57
Perspektywa Dylana:
Kurwa kurwa kurwa kurwa
Co jest kurwa ze mną nie tak!
Ja rozumiem, że często robiłem to z Teresą i sex z nią może wydawać się nudny. No ale kurwa....z trudem postawiłem go na baczność a o jakimkolwiek orgazmie mogłem zapomnieć. Całe szczęście wmówiłem jej że słyszałem głos nauczyciela dzięki czemu speszyła się i sama poprosiła o przełożenie tego. Nie ma takiej opcji, że To z nią powtórzę. Ona była tylko do potwierdzenia mojej tezy. Ja naprawdę musiałem kochać tamtą dziewczynę skoro żadna inna mnie nie podnieca.
Muszę się teraz dowiedzieć kim ona jest. I nawet wiem kto mi to powie. A tak się składa że właśnie wychodzi z klasy
- Thomas!- krzyknąłem na co ten od razu się wzdrygnął
Trochę to dziwne. Zawsze przewracał tylko oczami.
- Tak?- zapytał niepewnie co jeszcze bardziej mnie zdziwiło
- A ciebie czemu nie było na lekcji?- zapytała Sara stając za Thomasem z grupką znajomych
Czemu mnie to nie dziwi. Sara już od pierwszej klasy najeżdża na mnie i na moją homofobię. Wiele razy suszyła mi głowę gdy jakiegoś pedała wrzuciłem do kosza....ja po prostu nie lubiłem jak śmieci walają się po korytarzu....co w tym złego
- Ja...
- Był ze mną- przerwała mi Teresa wtulając w ramię- kiedy to dokończymy?- zapytała zalotnym tonem
Boże co za irytująca baba.
Przewróciłem oczami po czym uwolniłem swoje ramię z jej uścisku. Spojrzałem w stronę blondyna aby zadać mu to jedno zasadnicze pytanie jednak go tam nie znalazłem
- Gdzie jest Thomas?- zapytałem nerwowo się rozglądając
- Ekhem- chrząkneła Sara
Spojrzałem na dziewczynę a ta wskazała palcem gdzieś za mnie. Odwróciłem się a widząc oddalającego się blondyna w błyskawicznym tempie moje nogi same ruszyły w jego stronę
- Tommy!- krzyknąłem dobiegające do niego
Czemu ja zdrabniam jego imię
- Odwal się
Chłopaka przyspieszył jednak nadal zmniejszałem między nami odległość
- Zostaw mnie w spokoju!- krzyknął a w jego głos stał się jakby łamliwy
Jeszcze bardzie przyspieszyłem a gdy miałem go już chwycić schował się w grupce osób. Zatrzymałem się spoglądając lekko w górę a widząc Bretta Liama Minho Theo i Brada zmarszczyłem brwi
- Co od niego chcesz?- rzucił oschle Minho
- Chce tylko porozmawiać- powiedziałem najspokojniej jak potrafiłem. Schowałem dłonie w kieszenie spodni a gdy zobaczyłem jak blondyn kurczowo trzyma się Brada poczułem ukłucie w klatce piersiowej
- O czym?- zapytał niepewnie
Przegryzłem dolną wargę a mój wzrok zaczął błądzić po suficie. Przecież nie powiem przy wszystkich o moim małym problemie
- To krępujące a tylko ty znasz na to odpowiedź- powiedziałem spoglądając na niego a moja ręka nerwowo zaczęła gładzić kark- znajdziesz czas po szkole?
- Już mówiłem że Idę do Brada
- Może jednak pogadajcie i wyjaśnicie sobie wszystko? Nasz wieczór możemy przełożyć na później- powiedział Brad
- To doby pomysł- wtrącił azjata- a ja dziś zabiorę Brada na randkę
Co?
Na co?
Randkę?
- Yyyyyy- zacząłem marszcząc brwi- dużo zmieniło się przez te parę miesięcy?- zapytałem spoglądając na wszystkich
- No trochę- powiedział zadowolony Brett po czym zarzucił rękę przez ramię Liama. Niższy zarumienił się a moje oczy momentalnie się rozszerzyły
No chyba to jakiś żart. Wszyscy są gejami?
Może jeszcze mi powiecie, że ja nim byłem
Nieeeee. To niemożliwe
- Łał - to jedyne co potrafiłem powiedzieć- Ale mniejsza. Pogadasz ze mną?
- Czekaj na mnie po lekcjach przed wejściem do szkoły- powiedział wtulając się jeszcze bardziej w ramię Brada
- Okey!- krzyknąłem uradowany a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech- To nara - rzuciłem odwracając się po czym pokierowałem w stronę klasy
Perspektywa Thomasa:
Spojrzałem na zegar a widząc która jest godzina wzdrygnąłem się. Pierwszy raz chciałem aby ostatnia lekcja trwała dłużej. Czemu ja się w ogóle zgodziłem na to? Chce o nim zapomnieć a ten mi to utrudnienia. Co ja w ogóle mam mu powiedzieć.
No wiesz Dylan zabawiałeś się mną a teraz próbuje o tobie zapomnieć bo mnie chuju rozkochałeś
- Dobrze na dziś koniec możecie się już.....- zaczęła nauczycielka lecz nagle przerwał jej dzwonek
Boże nie
Może jak będę się długo pakować to przypadkowo zamknął mnie w klasie i
- Tommy!- usłyszałem wołanie znajomej z klasy
Spojrzałem w jej stronę a gdy ta ruchem głowy wskazała na drzwi odruchowo tam spojrzałem.
Jprdl... przecież mówiłem mu, że ma czekać przy drzwiach głównych
- Idziesz czy mam cię siłą wyciągnąć?- zapytał opierając się o framugę
- Cokolwiek- rzuciłem oschle po czym minąłem go "przypadkowo" szturchając jego ramię swoim
- Wredota- powiedział dorównując mi kroku
Spojrzałem na niego zaciskając dłonie na szelkach plecaka a ten posłał mi łobuziarski uśmiech. Taki piękny uśmiech...i te jego usta, tęsknię za jego pocałunkami. Dylan naprawdę świetnie całuje
Thomas uspokój się bo rzucisz się na niego
- To gdzie idziemy?- zapytałem gdy wyszliśmy z budynku. Spojrzałem na chłopaka a ten tylko wzruszył ramionami. Westchnąłem kręcąc przy tym głową po czym postanowiłem kontynuować- a długo to zajmie?
- No...trochę
- W takim razie możemy iść do mnie i przy okazji poćwiczyć jakiś przedmiot- powiedziałem i nie czekając na jego odpowiedź ruszyłem w stronę bramy
***********
- Siadaj - powiedziałem wskazując na kanapę w moim pokoju
Chłopak usiadł co i ja po chwili uczyniłem. Obróciłem się przodem do szatyna opierając bokiem o oparcie kanapy a gdy zobaczyłem jak nerwowo bawi się palcami poczułem małą satysfakcję.
- A więc? O czym chciałeś pogadać
Szatyn westchnął po czym oparł się o kanapę
- Ja...nie wiem jak zacząć- powiedział spoglądając na mnie
- Prosto z mostu- powiedziałem unosząc jedną brew w górę
Chłopak westchnąłem po czym odparł
- Ja...chce wiedzieć kim jest ta dziewczyna za którą wybiegłem
No chyba nie...
I co ja mu teraz powiem
- Po co w ogóle chcesz ją poznać?- zapytałem po krótkiej chwili- przecież mówiłeś że bawiłeś się nią tylko
- No właśnie.....bo jest taka głupia sprawa- zaczął po czym zacisnął usta w wąską linię- ja....nie wiem jak to powiedzieć. To naprawdę wstydliwa sprawa. Nie możesz mi po prostu powiedzieć kim ona jest?
- Wydaje mi się że ona nie chce cię widzieć po tym co zrobiłeś. Poza tym po co ci to wiedzieć, masz Teresę
- Nie chce Teresy
- To masz wiele innych dziewczyn - odparłem przewracając oczami
- No właśnie.....ja nie chcę innej
- Słucham?- powiedziałem będąc w niemałym szoku
- To co słyszałeś. Nie mogę być z żadną dziewczyną. Ta sytuacja z Teresą z dzisiaj była tylko po to by to potwierdzić.
- Ale jak ja mam ci w tym pomóc?- zapytałem po krótkiej chwili
- Chce ją poznać a ty ją na pewno znasz. Widziałem twoją reakcje w szpitalu więc pomyślałem że to jakaś twoja bliska znajoma- powiedział nie ukrywając ekscytacji a ja zamarłem
Co ja mam mu powiedzieć?
Przecież nie uwierzy, że to ze mną był
- A jak chciał byś to sprawdzić?
- Nie wiem.... może pocałował bym ją- powiedział prawie że nie słyszalnie
Taaaak pocałuj mnie
Tommy ogarnij się
- I myślisz, że wiedział byś?- zapytałem marszcząc brwi
- Wydaje mi się że tak
- A co jeśli....tak czysto teoretycznie...to nie dziewczyna tylko chłopak- zapytałem a na jego twarzy pojawiło się obrzydzenie- Sorry taki żart ze strony geja- powiedziałem śmiejąc się nerwowo
- Udany żart- powiedział z tym samym śmiechem co ja
Całe szczęście zaśmiał się trochę głośniej bo zagłuszyło to moje pękające serce
No tak...co ja sobie myślałem
- Ale wiesz co- zaczął po czym jego wzrok zjechał na dłonie którymi zaczął się bawić- jakoś by mnie to nie zdziwiło....no wiesz, chodzi mi o Minho z Brada i Bretta z Liamem, skoro oni mogli zostać gejami to już nic mnie nie zdziwi - chłopak skończył śmiejąc się cicho a ja myślałem że zawału dostanę. Czy on robi mi właśnie złudną nadzieję? W dodatku nieświadomie? - Trochę się zmieniło prawda?
- Tak
- Mam pytanie- zaczął a ja tylko kiwnąłem aby kontynuował- ona jest z naszej szkoły?
- Tak- palnąłem nieświadomie
Kurna
Chłopak pokiwał powoli głową po czym zacisnął usta w wąską linię
- Pomożesz mi się z nią spotkać?
- Nie wiem czy ona będzie chciała
- Chce tylko coś sprawdzić....w pewien sposób
- Nie mów że chcesz ją pocałować?- zażartowałem z szerokim uśmiechem jednak szybko on zniknął gdy chłopak z pokerową twarzą pokiwał głową na tak
Jezu i co ja mam teraz zrobić? Przecież on mi nie odpuści. Jasne że chce go pocałować no ale przecież tego się nie da zrobić tak aby tego nie zauważył.....zaraz moment.... przecież tak się da
- Zgoda- odparłem a na twarzy szatyna zagościł uśmiech
- Naprawdę?- zapytał na co tylko pokiwałem głową na tak
- Ale pod dwoma warunkami
- Jakimi
- Dziś przyłożysz się do nauki
- Jasne! A drugi?
- Ona pewnie będzie chciała abyś nie widział jej twarzy, dlatego jutro w szkole zaprowadzę cię w ustronne miejsce gdzie zakryjesz oczy, najlepiej jakąś wstążką, a później ją do ciebie przyprowadzę
- Naprawdę zrobisz to dla mnie?- zapytał prawie że krzykiem
- Tak- przewróciłem rozbawiony oczami- ale teraz weź się do nauki
- Tak jest!- krzyknął po czym uradowany chwycił za plecak wyjmując z niego książki
Jak dziecko
Jak takie duże dziecko
Ehhh....i tak go kocham
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top