22
Obudziłem się z ogromnym bólem głowy, a z wczorajszego wieczoru kompletnie nic nie pamiętam. Wiem, że piłem czego skutki czuje dzisiaj
Podniosłem się na łokciach po czym rozejrzałem po całym pokoju. Czyli przynajmniej jestem u siebie. Tyle dobrego.
Chwyciłem za telefon aby sprawdzić która godzina i ku mojemu zaskoczeniu mogłem jeszcze chwilę pospać bo budzik zadzwoni za dobre piętnaście minut
Kurwa co mi szczeliło do głowy aby pić w środku tygodnia.
Spojrzałem jeszcze raz na telefon i teraz dopiero zorientowałem się że mam parę wiadomości
Brad❤️: Mam nadzieję, że cię głowa boli
Co on taki chamski
Ja: Tak i to bardzo
Ja: Wiesz co się stało?
Brad❤️: Porozmawiamy sobie w szkole!!!!
Ja: Okey?....
Wysłałem wiadomość po czym odpaliłem następną osobę
Nieznany: *wysłał załącznik*
Nieznany: Tu masz wszystkie podpunkty
Nieznany: PS. tu Dylan
Patrzyłem chwilę na wiadomość myśląc nad tym o co chodzi ale po chwili przypomniałem sobie że przecież mieliśmy zrobić projekt
Ale skąd ma mój numer
Ja: Dzięki. Skąd masz mój numer
- Thomas! Wstawaj!- usłyszałem krzyk mamy z dołu i z tego co wyczułem jest wkurzona
Nie myśląc długo wstałem ubierając na siebie jakieś pobrudzone dresy po czym zbiegłem na dół
- Tak?- zapytałem wchodząc do kuchni
- Musimy porozmawiać- rzuciła blondynka obijając się o blat
- Zaraz- powiedziałem podchodząc do szafki aby znaleźć tabletki na ból głowy jednak nigdzie ich nie było
- Tego szukasz?- usłyszałem głos drugiej mamy więc szybko odwróciłem się w jej stronę
Przy stole po drugiej stronie siedziała brunetka bawiąc się paczką tabletek w ręce. Powoli podszedłem do kobiety próbując zabrać jej opakowanie z ręki lecz szybko zrobiła unik
- Najpierw usiądź i odpowiedz nam na parę pytań a później dostaniesz tabletki- powiedziała groźnie przez co wykonałem jej polecenie bez mrugnięcia okiem
- A więc?- zacząłem gdy te nie odzywały się
- Tommy- zaczęła blondynka- nie podoba nam się twój związek z tym mężczyzną. On cię sprowadza na złą drogę
- Słucham?- zapytałem niedowierzając temu co słyszę- przecież mam dobre oceny w szkole się nie awanturuje a w pokoju mam zawsze czysto
Kobiety spojrzały na siebie posyłając sobie porozumiewawcze spojrzenie po czym obie usiadły bliżej mnie
- Kochanie- zaczęła brunetka chwytając moją dłoń- czy on cię do czego zmusza
- Co? Nie! Do niczego mnie nie zmusza
- A czy wy...no wiesz
- Tak.....- przerwałem jej wiedząc o co chodzi-mam osiemnaście lat przecież mogę....to robić
- Tak kochanie- zabrała głos blondynka- ale czy to odpowiednia osoba
- Przecież w ciążę nie zajde- powiedziałem niekontrolowanie a gdy zdałem sobie z tego sprawę moje policzki zalały się czerwienią
- Tak....ale wydaje nam się że to nie odpowiedni partner dla ciebie dlatego też proszę cię abyś z nim skończył i...
- Skąd możecie wiedzieć kto jest dla mnie odpowiedni!- krzyknąłem wstając z krzesła- sorry ale idę się przyszykować do szkoły- powiedziałem zabierając paczkę tabletek że sobą
Wbiegłem po schodach do góry nie zważając na wołania matek a gdy przekroczyłem próg pokoju trzasnąłem mocno drzwiami. Jak one mogą mi mówić z kim mam być a z kim nie
Kocham Nathana a on kocha mnie
W czym problem?
Usiadłem na łóżku wyjmując telefon po czym kliknąłem w aplikacje. Już na dole czułem wibracje ale to niegrzecznie patrzeć w telefon jak ktoś do ciebie mówi
*Kontakt zapisany jako Debil*
Debil: Może lepiej już nie pij
Debil: Sam mi dałeś numer jak wychodząc z toalety wpadłeś na mnie
Ja: Aha...okey. wiesz co się wczoraj stało? Brad jest na mnie zły i nie chce mi powiedzieć
Debil: Nie dziwię się
Spojrzałem jeszcze raz na wiadomość a moja brew uniosła się nieznacznie w górę
Miałem już odpisywać lecz nagle mój telefon zawibrował a ikonka w lewym górnym rogu informowała o nowej wiadomości. Szybko opuściłem konwersacje z Dylanem a gdy zobaczyłem kto do mnie napisał od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech
Nathan❤️: Hej, spotkamy się dziś w parku
Ja: Jasne. O 15 ci pasuje?
Nathan❤️: Tak.
Przeczytałem wiadomość od szatyna przegryzając lekko dolną wargę po czym położyłem się znów na łóżko
Dziś będzie ciekawy dzień
**********
- Hej- powiedziałem z nadmiernym entuzjazmem podchodząc do szafki przy której stał Liam z Bradem
- Hej- powiedzieli równo
- Tommy- zaczął Brad po krótkiej chwili - musimy porozmawiać
- O czym?- zapytałem zamykając szafkę
- O Nathanie.....on się tylko tobą bawi
- Co?- zapytałem unosząc brwi do góry- skąd to możesz wiedzieć
- Ty mu powiesz?- zapytał patrząc gdzieś za mnie przez co szybko się odwróciłem
- A ty tu czego?- zapytałem posyłając Dylanowi wrogie spojrzenie
- Może jakieś podziękowania swojemu wybawcy
- Słucham?- spojrzałem na niego jak na wariata
Szatyn tylko westchnął po czym ciągnąc za ramię zaprowadził gdzieś na ubocze gdzie nikt nas nie słyszał
- O co chodzi- zapytałem wyrywając rękę z jego uścisku
- Wiem że to nie moja sprawa ale bardziej od gejów nienawidzę zdradzieckich szumowin- zaczął a ja posłałem mu pytające spojrzenie- powiem prosto z mostu. Nathan cię zdradza a z tobą jest tylko dla sexu
Wyznał patrząc mi prosto w oczy a ja momentalnie czułem jak na moje policzki wkradają się sporego rozmiaru rumieńce. Jak on może tak bezkarnie mówić takie rzeczy. I na dodatek kłamać. Nathan mnie kocha i nie zrobił by tego
- Słucham? Ty jakiś nienormalny jesteś. On mnie kocha i nie wykorzystał by mnie. Poza tym nie wierzę ci. Pewnie chcesz zepsuć mój związek
- Naprawdę?- zapytał opierając się bokiem o ścianę - A jaki miał bym powód aby kłamać?
- A jaki masz powód by mówić prawdę?- zapytałem zaplatając dłonie na piersi- Nie widzisz tego absurdu? Homofob pomagający gejowi?- parsknąłem wyśmiewając go- Dylan proszę...nie kompromituj się
Obróciłem się na pięcie a gdy miałem już odchodzić usłyszałem głos szatyna
- Jak chcesz. Tylko później nie mów że nie ostrzegałem- powiedział mijając mnie
- Debil- powiedziałem tak abym tylko ja usłyszał
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top