33
Siedziałem w ostatniej ławce oczekując dzwonka który informował by o zakończeniu ostatniej lekcji. Spojrzałem na zegar a gdy zobaczyłem że do końca zostało pięć minut moje serce przyspieszyło. Od piątkowego spotkania z Dylanem mój organizm jakoś dziwnie się zachowuje. Nawet fakt że zostałem zdradzony już mnie tak nie boli. Podczas przerw opowiedziałem Bradowi o moim odkryciu a on jedynie skwitował to śmiechem by po chwili i tak mnie przytulić i pocieszyć. Powiedziałem mu również że zaczął mi się podobać Dylan przez co zaczął piszczeć i wymachiwać dłońmi jak pojebany. Jednak i tak będę musiał zdusić w sobie to uczucie, dobrze wiem że on mnie nigdy nie pokocha a nie chce zniszczyć tej przyjacielskiej relacji jaka jest pomiędzy nami
- Możecie już iść- powiedziała nauczycielka
Westchnąłem cicho po czym pewnym krokiem udałem się na drugie piętro na którym znajdowała się biblioteka, gdy otworzyłem drzwi moim oczom ukazała się prawie cała drużyna koszykarska.
- Hej- powiedziałem siadając obok szatyna- sorry że tak długo, trzymała nas do końca
- Spoko
Wyciągnąłem jakiś brudnopis a gdy miałem już zacząć szukać informacji w internecie zorientowałem się że coś nie gra. Spojrzałem przed siebie po czym uniosłem jedną brew w górę widząc zaskoczone twarze chłopaków. No może oprócz Bretta, ten akurat uśmiechał się cwanie.
- A im co?- zapytałem spoglądając na Dylana który bawił się akurat długopisem
Chłopak wzruszył tylko ramionami a ja posłałem mu zdziwioną minę mimo że i tak tego nie widział
- Dyl- zaczął Theo- Ja dobrze rozumiem
- Tak- odpowiedział szybko
Theo otwarł szeroko oczy jak i usta po czym chwycił się za głowę odchylając lekko w tył na krześle
- Wiedziałem!- krzyknął Minho na co reszta obdarzyła go pytającym spojrzeniem
- Skąd... przecież ja to od niedawna wiem
- Nie....ty se to dopiero niedawno uświadomiłeś. A twoje zachowanie wskazywało na to o wiele wcześniej- wyjaśnił pokrótce Minho po czym dodał- poza tym swój swojego zawsze rozpozna
Chłopacy spojrzeli na Minho z jeszcze większym szokiem a ja siedziałem tam jak piąte koło u wozu kompletnie nie rozumiejąc o co chodzi
- No ty chyba sobie jaja robisz- odezwał się Brett przerywając ciszę
- Nie....ciebie też rozgryzłem
- Moment co!- krzyknął Theo wstając- ty też?
- No......tak- odparł szybko Brett z łobuziarskim uśmieszkiem
- JA PIER DO LE - krzyknął siadając- nie wierzę- dodał już rozbawionym głosem
- Sorry tylko ty zostałeś- powiedział Dylan
- Yyyyy tak właściwie to- powiedział po czym jego wzrok spoczywał wszędzie tylko nie na Dylanie a jego palce zaczęły wybijać nieregularny rytm uderzając o powierzchnię stołu
- Żartujesz?- zapytał Dylan nie ukrywając zdziwienia
Theo pokręcił tylko głową po czym wszyscy zaczęli się na siebie patrzeć, długo nie trwało a cisza zamieniła się w donośny śmiech
- Nie...nie wierzę- odezwał się Theo zakrywając twarz dłońmi głośno przy tym wzdychając- mniejsza... sorry chłopaki ale idę na korki- powiedział po czym ochoczo pokierował się do wyjścia
- Od kiedy on tak chętnie chodzi na korki? I o co chodzi z tą waszą dziwną konwersacją- zapytałem nie ukrywając zdziwienia
- Dowiesz się w swoim czasie- Powiedział Dylan posyłając mi czuły uśmiech przez który na mojej twarzy pojawił się sporego rozmiaru rumieńce
- Znów planujesz wrzucić mnie do kosza?
- A co? Tęsknisz za tym?- zapytał unosząc jedną brew przez co momentalnie zrobiło mi się gorąco
- Nie....- powiedziałem zamykając zeszyt po czym przywaliłem mu z niego w ramię
Chłopak zaczął się śmiać a ja coś sobie wtedy uświadomiłem
Ja się w nim nie odkocham. On ma taki piękny śmiech. I ten uśmiech....a jego ciało sam sex
- Hej- usłyszałem głos za plecami i nie myśląc długo odwróciłem głowę w stronę drzwi
- Hej - powiedziałem do Brada i Liama- co tu robicie ?
- Nudzi nam sie- wyznał fiołkowooki podchodząc do mnie
- Tobie się nudzi. Ja mógłbym ten czas inaczej spożytkować- powiedział lekko wkurzony Liam
- Ohh... Czyżby nasz Liamek sezamek się wkurzył- odezwał się Brett kładąc dłoń na piersi
- A spierdalaj - rzucił krótko i ku mojemu zdziwieniu usiadł obok wyższego lekko się do niego uśmiechając co chyba tylko ja zauważyłem bo nikt jakoś szczególnie na to nie zareagował
Co tu się odpierdala?!
- Ej Brad, pomożesz mi?- zapytał azjata machając zeszytem i z tego co zdążyłem zauważyć jest to ten sam z którego uczył go Brad gdy byliśmy u Liama
- Jasne!- krzyknął ochoczo poczym podbiegł do chłopaka siadając na miejscu obok
Patrzyłem na nich z szokiem nie wiedząc co tu się odpierdala a gdy miałem już o to zapytać poczułem lekki szturchnięcie przez co automatycznie odwróciłem głowę w stronę Dylana
- Telefon- powiedział wskazując na przedmiot leżący na stole
Przybliżyłem się do wyświetlacza a gdy zobaczyłem kto napisał przewróciłem oczami
Nathan❤️: Skarbie czemu nic nie piszesz? Jutro jest u was sparing, chcesz coś porobić sam na sam?
*kontakt zapisany jako Świnia*
Ja: Musimy porozmawiać
Świnia: Groźnie brzmi. Podczas sparingu?
Ja: Nie...po nim
Świnia: Okey....
- Myślałem że już z nim skończyłeś- odezwał się Dylan
- Bo skończyłem. Znaczy jeszcze mu nie napisałem że zrywam. Nie chce tego robić przez telefon. Zrobię to jutro po waszym sparingu - wyjaśniłem na co ten powoli pokiwał głową uśmiechając się przy tym czule
- Pójść z tobą?- zapytał przez co posłałem mu zdziwione spojrzenie. Po co on tam jeszcze...w sumie to dobra wymówka aby spędzić z nim czas- no wiesz...a jak rzuci się na ciebie?
- Przynajmniej Tommy wyładuje swoją frustrację seksualną- wtrącił Liam przez co skarciłem go wzrokiem
- Pięć minut to trochę za mało- wyszeptałem sam do siebie jednak jak się po chwili okazała zbyt głośno bo cała zgraja wybuchła śmiechem- ha ha...bardzo śmieszne....mniejsza idę poszukać lektury
Wstałem po czym z lekkim grymasem na twarzy opuściłem nadal śmiejącą się zgraję debili. Biblioteka jest duża więc trochę zajęło mi znalezienie odpowiedniego działu jednak nie to było problemem. Najgorsze było to że nie mogłem dosięgnąć książki, podskoczyłem parę razy lecz na próżno, miałem się już poddać i pójść po krzesło które widziałem po drodze lecz nagle poczułem jak coś zaczyna przywierać do moich pleców jak i pośladków przez co na mojej twarzy automatycznie pojawiły się rumieńce
- Którą ci podać- usłyszałem głos Dylana jednak ze strachu nie odwróciłem się
- Tą na trzeciej półce od góry- powiedziałem niepewnym głosem
Chłopak westchnął po czym naparł bardziej na moje ciało a z moich ust wydobył się cichy jęk. Chłopak chyba tego nie usłyszał bo po chwili jego ciało jeszcze bardziej do mnie przylgnęło
- Długo?- zapytałem gdy poczułem że jego męskość napiera na moje pośladki
- Wszystkie mają brzydkie albo podarte okładki- wyznał spokojnie
- To bez znaczenia...- odparłem szybko
Chłopak zignorował moją odpowiedź a gdy poczułem jego dłoń na moim biodrze automatycznie zakryłem ręką usta maskując tym samym mój cichy jęk.
- Kurcze...wszystkie brzydkie- powiedział zaciskając dłoń po czym lekko naparł na moje pośladki
Czy ja właśnie jestem macany?
W dodatku on nie jest tego świadomy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top