go za biodra
- Dobra ty masz coś nie tak z głową- powiedział odpychając od siebie chłopaka- Idziemy?
- Grasz niedostępnego?- zapytał gdy ten zaczął go unikać- lubię to- dodał po czym ruszył za chłopakiem
Wszyscy patrzeliśmy na nich z rozbawieniem by po chwili ruszyć z miejsca
Na tyle zostaliśmy tylko ja i Dylan. Nie wiem czemu ale co chwilę na niego spoglądałem. I z tego co zauważyłem nie tylko ja miałem taki odruch. On też na mnie spoglądał bo parę razy nasz wzrok spotkał się ze sobą a my cicho zaśmialiśmy się. W sumie trochę jest mi niezręcznie w jego towarzystwie. Głównie z dwóch powodów, pierwszy to nasz pocałunek.....a drugi jest bardziej krępujący i boje się nawet o tym myśleć.
Powiem tylko tyle. Ta rzecz na dole nie powinna tak reagować na niego. Po naszym pocałunku jeszcze bardziej się to nasiliło.
A przecież ja wolę dziewczyny
- Tommy- usłyszałem delikatny głos Dylana
- Tak?- zapytałem spoglądając na niego
- Słodko dziś wyglądasz- powiedział szeptem tak abym tylko ja to usłyszał a moje policzki zaszczypały
- Głupek- powiedziałem odwracając wzrok w drugą stronę. Jak mu nie wstyd
Po paru minutach dotarliśmy do jedynego z parków. Usiedliśmy na ławce po czym wyciągnęliśmy piwo
- Ej!- krzyknął Scott przyglądając się piwu- czemu bezalkoholowe?
- Scott- zacząłem a gdy ten na mnie spojrzał wskazałem palcem na Mika który był głównym powodem naszej bezalkoholowej libacji
Chłopak zrobił wielkie oczy po czym zakrył usta ręką tak jakby dopiero teraz zorientował się, że wśród nas jest nauczyciel. Oczywiście nas to nie ruszało. Znamy go od dawna więc nie ma sensu zachowywać się oficjalnie
- To mój brat tak dla ścisłości- wtrącił Liam pakując sobie do buzi garść chrupek- normalnie nie szlajamy się z nauczycielami
- Mówiłem abyście mi nie przypominali gdzie pracuje- odparł Mike zakrywając twarz ręką- czuję się wtedy staro
Scott popatrzył na nas z szokiem a my zaśmialiśmy się cicho. Zaczęliśmy otwierać piwo i gadać o głupotach. Mike nawet przypadkowo zdradził z czego będę kartkówka dla klasy Dylana jednak tylko Sara to zanotowała. Może i ich zachowanie było normalne ale coś mi nie pasuje. Brett z Liamem się nie kłócą. Brad czuję się swobodnie w towarzystwie Minho, Olivia nie zwraca na mnie uwagi a przecież za dziecka latała za mną jak głupia. Ah...i jeszcze sprawa Dylana. Mam dziwne wrażenie że nie mieliśmy zbyt dobrych relacji. A może tylko mi się wydaje
- Ja zaraz wrócę- powiedziałem wstając
- Gdzie idziesz?- zapytał Dylan
- Umyć ręce. Dotknąłem żywicy- wyjaśniłem pokazując na dowód rękę
- Idę z tobą- odparł wstając
- Nie trzeba. Przecież nic mi się nie stanie
- Uwierz trzeba- wtrącił Brad
- Może my też udamy się w ustronne miejsce- powiedział Zayn zalotnym tonem do Scotta
- Spierdalaj - odparł przewracając oczami
- Mówi się, a spierdalaj- poprawił go Liam
Przewróciłem oczami po czym bez zbędnego przedłużania udałem się do małego budynku w którym znajdowały się tylko ubikacje i krany. Stanąłem przed lustrem po czym nadusiłem na dozownik z płynem. Zaczęłem myć dłonie lecz nagle poczułem jak ktoś kładzie ręce na moich biodra
- Dylan!- krzyknąłem widząc w odbiciu szatyna
- Przepraszam- odparł śmiejąc się. Szatyn odszedł w tył po czym oparł się o jedną z kabin ubikacji- I widzisz...nie można cię zostawić samego. Jesteś zbyt słaby
- Ale przecież nikt mnie nie dorwał- powiedziałem nadal szorując dłonie
- A ja- wskazał na siebie dłonią
- Ty byś mi tego nie zrobił- odparłem spoglądając na niego w odbiciu
- Skąd ta pewność- powiedział posyłając mi łobuziarski uśmiech
Oh...tak chcemy się bawić?
Zakręciłem wodę wycierając dłonie w spodnie po czym oparłem się o blat nadal patrząc w odbicie w dużym lustrze
- Czyli twierdzisz, że byłbyś w stanie mnie napaść?- zapytałem a ten zacisnął usta w wąską linię co nie ukrywam trochę mnie to rozbawiło
- Czy ty mnie testujesz?- zapytał i nim zdążyłem odpowiedzieć ten stanął za mną a jego dłonie wyladowa na moim biodrze
-Dylan?!- powiedziałem gdy ten zatopił nos w mojej szyi
~~~~~~~~~
Tak wiem. Zabijecie mnie za przerwanie w takim momencie
Ogólnie dziś mijają dwa miesiące od wrzucenia tego opowiadania na wattpada i chciała bym podziękować za ponad 40 tysięcy wyświetleń ❤️🙈✨
Na dodatek dziś leci Więzień labiryntu ❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top