44
Brett: Thomas da sie "podrywać" a my byśmy to nagrali
Dylan: NIE!!!!!!!
Thomas: nie zgadzam się
Brad: Nie!
Minho: Nie!
Liam: Czy ty do reszty zgłupiałeś!!!!?
Brett: No...na twoim punkcie
Minho: Oni zaraz zaczną się tu ruchać
Liam: Dylan weź im walnij
Dylan: Z miłą chęcią
Brett: Tommy ogarnij swojego chłopaka bo mnie bije
Thomas: Zasłużyłeś. Wy czasem nie macie lekcji?
Dylan: Mamy, Brett właśnie stracił telefon bo mu nauczycielka zabrała
Liam: Hahahahahahahahahahaha
Thomas: Dobra obgadamy to kiedy indziej
Dylan: Jestem za i tym razem to ja wymyślam plan
Thomas: Jestem za
Wysłałem wiadomość a gdy miałem już chować telefon nagle przyszła mi nową wiadomość
Dylan❤️: Przyjdziecie na sparing?
Ja: Niestety nie, pomagam w tym czasie słabszym uczniom w matematyce
Dylan❤️: Smutno mi. A mogę cię odprowadzić do domu?
Ja: Pewnie!
Ja: A teraz zajmij się lekcją
Ja: :)
Dylan❤️: Masz przerąbane
Ja: Też cię kocham
- Panie Thomas- usłyszałem głos nauczycielki - wiem, że to tylko godzina wychowawcza ale proszę cię abyś słuchał
- Przepraszam- powiedziałem chowając telefon
Nauczycielka pokręciła głową wzdychając po czym zaczęła na powrót tłumaczyć zadania na festiwal sportowy który ma się niedługo odbyć. Jako, że nie mam dobrej kondycji to nie muszę w nim startować. Za to jako najlepszy uczeń muszę odwalać sprawy organizacyjne z dyrektorem
- Co robisz po szkole?- zapytała Olivia wyrywając mnie z zamyślenia
- Idę do biblioteki pomóc słabszym uczniom z matmy- powiedziałem szeptem
- Mogę iść z tobą? No wiesz...jestem nowa i trochę nie znam okolicy a chciała bym się trochę oswoić i przy okazji powspominać stare czasy gdy byliśmy przyjaciółmi
Myślałem chwilę nad tym czy zabrać dziewczynę ze sobą bo jakby nie patrzeć dobrze się z nią dogadywałem a sama powiedziała że chce być przyjaciółmi więc co mi szkodzi
- Okey- powiedziałem powoli kiwając głową
- Jej- odparła uradowana z bananem na ustach
Perspektywa Dylana:
- Po prostu na niego nie zwracaj uwagi- powiedział Theo który niedawno przyjechał
Siedzieliśmy własnej w szatni przygotowując się na sparing i nie ukrywam jestem bardzo wkurzony tym że ten palant tu jest. Całe szczęście Tommy pomaga słabszym uczniom z matmy więc nawet jakby wyszedł podczas sparingu to i tak nie zrobi czegoś przez co znów by miał obitą twarz. Nadal tego nie rozumiem jak on mógł zrobić takie świństwo mojemu blondynkowi. Wiem...nie byłem święty, ale no hej, on go widział w pełnej okazałości więc jakim cudem się nie zakochał, może i to nawet lepiej bo teraz jest mój. Cały mój i nie zamierzam się nim z nikim dzielić, a szczególnie z tą jego byłą od siedmiu boleści. Na początku byłem w szoku gdy usłyszałem że to jego była ale po czasie zrozumiałem że przecież mógł mieć dziewczynę zanim zorientował się że jest gejem
- A ty co się tak szczerzysz do tego telefonu- powiedziałem Brett wyrywając mnie z zamyślenia
- Nie twój interes złamasie - odparł nie odrywając wzroku od telefonu co oczywiście było błędem bo już po chwili wyższy wyrwał mu telefon czytając jego SMS
- Kto to 'Mój aniołek' - powiedział z cwanym uśmiechem
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać przez co azjata wkurzył się wyrywając mu telefon z ręki. Odpisał jeszcze coś po czym nerwowo wrzucił telefon do torby
- To kto to jest?- zapytałem od razu- Jesteśmy twoimi przyjaciółmi. Nam nie powiesz?
- Zgadnijcie- powiedział po chwili zastanowienia po czym usiadł na ławce na przeciwko mnie
- Weź powiedz a nie w zagadki będziesz się bawić- odparłem śmiejąc się cicho
Chłopak myślały chwili bawiąc się nerwowo palcami jednak ostatecznie podniósł głowę z lekkim uśmiechem na ustach
- To...to Brad.... właśnie to jesteśmy już razem
- Żartujesz?- zapytałem nie ukrywając szoku
W sumie jak by tak patrzeć to pasują do siebie. Brad delikatny natomiast Minho stanowczy i opiekuńczy
- Nie...nie żartuje. Jesteśmy razem od dzisiaj- powiedział wesoły i szczerze?Nigdy nie widziałem na jego twarzy takiego uśmiechu
Zaczęliśmy mu gratulować i życzyć szczęścia, a gdy w miarę atmosfera opadła naszło mnie jeszcze jedno pytanie
- A ty Theo....masz już kogoś?- zapytałem przez co wzrok wszystkich spoczął na chłopaku
- Do niego jakiś słodki mały chłopak pasuje- odezwał się Brett
- No racja....ja nie wiem czemu Brad shipuję cię z Mikiem
Na policzkach chłopaka pojawiły się rumieńce a jego wzrok spoczywał wszędzie tylko nie na nas, pewnie bym to zignorował gdyby nie jeden mały szkopuł. Jego noga wybijała nieregularny rytm a on zawsze tak robi gdy się czymś denerwuje.
Moment...nie mówicie mi że on
- Theo- zacząłem z cwanym uśmiechem- nie żartuj
- Nawet jeśli to co!- odparł szybko co było kolejnym znakiem że się denerwuje
- No bez jaj- dopytał szybko Brett który też zauważył jego zachowanie
- Jestem!- krzyknął Liam wbiegając do szatni- sorry za spóźnienie
- Ej Liam- zaczął azjata- wiesz że masz nowego członka w rodzinie?
- Nie prawda- wtrącił Theo jednak każdy go zignorował
-Serio?- zapytał zdziwiony - Kogo?
Chłopak patrzył na nas wyczekując odpowiedzi a gdy jego wzrok spoczął na mnie kiwnąłem mu w stronę Theo który za wszelką cenę próbował znaleźć innej zajęcie
- Idę - powiedział Theo trzaskając drzwiami co wywołało u nas głośny śmiech
- Serio? Myślałem że do niego jakiś słodki mały chłopak pasuje- powiedział niewzruszony po czym zaczął przebierać ciuchy
Pokręciłem tylko rozbawiony głową a gdy miałem już oprzeć się wygodnie o ścianę nagle ktoś wszedł do szatni
- Dylan?- zapytał jeden z zawodników przeciwnej drużyny i mógłbym przysiąc że obyczajał tyłek Liama
Jak się okazała nie tylko ja to zauważyłem bo już po chwili Brett mało delikatnie wciągnął chłopaka do środka po czym przyparł go do ścian. Wszyscy spojrzeliśmy na niego a gdy ten chciał mu już przywalić przeszkodził mu w tym Liam ubrany tylko w spodnie
- Co ty robisz?- zapytał zdezorientowany blondyn
- Ten zboczeniec patrzył się tam gdzie nie powinien- wysyczał przez zęby
- Chyba po to ma oczy
- Ta. To niech się gapi gdzie indziej a nie na twój tyłek
Liam zalał się rumieńcami po czym puścił rękę wyższego dając mu tym samym znak, że ma kontynuować
- To przypadkowo Przepraszam- zaczął się tłumaczyć
- Brett zostaw go- powiedziałem spokojnie- po sparingu go dorwiesz
Chłopak popchnął go tylko w bok przez co prawie się przewrócił
- Coś chyba odemnie chciałeś
- Tak...nasz trener cię woła, chce ci dać jakąś rozpiskę- wytłumaczył po czym uciekł szybko z szatni
Spojrzałem się na chłopaków posyłając sobie porozumiewawcze spojrzenia po czym wstałem i niechętnie udałem się do pokoju wuefistów
- Czego chciałeś- rzuciłem oschle widząc że jest sam
- Po pierwsze to trochę więcej szacunku- powiedział przez co parsknąłem- a po drugie to tu masz listę grup
- To wszystko?- zapytałem zabierając kartkę
- Tak- odparł wracając do swoich kartek. Miałem już wychodzić lecz mężczyzna nagle dodał- Tommy będzie mój
- Co żeś powiedział- wysyczałem przez zęby
- To co słyszałeś. Nie lubię jak ktoś bawi się moimi zabawkami
- On nie jest zabawką to po pierwsze a po drugie Tommy jest teraz ze mną
- Dylan Dylan Dylan- odparł po chwili ciszy rozkładając się wygodnie na krześle- i ile to zauroczenie potrwa? Tydzień? Dwa? Miesiąc?... Posłuchaj mnie młody, dobrze wiem jaka między wami była relacja a gdyby nie ja Tommy by już nie żył
- Jak to?- zapytałem nie rozumiejąc o co chodzi
Mężczyzna pokręcił rozbawiony głową po czym wstał i powolnym krokiem zbliżył się do mnie
- Thomas chciał połknąć tabletki nasenne gdy go pobiłeś naszczeście w porę zareagowałem. On miał już po prostu dość tego całego nękania, chciał po prostu być sobą a ty mu w tym przeszkodziłeś. To ja byłem przy nim pocieszając go i to ja dałem mu motywację dzięki której udało mu się zwalczyć strach przed tobą. Zrozum że on po pewnym czasie się odkocha i do mnie wróci. On nie wytrzyma z osobą która będzie mu przypominać o tak strasznych wydarzeniach. O tym że próbował się zabić
Mężczyzna uśmiechnął się cwanie wracając do biurka. A ja? A ja stałem tam jak wryty, kompletnie oderwany od rzeczywistości, czułem się jakby ktoś właśnie przywalił mi mocno w twarz. Jednak jaką mam pewność że mówi prawdę?
- Kłamiesz- odparłem po chwili
Mężczyzna odwrócił się do mnie nie wzruszony po czym odparł z pokerową twarzą
- A widziałeś co ma na lewej ręce
- Bransoletki
- To radzę ci przyjrzeć się im bliżej bo skrywają one pod sobą skutki twojego nękana - powiedział mijając mnie
Co?... O co mu chodzi...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top