16
Perspektywa Dylana:
- Co takiego- pospieszyłem patrząc się niepewnie w czekoladowe oczy blondyna
- Chce tylko abyś wiedział że dzisiejsza akcja nie będzie ostatnią i nie spocznę aż cię nie wyrzucą- wyznał zmniejszając między nami odległość
- Nie możesz dać sobie spokój? Przecież już nie będę was gnębił- zapytałem najspokojniej jak tylko umiałem jednak dłoń samoistnie zacisnęła mi się w pięść
Chłopak otworzył szeroko oczy. Patrzył chwilę na mnie z niedowierzaniem na twarzy po czym zaczął się cicho śmiać
- Wiesz co Dylan- zaczął opanowując śmiech- ja wiedziałem że z ciebie dobry gracz....ale że komik?- parsknął zmieniając wyrazu twarzy na ten pełen gniewu- Pytasz czy nie mogę dać ci spokoju ale odpowiedz sobie na jedno zasadnicze pytanie....ty nam go dałeś widząc że jesteśmy zmęczeni twoimi docinkami? Cały czas tylko nas gnebisz mimo że nic ci nie zrobiliśmy. To że kochamy osobę tej samej płci nie znaczy że możesz od razu traktować nas jak zwierzęta
- Naprawdę? Chcesz mi zepsuć przyszłość dlatego że nie potraficie sobie poradzić z krytyką?
Odpowiedziałem nie myśląc nad sensem tych słów. Dopiero po chwili zorientowałem się z mojej własnej głupoty lecz było już za późno. Tommy ze łzami w oczach uderzył mnie w policzek z otwartej dłoni. Moja twarz mimowolnie obróciła się w bok a ręką powędrowała na bolące miejsce. Spojrzałem znów na blondyna i wtedy poczułem dziwne ukłucie w sercu widząc jak łzy zaczynają spływać po jego policzku
- Ja..
- Teraz to już na pewno będę dążył do tego aby cię wywalili- powiedział roniąc kolejną łzę, po czym wybiegł z boiska
Chciałem go gonić i wytłumaczyć, że naprade nie chciałem tego powiedzieć jednak moje nogi w tamtej chwili odmówiły posłuszeństwa. Stałem tam jak wryty nie mogąc się ruszyć. Dopiero gdy ciało blondyna zniknęło mi z pola widzenia oprzytomniałem
Byłem roztrzęsiony i nie wiedziałem co robić. Nie wiem czy to z przyzwyczajenia czy z braku innej tak zaufanej osoby, ale chwyciłem od razu za telefon wybierając numer do Minho
- Tak?- usłyszałem głos w słuchawce
- Masz czas?
- Tak, jasne. Coś się stało?
- Chce się komuś wygadać- odpowiedziałem po chwili ciszy
- Jesteś na boisku?
- Tak. Zaraz do ciebie przyjdę
- Okey- powiedział, a ja rozłączyłem się
**********
- Masz - powiedział podając mi piwo po czym usiadł obok mnie na kanapie- co takiego się stało że po tak krótkim czasie nie wytrzymałeś i musiałeś do mnie przyjść
- Jak to "po tak krótkim czasie"?- zapytałem posyłając mu zdziwione spojrzenie
- Dyl- zaczął upijając piwo- jesteśmy przyjaciółmi. Widzę kiedy coś cię dręczy
- Naprawdę jestem aż tak oczywisty- zapytałem patrząc się na puszkę
- Nie. Theo Brett i Liam nic nie zauważyli
- Może dlatego że Liam jest zajęty jedzeniem, Theo korkami a Brett to Brett...jego nic nie interesuje- wyznałem na co ten zaczął się śmiać
- Tak to racja..- powiedział opanowując swój śmiech- a więc? Co się stało? Jakaś laska dała ci kosza? Czy może Teresa zaczęła ci się podobać
- Co?- spojrzałem na niego jak na wariata- Nie! Dobrze wiesz że ona jest tylko dla sexu nic więcej
- Kamień z serca- położył dłoń na klatce piersiowej- już się bałem że zgłupiałeś na starość. Ale mniejsza. Mów lepiej co cię gryzie
Odwróciłem wzrok od azjaty po czym westchnąłem odchylając głowę w tył na oparcie kanapy
- Spotkałem dziś Thomasa
- To chyba raczej nieuniknione skoro chodzimy do tej samej szkoły
- Mi chodzi, że po lekcjach. Grałem właśnie na tym boisku co zawsze gdy nagle on się zjawił
- Śledził cię?
- Nie.... powiedział że zupełnie przypadkowo na mnie wpadł
- A no tak.... przecież mieli dziś dłużej lekcje
- Skąd wiesz- spojrzałem na niego unosząc jedną brew
- Yyyy pisałem z jedną laską z ich klasy. Ale nie ważne.... mów dalej
- My...my rozmawialiśmy, a raczej to była wymiana paru zdań, bo on coś powiedział ja coś później on i później ja palnąłem coś nieprzemyślane i ....i teraz tego żałuję- powiedziałem upijając następnego łyka ponieważ sam nie wierzyłem w to co mówię - I nie wiem co o tym myśleć
- Dyl powiem ci coś co miałem zamiar ci powiedzieć już dawno temu- zaczął po krótkiej chwili poprawiając się na kanapie- Może powinieneś z tym skończyć. Nie każdy gej to morderca. Ja rozumiem że masz do nich uraz ale nie możesz pakować wszystkich do jednego worka i znęcać się nad nimi
- Wiem....teraz to wiem- powiedziałem wypijając po chwili piwo do końca
Chłopak pokręcił tylko głową po czym podał mi następne przy okazji zabierając następne dla siebie
- A tak serio to o co jeszcze chodzi?- zapytał pokrótce przez co posłałem mu pytające spojrzenie- przecież widzę, że coś cię jeszcze trapi
Cały on. Wszystko o mnie wie
- Wiesz.....nie jestem jeszcze gotowy aby o tym rozmawiać. Sam nie jestem pewny więc narazie chce sobie to poukładać w głowie
- Rozumiem- powiedział posyłając mi uśmiech- pamiętaj że jak będziesz chciał
- To przyjdę- przerwałem mu posyłając ten sam uśmiech- obiecuje, że ty dowiesz się pierwszy
Minho po chwili ciszy pokiwał głową po czym odpalił jakiś pierwszy lepszy film. Jestem mu za to bardzo wdzięczny, że nie docieka a moje sekrety są trzymane u niego jak jeden z największych skarbów. Zawsze był przy mnie i to dzięki niemu nie popełniłem największego błędu w moim życiu. Do końca życia będę mu za to wdzięczny że był ze mną tego feralnego dnia kiedy to straciłem rodziców.
Po krótkim seansie filmowym u Minho wróciłem do domu. Dziś nie idę do pracy więc na spokojnie mogę się zrelaksować
- Hej babciu- powiedziałem podchodząc do starszej kobiety i dając jej całusa w policzek
- Część kochanie. Co tak długo cię nie było w domu. Już 20
- Przepraszam. Mogłem ci napisać. Byłem u Minho
- Dobrze ale następnym razem napisz. A teraz jedz - powiedziała podając mi talerz z kanapkami po czym wyszła z kuchni
Moja babcia to wspaniała kobieta. Ma ponad 60 lat ale w duchu jest bardzo żywiołowa i zwinna. Pamiętam jak raz ktoś chciał ją okraść i zanim ja zdążyłem zareagować to ona już zdążyła obić faceta torebką. Na jego nieszczęście wracała właśnie z apteki więc jej torebka była bardzo ciężka. Aż mi się żal zrobiło chłopaka widząc jak z krwawiącym nosem próbuje się bronić przed starszą kobietą
Po zjedzeniu udałem się do łazienki a gdy wykąpałem się wskoczyłem do łóżka przykrywając się do połowy kocem. Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń więc po paru minutach czułem jak moje powieki stają się ciężkie a mięśnie się rozluźniają.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top