41
Perspektywa Brada
- Gdzie ja jestem?-Zapytałem sam siebie rozglądając się po pokoju
Nic nie pamiętam
Znajdowałem się w jakim bardzo eleganckim pomieszczeniu, dziwnie znajomym. Kiedyś już widziałem ten styl i pewnie bym się nie zorientował gdzie jestem gdyby nie fakt że wszędzie znajdowało się ich logo
Jestem w hotelu
Nagle usłyszałem dźwięk odkręcanej wody co oznaczało że nie jestem tutaj sam. Czy ja się z kimś przespałem? Jak jakaś dziwka? Bo co innego mogę robić w hotelu, i z tego co widzę po butach to z facetem.
Chwyciłem telefon który leżał na stoliku nocnym po czym napisałem do pierwszej lepszej osoby. A tak się składa że tą osobą bym mój tajemniczy przyjaciel
Ja: Pomocy
Nacisnąłem wyślij a już po chwili usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Jednak nie do mnie. Ja mam inny sygnał. Zdezorientowany spojrzałem na stolik i wtedy zorientowałem się że leży tam jeszcze jeden telefon.
Dziwne...
Może to tylko przypadek.
Sprawdźmy to
Ja: Jestem w hotelu i nie wiem z kim
Wysłałem a po chwili usłyszałem dzwięki przychodzącej wiadomości. Chwyciłem telefon a widząc na ekranie blokady moją wiadomość przeraziłem się nie na żarty. Do moich oczu napłynęły łzy a usta zakryłem ręką
Czy ja właśnie przespałem się z osobą której nie znam? Przecież chciałem to zrobić z kim kogo kocham.
Miałem już wybiec z łóżka lecz w porę zorientowałem się że coś nie gra. Jestem w szlafroku. Rozwiązanym szlafroku. Boże ten zboczeniec mnie pewnie macał
Po chwili usłyszałem jak woda przestaje lecieć i wtedy dotarło do mnie że przecież ta osoba jest za ścianą
Moje mięśnie spięły się a już po niespełna minucie dzwi od łazienki otworzyły się a z nich wyszedł...Minho?
- O już nie śpisz?- zapytał będąc tylko z ręcznikiem zarzuconym na biodrach
Minho? Moim tajemniczym przyjacielem jest Minho? Boże przecież ja mu tam pisałem że go kocham.
To nie możliwe. On sobie ze mnie jaja robi bo jak niby to wytłumaczyć. Mogę się założyć że śmieje się ze mnie wraz z Dylanem Brettem i Theo.
To boli, to naprawdę boli.
Myślałem że możemy zostać przyjaciółmi
- Brad- odezwał się siadając obok na łóżku- wszystko okey?
- Nie- wyszeptałem- nic nie jest okey
- Czemu? Głowa cię boli? A może chcesz...
- Świnia!- przerwałem mu- jak mogłeś mi to zrobić! Myślałem że możemy być przyjaciółmi
Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany jednak szybko zrozumiał o co chodzi gdy podałem mu jego telefon
- Brad ja...
- Robiłeś sobie ze mnie jaja prawda?!- krzyknąłem przez łzy- Boże ja ci pisałem, że cię kocham. Jaki ja jestem głupi- zakryłem twarz dłońmi po czym wybuchnę płaczem
- Brad to nie tak...- chłopak położył mi rękę na ramieniu jednak szybko ją straciłem
- Odpowiedź mi na jedno pytanie, czy między nami wczoraj....
- Nie - przerwał mi rozumiejąc o co chodzi
Kiwnąłem tylko po czym wstałem zrzucając z siebie szlafrok. I tak pewnie widział mnie bez niego. Poza tym nie jest gejem więc go to nie ruszy
- Gdzie moje ciuchy? - zapytałem odwracając się w jego stronę a gdy zobaczyłem jego czerwoną twarz sam spaliłem buraka
- W...w łazience- odpowiedział odwracając wzrok
Ubrałem się po czym wróciłem po resztę swoich rzeczy. Miałem już ubierać buty lecz nagle poczułem jak ktoś obejmuje mnie od tyłu. Nim się zorientowałem wylądowałem na miękkim hotelowym łóżku. Minho zawisł nade mną a ja nie wiedząc co robić po prostu patrzyłem się na niego zdezorientowany
- Wysłuchaj mnie- powiedział spokojnym tonem- daj mi to wytłumaczyć
- Co tu do tłumaczenia. Chciałeś sobie porobić ze mnie żarty i tyle. Bo przecież po co to by było- krzyknąłem mu w twarz natomiast ten ani drgnął
- To....bo ja....trudno mi to powiedzieć- wydukał kładąc swoją głowę na moim barku
- Ta...zapewne trudno jest powiedzieć "no tak, śmiesznie było"
- Brad!- krzyknął przez co lekko się wzdrygnąłem- ja naprawdę nie robiłem sobie z ciebie żartów
- To o co chodzi- pyrchnąłem śmiechem
Chłopak podniósł głowę spoglądając mi głęboko w oczy. Chciałem już coś powiedzieć lecz chłopak zrobił coś czego bym się po nim nigdy nie spodziewał. Azjata zbliżył się do mnie po czym delikatnie musnął moje usta swoimi.
- Kocham cie- wyszeptał po czym na powrót mnie pocałował
Na początku byłem zdezorientowany jednak po chwili ochoczo oddałem jego pocałunek zarzucając mu ręce na szyję. Chłopak mruknął mi w usta a ja nie chcąc być dłużny pogłębiłem nasz pocałunek. Ręce azjaty zaczęły błądzić po moim ciele przez co i ja mruknąłem mu w usta jednak odepchnąłem go od siebie coś sobie uświadamiając.
- Kłamiesz. Robisz sobie ze mnie żarty!- krzyknąłem do zdezorientowanego chłopaka
Chłopak spojrzał na mnie unosząc jedną brew. Chwycił moją dłoń po czym pokierował ją w dół kładąc na czymś dużym i wypukłym. Dopiero po chwili zorientowałem się co to jest a na mojej twarzy pojawił się rumieńce
- Myślisz, że TO kłamie?- zapytał po czym naparł na mnie swoim wzwodem przez co jęknąłem
- Minho- zacząłem zabierając rękę
- Hmmm
- To prawda? Kochasz mnie? I nie robisz sobie żartów?
- Oczywiście, że nie aniołku- powiedział czule się do mnie uśmiechając
- Więc czemu pisałeś do mnie z drugiego numeru mimo że o wszystkim wiedziałeś
Chłopak westchnął tylko po czym położył się obok mnie podpierając na łokciu
- Szczerze?- zapytał a ja tylko pokiwałem głową próbując się na niego nie rzucić. Bo przecież miłość mojego życia właśnie wyznała mi miłość- są dwa powody...pierwszy to Dylan, nie chciałem aby został w tym sam. Byłem przy nim gdy zdarzyło się coś w jego życiu
- Wiem co- przerwałem mu przez co posłał mi zdziwione spojrzenie- gdy zaczął nas gnębić kazałem informatyką taty wyszukać informacji o nim. Gdy dowiedziałem się co się stało było mi naprawdę przykro
- To bardzo miłe z twojej strony że nikomu nie powiedziałeś
- Ta....a drugi powód- pospieszyłem
- Ja.... wstydzę się. Chciałem ci to powiedzieć że mi się podobasz już dawno. Zanim jeszcze trafiliśmy do tego samego liceum...ale zawsze gdy tylko chciałem coś powiedzieć lub podejść łapałem laga i panikowałem- powiedział chowając swoją twarz w mojej bluzie- Przepraszam
Jeju jakie to słodkie. Nigdy nie sądziłem że usłyszę coś takiego z jego ust. Bardzo miękkich i dobrze całujących ust
- Jednak jestem na ciebie trochę zły- dodał po chwili
- Czemu? - zapytałem odsuwając się od niego i posyłając zdziwione spojrzenie
- Wiesz ile razy wczoraj musiałem się opanowywać aby nie poddać się pokusie? Cały czas mnie prowokowałeś - wyznał z cwanym uśmiechem a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce
- Przepraszam!- krzyknąłem zasłaniając usta ręką- ale mi wstyd, naprawdę cię przepraszam
- Nie to było najgorsze- dodał z poważną mi na co mnie przeraziła
- Co jeszcze zrobiłem?- zapytałem niepewnie
- Co zrobiłeś się pytasz? Raczej czego NIE zrobiłeś.....czemu mi nie wysłałeś tych zdjęć
Chłopak skończył a ja czułem jak moja twarz zalewa się czerwienią. Boże jak mi wstyd. Co ja takiego chciałem zrobić po pijaku że Thomas mu się wygadał. Jestem kretynem
- To jak wyślesz je?
- Zapomnij- powiedziałem zakrywając twarz dłońmi
- Mam jeszcze jedno pytanie- powiedział po chwili
- Jakie?- zapytałem
Minho westchnął po czym zaczął się nerwowo bawić moimi sznurkami od bluzy
- Ja... chciałem tylko...znaczy jeśli nie chcesz to nie....ale jeśli chcesz to fajnie by było- chłopak zaczął się gubić w swoich słowach co wyglądało mega uroczo
- Minho...przejdź do rzeczy- pospieszyłem
Chłopak wziął parę głębszych wdechów po czym spojrzał mi głęboko w oczy
- Brad... będziesz moim chłopakiem?- skończył po czym jego wzrok zaczął błądzić po całym pokoju
Zaśmiałem się a gdy ten spojrzał na mnie zdziwiony odparłem
- Tak...chętnie zostanę twoim chłopakiem
Chłopak uśmiechnął się do mnie czule a gdy nasze usta zaczęły się do siebie zbliżać usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Niechętnie odsunąłem się od już MOJEGO chłopaka po czym leniwie wyciągnąłem telefon
Thomas❤️: Będziesz dziś w szkole czy kacyk męczy?
Na początku nie zrozumiałem o co chodzi ale gdy tylko mój wzrok zjechał na godzinę od razu zrozumiałem
- Minho!- krzyknąłem wstając- za dwadzieścia minut zaczyna się lekcja. Ja muszę się jeszcze ubrać w nowe ciuchy uczesać, zmienić biżuterię, plecak, książki... Boże ja zadania nie zrobiłem...a co gorsza...ja nie mam kosmetyków, nawet najmniejszego kremu, nawet pomadki ochronnej. Jezu jaki świat jest niesprawiedliwy, czemu mnie to spotyka
Chłopak tylko rozbawiony przewrócił oczami po czym wstał obejmując mnie w pasie
- Spokojnie, napisze do moich ludzi aby ci przywieźli wszystko co potrzebne- zapewnił po czym skradł mi małego całusa
Zarumieniłem się a gdy cała sytuacja znów do mnie dotarła zacząłem pospieszać mojego chłopaka
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top