25


Perspektywa Theo: 

- ..Theo...Theo....Theo - usłyszałem za sobą głos wchodząc do pokoju Mika

Zacisnąłem oczy jaki i usta w wąską linię po czym z niechęcią odwróciłem się

- Tak proszę pana?- zapytałem poprawiając plecak na swoim ramieniu

- Nie mów mi przez 'Pan' bo czuję się staro- powiedział podchodząc do mnie- Poza tym mów mi Mike jak jesteśmy u mnie

- Ale ty jesteś stary

- A chcesz się przekonać- uśmiechnął się cwanie a jego dłoń wylądowała na moim biodrze przybliżając mnie bliżej siebie

- Nie.... podziękuję. Może zaczniemy korki? - zapytałem odsuwając się od mężczyzny- trochę mi śpieszno

Mężczyzna tylko westchnął po czym ominął mnie i usiadł przy małym okrągłym stole przy którym zazwyczaj mnie uczył. Poklepał miejsce obok siebie a ja z niechęcią ruszyłem w jego stronę siadając na wcześniej wskazanym przez niego miejscu.

- Coś nie tak?- zapytałem czując na sobie jego wzroko gdy wyciągałem książki

- Ależ skąd- wyznał przybliżając się - to może pokaż mi czego nie umiesz

- Za tydzień będziesz nas brał do ustnej wypowiedzi ze słówek

- Czyli wymowa- powiedział a kątem oka zobaczyłem jak jego kącik ust podnosi się do góry

Trochę mnie to przeraziło ponieważ przypomniało mi się co było ostatnim razem  jednak po chwili się uspokoiłem przypominając sobie że na dole są wszyscy

Tutaj tego nie zrobi....prawda?

Boże aż mi się gorąco zrobiło na myśli że znów miał bym go całować. Nie jestem gejem ale muszę przyznać że naprawdę bosko całuje.

Boże Theo stop

- W takim razie zacznijmy od czegoś prostego. Powiedz to- wskazał palcem na zdanie w zeszycie

Łatwego? To jest najtrudniejsze

Zacząłem czytać próbując wymówić poprawnie zdanie i jak na pierwszy raz muszę przyznać że nawet nieźle mi szło....oczywiście nic nie trwa wiecznie i pod koniec zdania musiałem się pomylić

- Może spróbuj układać usta w tak zwany dziubek?- zapytał przez co uniosłem jedną brew do góry- no patrz

Mike położył swoją dłoń po obu stronach mojej twarzy po czym lekko ścisnął moje policzki. Patrzeliśmy się chwilę z mężczyzną na siebie lecz nieoczekiwanie Mike zaczął się śmiać

- Co cię tak śmieszy?- zapytałem gdy ten wziął swoją dłoń

- Po prostu....komicznie wygladasz- powiedział wycierając łze z kącika oka by po chwili znów chwycić moje policzki w dłonie lekko je zaciskając - Jak taka słodka rybka

- Możesz się opanować?- zapytałem niewyraźnie ponieważ Mike nadal ściskał moje policzka

- Kiedy to takie zabawne- powiedział śmiejąc się przy tym

A więc muszę zdecydować się na ostateczny ruch. Długo nie myśląc wyrwałem swoją twarz z ręki Mike po czym zdecydowanym ruchem złączyłem nasze usta. Widać było że na początku jest zaskoczonym moim ruchem lecz po chwili bardzo ochoczo oddał pocałunek a gdy poczułem że zaczyna się za bardzo wczuwać po prostu odsunąłem się od niego patrząc mu przy tym głęboko w oczy. Mike był widocznie bardzo zdezorientowany cała sytuacją więc postanowiłem mu pomachać ręką przed oczyma

- Mike. Wszystko okey?

- Yyyy czy ty mnie właśnie?

- Tak, to był jedyny sposób abyś się opanował- powiedziałem powracając do książek

- Chce jeszcze- powiedział nagle przez co spojrzałem na niego jak na wariata

Takiej odpowiedzi się nie spodziewałem

- Słucham?

- Proszę- powiedział błagalnym tonem- od trzech lat próbuje cię poderwać a ty jak gdyby niegdy nic mnie całujesz i myślisz że ujdzie ci to na sucho?- zapytał a nasze twarze w zaskakująco szybkim tempie zbliżyły się do siebie na odstęp pary centymetrów

- Najpierw pomóż mi w nauce a później nad tym pomyśle- powiedziałem odsuwając się od niego

- To może coś na zachętę- zapytał kładąc dłoń na moim kolanie

Przewróciłem tylko oczami po czym obradowałem go krótkim całusem w policzek. Gdy odsunąłem się od Mike zobaczyłem że przegryza dolną wargę co wyglądało mega seksownie w jego wydaniu

- Patrzysz mi się na usta....chcesz czegoś- zapytał a ja jedyne co mogłem zrobić to wzruszyć ramionami

Nim się zorientowałem Mike przybliżył sie do mnie łącząc nasze usta a jego ręka powędrowała w górę na co cicho jęknąłem lekko się przy tym wzdrygając, może i miałem zamknięte oczy lecz spokojnie mogłem wyczuć że wywołało to u niego uśmiech

- Mike- zacząłem między pocałunkami- ktoś może nas zobaczyć

- Czyli jedynym problemem jest to, że oni tu są a nie to, że się całujemy?- zapytał uśmiechając się przy tym cwaniacko

Gdy zorientowałem się z powagi sytuacji moje policzka momentalnie zalały się czerwienią a na plecach poczułem dreszcze

- Nie jestem gejem- powiedziałem wracając wzrokiem na zeszyt- po prostu ty mi się podobasz

Nastała cisza...bardzo niezręczną cisza. Nie wiedząc co zrobić zacząłem bawić się rogiem kartki a noga zaczęła wybijać nieregularny rytm, z tego stresu dłonie zaczęły mi się pocić a zęby odruchowo przegryzać wargę. Po chwili nie wytrzymałem i spojrzałem na mężczyznę, patrzył na mnie z lekko uchylonymi ustami a z jego mimiki twarzy było może wyczytać niedowierzanie i zdziwienie

- Mike- zacząłem- powiesz coś?

- Nie- odparł a ja poczułem dziwne ukłucie w sercu- po prostu zrobię

- Co?- zapytałem i nim zdążyłem kontynuować Mike podniósł mnie z krzesła po czym rzucił na łóżko

Mike zawisł nade mną dysząc lekko by po chwili wpic się w moje usta. Moje ciało zadziałało instynktownie i zarzuciło ręce na jego szyję. Mężczyzna chwycił mnie za uda lekko napierając swoim wzwodem na co ja cicho jęknąłem

- Mike- powiedziałem odrywając się od niego- nie teraz...proszę

Wysapałem błagalnie na co ten oparł czoło o moje ramię. Nie wiem czemu ale odruchowo przytuliłem go do siebie na co ten mruknął z zadowolenia

- Dobrze, może to i nawet lepiej- odezwał się po chwili po czym przybliżył się do mojego ucha szepcząc- nie wiem czy byłbyś w stanie opanować jęki

- Zbok- krzyknąłem wstając cały czerwony- lepiej zacznij mnie uczyć - powiedziałem siadając do stołu

- Nie ma problemu. Trzeba poćwiczyć twój język- wyznał a ja spiorunowałem go wzrokiem

Mike posłał mi łobuziarski uśmiech po czym ochoczo usiadł obok mnie

- Mike!- krzyknął Liam wbiegając do pokoju - kupiłeś mi to o co cię prosiłem?

- Puka się przed wejściem- powiedział zirytowany ignorując jego pytanie

- Japier...dobra nie ważne- machnął ręką po czym ruszył w stronę drzwi- idź coś przeruchaj bo hormony ci wariują

- Widzisz - zacząłem wskazując na drzwi- dobrze że się opanowaliśmy

Mike uśmiechnął się do mnie cwanie po czym przejechał po moim udzie co wywołało u mnie cichy jęk. Chłopak przybliżył się do mnie a gdy jego usta miały się już spotkać z moim szybko go od siebie odepchnąłem

- Nic cię ta sytuacja nie nauczyła?- zapytałem łagodnie

- Oj tam...sam słyszałeś...muszę gdzieś wyładować się

- Na pewno nie ze mną- odparłem wracają do książek

- Zobaczymy jak długo wytrzymasz

- A chcesz się założyć- zapytałem spoglądając na niego

- Okey...o co?

- O kolacje- powiedziałem wyciągając dłoń w jego stronę

- Mmmm sex i kolacja od mojej lalki? Brzmi nieźle, zgoda- odparł ochoczo ściskając moją dłoń

- Ej! Nikt nie mówił o seksie!

- Za późno- powiedział cwaniacko się do mnie uśmiechając po czym skradł mi mały pocałunek

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top