6


- Wychodzę- krzyknąłem chwytając za klamkę

- Dowidzenia kochanie- usłyszałem głos matki gdy zamykałem drzwi

Przekroczyłem furtkę po czym powolnym krokiem pokierowałem się w stronę szkoły. Kolejny nudny dzień i kolejna nudna podróż do szkoły. Znów będę musiał unikać tego kretyna i jego zgraję.

Założyłem słuchawki po czym zaciągnąłem kaptur na głowę. Mam dziś sprawdzian więc chcę się trochę zrelaksować przed nim. Po paru minutach znalazłem się w parku w którym zawsze spotykam się z Nathanem.

Jak przypomnę sobie wczorajszą noc to aż mnie......no właśnie nic

Myślałem że skoro jest trenerem to będzie długo i przyjemnie a okazał się być pięciominutowcem. Niby jest okazały ale co z tego jak mam go na chwilę. Ehhh szkoda gadać. Widać każdy musi mieć jakieś wady

- Przepraszam!- usłyszałem głos jednego z chłopaków który również jest gnębiony przez Dylana

- Hej, Paul co jest?- zapytałem odwracając się w stronę chłopaka

- Ja....yyy ten, ktoś cię woła na trzecie piętro- powiedział nerwowo bawiąc się palcami

Nie musiałem być geniuszem żeby wiedzieć kto chce mnie zobaczyć na trzecimi piętrze na którym nie ma kamer

- Znów cię zastraszają że zostaniesz pobity jeśli mnie tam nie sprowadzisz?- zapytałem kładąc dłoń na ramieniu chłopaka

- Przepraszam- wyszeptał cicho a po jego policzku spłynęła jedna łza

Zrobiło mi się żal chłopaka. Jest paru gejów w naszej szkole lecz tylko ja jestem na tyle odważny aby się im postawić, przez to też najczęściej padam ofiarą ich ataku. Mam już dość tego znęcania się nad nami

....i chyba wiem jak sobie z tym poradzić

- Spokojnie, nie musisz mnie przepraszać- uspokoiłem chłopaka- I wiesz co, to nawet dobrze się składa że mnie znów wołają- powiedziałem lekko się przy tym uśmiechając przez co chłopak posłał mi pytające spojrzenie- To do później mały - powiedziałem odchodząc

Przekroczyłem próg szkoły po czym pokierowałem się do szafki odłożyć książki. Co jak co ale już za dużo książek skończyło w kiblu, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moim planem skończy się to

Zamknąłem szafkę i zanim skierowałem się na schody naszła mnie myśl jak dopełnić mój plan.

**********

- Dziękuję- powiedziałem wychodząc z gabinetu

Po załatwieniu sprawy która miała być dopełnieniem moje planu udałem się na trzecie piętro. Długo nie musiałem szukać Dylana. Czekał na mnie idealnie przed schodami. Ale nie sam, towarzyszyły mu jego "fanki" które na mordzie mają więcej tapety niż ja w pokoju. Oczywiście nie mogło zabraknąć też dodatkowych gapiów. Całe szczęście nie było w tłumie moich przyjaciół bo przeszkodzili by tylko

- Czego ode mnie chcesz?- zapytałem stając jakieś trzy metry przed nim

- Masz się wynieść z tej szkoły

- Bo co? - pyrchnąłem- Bo ty mi tak każesz? Też mi coś- zaśmiałem się wkładając dłonie do kieszeni spodni

- Jeśli tego nie zrobisz twój chłopak może mieć problemy- chłopak posłał mi zwycięski uśmiech a ja zamarłem.

Skąd on wie... Musiał nas widzieć wczoraj. Nie mogę pokazać mu że mnie to ruszyło. Będę wtedy na straconej pozycji

- Naprawdę myślisz że mnie to rusza?- powiedziałem robiąc jeden krok w przód - nie ten to inny- wzruszyłem ramionami

- Ah, więc tak chcesz się bawić?- chłopka zaśmiał się po czym również zmniejszył odległość między nami- A może powiesz nam jak to jest ruchać się z trzydziestoletnim facetem

Na korytarzu było można słyszeć tylko ciche szepty i śmiechy innych jednak nie ruszało mnie to, muszę dalej grać

- On ma dwadzieścia osiem lat- Poprawiłem krzyżując dłonie na piersi- A jak tak bardzo interesuje cię kto z kim sypia to sobie jakiegoś pornosa ogladnij, albo poproś jedną ze swoich dziwek o zaspokojenie

Ludzie wokół zaczęli się śmiać jednak nie trwało to długo ponieważ Dylan spiorunował ich wzrokiem. Na korytarzu nastała cisza, a ja spojrzałem na zegar wiszący na ścianie.

Muszę się pospieszyć bo inaczej mój plan legnie w gruzach.

- No chyba, że...mam ci w tym pomóc- powiedziałem zalotnym tonem podchodząc do niego na tyle blisko że nasze ciała dzieliły centymetry

Dylan wyglądał na zdezorientowanego więc szybko wykorzystałem sytuację i położyłem dłonie na jego szyli, natomiast kolanem przejechałem po wewnętrznej stronie uda kończąc na jego kroczu. Patrzyłem w jego oczy przez które przewijały się różne emocję, od dezorientacji po zaskoczenie połączone z obrzydzeniem i kończąc na gniewie. Wiedziałem że tyle nie wystarczy by go wkurzyć więc zdecydowałem się na ostateczny ruch. Jedną dłonią zjechałem na jego klatkę piersiową natomiast drugą na jego policzek. Nim chłopak zorientował się co chce zrobić było już za późno.

Przymknąłem oczy a po chwili połączyłem nasze usta w jedność i muszę przyznać że jak na chłopaka ma bardzo miękkie usta. Nie przejmując się śmiechem i gwizdami do okoła nas posunąłem się dalej i przejechałem językiem po jego dolnej wardze prosząc o dostęp, jednak jak było można się spodziewać nie dostałem zgody. Zamiast tego po chwili czułem jak chłopak odpycha mnie a ja ląduje na twardych płytkach. Dylan wskoczył na moje biodra w rozkroku abym nie mógł uciec, chwycił za moją bluzkę jedną ręką a drugą zaczął okładać po twarzy

Wszystko zgodnie z planem

- Pieprzony pedał!- krzyknął po czym zadał kolejny cios

Dylan okładał mnie pięściami a ja ukradkiem zobaczyłem że zbliża się ostatni element mojej układanki

- Dylan!- krzyknął dyrektor odciągając odemnie szatyna- Co tu się dzieje

- To wina tego pedała- powiedział po czym próbował znów na mnie ruszyć lecz dyrektor zablokował mu drogę

- Tommy, co tu się dzieje?- zapytał dyrektor odwracając się w moją stronę

No....to teraz czas pokazać jaki ze mnie dobry aktor

Wstałem po czym poprawiłem swoje ubrania przy okazji otrzepując je z brudu. Gdy już byłem w miarę ogarnięty zacząłem bawić się nerwowo sznurkami od bluzy a dla większego efektu spuściłem głowę lekko przy tym pociągając nosem.

- Dylan pobił mnie bo jestem gejem - wyszeptałem na tyle głośno aby usłyszał

- Dylan czy to prawda?- zapytał odwracając się w jego stronę tak że teraz był do mnie tyłem

Dylan spojrzał na mnie a ja zwycięsko podniosłem głowę szczerząc się przy tym

- Tak...ale on...

- Do mojego gabinetu!- przerwał mu- doprowadź się do porządku i za pięć minut cię widzę

Mężczyzna odszedł a razem z nim zgraja "fanek" Dylana które próbowały namówić go aby nie dawał kary chłopakowi

- Ty...- zaczął podchodząc do mnie po czym złapał mnie za bluzę- zrobiłeś to specjalnie

- A jednak trochę myślisz- powiedziałem śmiejąc się zwycięsko

- Jesteś z siebie zadowolony!- krzyknął odpychając mnie lekko w tył

- Zadowolony? Hmmm...nie.....ja jestem uradowany faktem że JA gej pokonałem największego homofoba w szkołę


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top