11


Perspektywa Mika:

*wspomnienia*

Patrzyłem jeszcze chwilę na oddalającego się chłopaka z myślą czy za nim pójść jednak ostatecznie machnąłem na to ręką. Wezmę sobie tego blondyna, też był fajny

- Oh przepraszam- powiedziałem gdy odwracając się wpadłem na jakiegoś faceta z kapturem na głowie przez co nie widziałem jego twarzy, jednak spokojnie mogłem stwierdzić że to jakiś chłopak pomiędzy moim a Liama wiekiem

Chłopak mruknął coś pod nosem po czym poszedł dalej i pewnie zrobił bym to samo i wrócił do klubu gdyby nie to że zgubił coś bardzo ciekawego. A mianowicie zdjęcia na których widniał ten śliczny chłopak w bardzo sprośnej pozycji podczas tańca na rurze. Od razu zorientowałem się co jest grane i czemu tak bardzo się śpieszył. Nie myśląc długo ruszyłem za nim. Gdy dotarłem na parking nikogo tam nie było a do okoła panowała cisza. Chciałem już wracać gdy nagle usłyszałem jakby wołanie o pomoc. Moje ciało zareagowało automatycznie, szybko pobiegłem w stronę głosu który doprowadził mnie w jakiś obskurny zaułek gdzie pewnie większość przychodzi się pieprzyć. Moim oczom ukazał się na wpół rozebrany chłopak z opuszczonymi spodniami w dół. Był przodem do ściany a jego ręce spoczywały nad głową które były skutecznie przytrzymywane przed dłoń mężczyzny, druga natomiast powoli spuszczała bieliznę chłopaka

- Zostaw go!- krzyknąłem powalając go jednym ciosem na ziemię

Mężczyzna był chyba mocno zdezorientowany ponieważ patrzył na mnie jak na ducha jednak po chwili wstał i uciekł. Odwróciłem się szybko w stronę chłopaka podchodząc do niego

- Wszystko okey? - zapytałem gdy chłopak w pośpiechu się ubierał

- T-tak, chyba...- odpowiedział nawet na mnie nie patrząc. Musiał być w tym momencie mocno wystraszony bo jego ciało się trzęsło

- Mam wezwać taksówkę?- zapytałem kładąc dłoń na ramieniu chłopaka przez co lekko się wzdrygnął

- Nie....mieszkam nie daleko- odparł zrzucając moją dłoń

- Odprowadze cię

- Nie trzeba!- krzyknął po czym uciekł zostawiając mnie tam zdezorientowanego

Nawet nie znam jego imienia

*********

Normalnie puścił bym tą sytuacją z klubu w niepamięć ale jakoś od miesiąca nie mogę o nim zapomnieć. Na dodatek codziennie patrzę na zdjęcia które wypadły tamtemu zboczeńcowi.

- Liam!- krzyknąłem wchodząc do kuchni- myślisz że dobrze wyglądam?

- Szczerze czy miło?

- Szczerze

- Wyglądasz jak zdesperowany czterdziestolatek który nigdy nie bzykał i właśnie idzie na swoją pierwszą randkę

- Serio?....

- Tak...daj, że spokój to tylko rozpoczęcie roku szkolnego a ty latasz jak kot z pęcherzem

- Chce dobrze wypaść to moja pierwsza praca

- Jak chcesz dobrze wypaść pierwszego dnia to może wyjedziesz już?- powiedział wskazując na zegar

- Kur... Dobra nara, jadę

**********

Jak się okazało Liam miał rację. Niepotrzebnie latałem bo ludzie pracujący tu już dłużej bardzo mi pomogli a jedyne czym mogłem się stresować to tym aby nikt nie dowiedział się co noszę w teczce. A mowa tu o dwóch bardzo sprośnych zdjęciach tajemniczego chłopaka

Tak.... wziąłem je ze sobą nawet do szkoły. Teraz to ja się zamieniam w zboka

Ale naszczeście już jest koniec na dziś  a ja właśnie kierowałem się do wyjścia ze szkoły

- O rany, przepraszam - powiedziałem wpadając na kogoś na szkolnym korytarzu

- To ja przepraszam zagapi....

- To ty!- krzyknąłem widząc przed sobą chłopaka z klubu

Nie wiem czemu ale moje samopoczucie diametralnie się zmieniło a na twarzy zagościł szeroki uśmiech

- Co pan tu robi- zapytał będąc w szoku

- Uczę, a raczej będę uczył, właśnie zaczynam tu pracę

- Chodź!- powiedział chwytając mnie za rękę po czy wepchnął do pierwszej lepszej klasy- ustalmy sobie coś. My się nie znamy, zapominasz o sytuacji która wydarzyła się pod klubem a ja nie rozpowiem tego że jesteś gejem

Yhyyyym czyli tak gramy. Ciekawie

- Przecież sam jesteś gejem- zauważyłem zaplatając dłonie na piersi

- Nie jestem

- To czemu niby pracujesz w klubie gejowskim, a na dodatek kręcisz tyłkiem jak opętany- zapytałem na co chłopak się zarumienił

- Pracuje tam bo potrzebuję pieniędzy a tam dobrze płacą. A tak dla twojej świadomości to już nie tańczę na rurze tylko jestem barmanem

- Barmanem?...czemu?

- Po tej akcji pod klubem poprosiłem szefa o zmianę stanowiska. Gdy się dowiedział o próbie gwałtu od razu się zgodził a do okoła zamontował więcej kamer

- Oh...no tak...rozumiem

- Tak czy siak zapomnijmy o tym i tyle jasne?- zapytał jednak nie czekając na odpowiedź ruszył do wyjścia

- Nie....- rzuciłem słysząc że chłopak otwiera drzwi

- Słucham

- Nie idę na ten układ- powiedziałem odwracając się w stronę chłopaka

Chłopak patrzył na mnie jak na wariata a ja nie wiem czemu podszedłem do niego zamykając szybko drzwi aby nikt nas nie usłyszał

- Co ty robisz!- krzyknął gdy moje ciało zaczęło napierać na jego klatkę piersiową

- Będziesz mój- wyszeptałem mu prosto do ucha

- Jesteś psychiczny. Zaraz pójdę do dyrektora i stracisz pracę tak szybko jak ją dostałeś

- Wątpię że pójdziesz - powiedziałem przejeżdżając kciukiem po jego policzku co musiało nieświadomie go uspokoić bo jego oczy lekko się przymknęły a mimika twarzy złagodniała

- Czemu miał bym nie pójść- spytał już łagodniej

- Ponieważ- zacząłem odchodząc od chłopaka po czym wyciągnąłem z teczki swoje dwa skarby- ponieważ mam to

Twarz chłopaka momentalnie zbladła a usta rozchyliły się. Widać nie spodziewał się takiego obrotu spraw

- Ustalmy sobie coś- zacząłem chwytając go za podbródek i lekko unosząc w górę- po pierwsze nie spotykasz się z nikim po drugie masz zwracać się do mnie z szacunkiem a po trzecie- i tu przysunąłem się bliżej jego twarzy- masz mnie słuchać

- Ty jakiś nienormalny jesteś. Nie będę cię słuchać!

- Jesteś tego pewny?- zapytałem unosząc zdjęcia w górę

Widać było że chłopak momentalnie złagodniał. Nie był bym sobą gdybym tego nie wykorzystał. Przyparłem swoim ciałem do ciała chłopaka co wywołało u niego cichy jęk i nie ukrywam mega mi się to podobało jednak gdy spojrzałem w jego oczy i zobaczyłem delikatne łezki od razu od niego odskoczyłem

- Ja...przepraszam - powiedziałem niepewnie

- Świnia!- krzyknął po czym wybiegł z sali

Stałem tam chwilę zdezorientowany i dopiero po niespełna minucie dotarło do mnie to wszystko. Boże co ja zrobiłem, zachowałem się jak totalny kretyn i prostak. Zrobiłem coś czego nie powinienem.... jednak......on naprawdę mi się podoba.

Muszę zacząć wszystko od początku

Na spokojnie

Aby się mnie nie wystraszył

Muszę mu pokazać że jest przy mnie bezpieczny

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top