55
- Pójdziecie ze mną?- zapytałem zaciskając dłoń na szelkach plecaka
- Oczywiście że tak- odparł od razu Brad wtulając się w ramię azjaty
- My też idziemy- rzucił wesoło Liam wtulając się w wyższego
- Chyba nie będziecie się tak tulić cały czas?- zapytałem unosząc jedną brew- nie to że mi przeszkadza, właściwie to się cieszę. Ale no wiecie.... Dylan
- I co z nim?- zapytał pokrótce Brett- nie mam zamiaru rezygnować z Liama bo jemu się coś nie podoba - wyznał całując niższego w czubek głowy
Wyglądało to naprawdę mega uroczo
- Ja też tak uważam- wtrącił Minho- wystarczą mi narzekania moich rodziców
- Za to w teściach masz wsparcie- rzuciłem a reszta skwitowała to śmiechem
Minho skradł chłopakowi krótkiego całusa na co ten się słodko zarumienił
Przewróciłem tylko rozbawiony oczami a gdy chciałem się odezwać poczułem jak ktoś wtula się w moje ramię. Nie musiałem nawet spoglądać w bok aby wiedzieć kto to jest
- Idziemy?- zapytała radoście
- Tak, tylko mamy małą zmianę planów- odparłem spoglądając na dziewczynę- idziemy wszyscy
- Co? Czemu! To miała być nasza pierwsza mała randka
- Przecież ci już mówiłem, że nie kręcą mnie dziewczyny- powiedziałem najspokojniej jak potrafilem
- Do czasu- odparła z cwanym uśmiechem
- Hej- powiedział Theo który o dziwo nie był zajęty Mikiem - Idziecie?- zapytał a ja tylko kiwnąłem głową na Tak- idę z wami
- Dzięki- powiedziałem nie ukrywając radości po czym wszyscy ruszyliśmy w stronę stołówki
- Co się w ogóle stało że ty nie u Mika?- zapytałem szeptem tak aby Olivia nie usłyszała
- Nie ufam Dylanowi. Nie chce aby odwalił znów jakąś akcję w stylu nękania. Wolę mieć pewność że nic ci nie zrobi- odparł posyłając mi piękny uśmiech a ja poczułem przyjemne ciepło na sercu
Mimo, że straciłem osobę którą kocham to tak naprawdę zyskałem bardzo lojalnych przyjaciół. Może nie będzie tak źle i uda mi się wyjść na prostą
*******
Nie...nie uda mi się wyjść na prostą
Teraz gdy siedzę obok niego i czując jego zapach perfum, widząc jego piękne rysy twarzy i słysząc jego głęboki a zarazem delikatny głos mogę śmiało stwierdzić że to co czułem do szatyna nadal trwa. Boże jakie to irytujące. Na dodatek przypadkowo parę razy otarłem się o jego kolano swoim. Nie wytrzymam tu a to dopiero pięć minut, a gdzie kolejne piętnaście. Nie wspominając już, że to dopiero początek i będę musiał spędzać z nim po lekcjach dobrą godzinę aby powtórzyć materiał.
- Ten temat możemy ominąć- powiedział wyrywając mnie z zamyślenia
- Który?- zapytałem po czym spojrzałem na spis treści- Funkcja kwadratowa?- zapytałem spoglądając na Dylana. Chłopak zacisnął usta w wąską linię po czym niepewnie kiwnął głową na tak.
O nie nie nie nie, ja już dobrze znam ten twój odruch. Zawsze tak robi gdy kłamie. Pewnie chce ominąć ten temat bo go najprościej w świecie nie lubi.
Spojrzałem na niego mrużąc lekko oczy a ten w odwecie podrapał się nerwowo po nosie po czym jego wzrok znów spoczął na książce.
Wiedziałem. Jego tak łatwo rozgryźć
- Czemu kłamiesz?- zapytałem a ten spojrzał na mnie marszcząc brwi
- Nie kłamie
- W takim razie- zacząłem po czym napisałem na kartce najprostsze zadanie- rozwiąż to. Tak dla powtórzenia
Chłopak niepewnie przejął odemnie kartkę po czym zaczął coś na niej gryzmolić by po chwili mi ją oddać.
"Dobra nie umiem tego"
Zaśmiałem się cicho przewracając oczami a gdy miałem już odpisać poczułem jak ktoś wtula się w moje ramię. Odwróciłem głowę w drugą stronę a widząc Olivie i jej minę smutnego szczeniaczka podniosłem jedną brew do góry
- Co?- zapytałem
- Ile jeszcze?- zapytała przysuwając się bliżej mnie
- Do końca przerwy - rzucił oschle Dylan a wszyscy spojrzeli na niego z niedowierzaniem
- Co ty taki wredny się nagle zrobiłeś?- zapytała o dziwo z cwany uśmiechem
- Nie wiem czemu ale działasz mi na nerwy - powiedział posyłając jej wrogie spojrzenie
Atmosfera nagle stała się napięta do tego stopnia że Liam przestał jeść Brett przestał go denerwować, Theo przestał klikać w telefonie a Brad i Minho podnieśli głowy z nad książek. A ja? A ja bałem się cokolwiek powiedzieć aby ta mina nie wybuchła
- Może zajmiemy się tematami?- zapytałem nie wytrzymując już tej presji
Dwójka posłała sobie jeszcze wrogie spojrzenie po czym na powrót zajęła się swoimi sprawami
Perspektywa Dylana:
Nie wiem czemu ale ta laska zaczyna działać mi na nerwy. Ostatnio wszystko wydaje mi się takie inne, nawet nie potrafię sie zmusić aby obejrzeć się za jakąś laską. Może ja naprawdę się zakochałem i teraz nie mogę żyć bez tej jednej konkretnej dziewczyny. Jest tylko jeden sposób aby sie o tym przekonać. Muszę zapytać ją znaleźć...tylko że ja nie wiem jak wygląda. Ja nawet jej imienia nie znam.
Ale z to wiem kto
Spojrzałem się na blondyna po czym wyrwałem kartkę z zeszytu
"Mam do ciebie sprawę"
Podałem mu kartkę a po chwili miałem ją z powrotem
"Nie, nie ominiemy tamtego tematu"
Zaśmiałem się cicho a widząc jego pytając spojrzenie postanowiłem od razu odpisać
"Nie o to chodzi. Chce o coś zapytać ale to temat na dłuższą chwilę. Kiedy masz czas?"
"Po lekcji idę do Brada a z tego co wiem to ty masz pracę"
"Dostałem przymusowe wolne. Poświęcisz mi pięć minut po lekcji?"
"Jezu jaki ty uparty. Eh niech ci będzie :)"
"Dzięki i nie pisz tej minki. Wygląda jak pedofil którego zatrudnili jako przedszkolankę"
" :) "
"Chyba dawno nie wylądowałeś w koszu"
Podałem mu kartkę a gdy ten ją przeczytał na jego twarzy pojawił się uśmiech
On zawsze miał taki piękny uśmiech?
Boże Dylan o czym ty myślisz. Przecież to chłopak. Ty nie jesteś gejem.
W sumie może to dziwnie zabrzmi ale fajnie by było gdyby ta dziewczyna za którą wybiegłem miała charakter Thomasa. Fajnie jakby była jeszcze blondynką
- Nie ma mowy- wydarł się Liam przez co wszyscy spojrzeli na niego
- Proszę - powiedział błagalnie Brett
Blondyn patrzył jeszcze przez chwilę na niego z szokiem by ostatecznie kiwnąć mu na tak
- Naprawdę?- dopytał uradowany na co ten tylko mu kiwnął na Tak
- Na co się zgodziłeś?- zapytał rozbawionym głosem Brad
- Yyyyyy.... zgodziłem na to.... że..... usiądę obok niego w ławce. W końcu następną lekcję mamy razem
- Co? - zapytałem równo z blondynem
- No nie słyszeliście? - powiedział zdziwiony Minho- niektórzy nauczyciele na kursy wyjechali więc mamy okienka. Nie wiem tylko z jakim nauczycielem mamy zastępstwo
- Oby nie zrobił nam lekci- odparł Theo
- Z tak liczebną klasą? Komu by się chciało- powiedziałem rozkładając się na krześle
- Obawiam się że masz zły tok myślenia- powiedział blondyn spoglądając na mnie przez ramię- wydaje mi się że zrobi lekcje bo wtedy będzie spokój. Jeśli pozwoliła by nam robić co chcemy w klasie nastał by totalny chaos
- To raczej zależy od nauczycielki- powiedziałem opierając na powrót łokcie o stół
Blondyn spojrzał na mnie unosząc jedną brew a ja poczułem dziwne ciepło na sercu widząc jego zadziorny uśmieszek. Zacząłem dokładnie skanować jego twarzy i wtedy w mojej głowie narodziło się nowe dziwne pytanie
Thomas zawsze tak słodko wyglądał?
Boże o czym ja myślę. Ten wypadek chyba poprzewracał mi w głowie. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że podoba mi się jego delikatne rysy twarzy, wystające obojczyki, blada cera, czekoladowe oczy i delikatne wiotkie ciało.
Dylan przestań!
- Dylan wszystko okey?- zapytał zbliżając się do mnie ja nie wiedzieć czemu odskoczyłem lądując na twardej ziemi- z tobą chyba naprawdę coś jest nie tak- dodał patrząc na mnie z góry
- Ja..Yyyy....muszę iść- powiedziałem wstając a gdy chciałem odejść poczułem jak ktoś chwyta mnie za dłoń
- Książki same się nie zbiorą- powiedział zerkając na rozwalone podręczniki
Popatrzyłem to na blondyna to na książki po czym chaotycznie zacząłem je chowając od do plecaka. Szybkim krokiem opuściłem stołówkę I nie wiedzieć czemu moje nogi zaprowadziły mnie na trzecie piętro. Usiadłem na ławce idealnie przed schodami po czym ukryłem twarz w dłoniach. Boże co się ze mną dzieje. Moje myśli cały czas schodzą na blondyna, ja nawet podczas lekcji o nim myślę a raz przyłapałem się na porównywaniu laski do niego. To naprawdę dziwne. Nie wiem co się przez te parę miesięcy wydarzyło ale coś czuję że ma to związek z tą moją byłą laską. A co jeśli zaprzyjaźniłem się z Thomasem dlatego tak o nim myślę? Jeśli to prawda to naprawdę musiałem ją kochać skoro nie przeszkadzała mi obecność blondyna
Westchnął głośno po czym uniosłem głowę w górę przez co moje dłonie zakrywały teraz tylko usta.
Muszę coś sprawdzić...
Wyciągnąłem telefon po czym napisałem do osoby która będzie moim królikiem doświadczalnym. Wiem źle to brzmi ale muszę to zrobić
Ja: Przyjdź na trzecie piętro? Chyba nie muszę ci pisać po co
Teresa: Zaraz będę napaleńcu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top