Rozdział 30
Tris
- Tris? - Tyler patrzy na mnie w napięciu.
- Mam mały zatarg z Harrym... - zaczynam niepewnie. - On chce wprowadzić zmiany w nowicjacie i uważa, że Nieustraszoność powinna rządzić w Chicago.
- Co takiego?!
Wzdycham ciężko, zaraz eksploduję od nadmiaru myśli kumulujących się w mojej głowie. Muszę o tym komuś powiedzieć, podzielić się ciężarem, który w sobie noszę. Dlatego decyduję się opowiedzieć Tylerowi wszystko, o czym powiedział mi Harry. Wiem, że mogę mu zaufać.
Na początku kiwa tylko głową, ale widzę, że jest coraz bardziej zdenerwowany.
- Nie wiem, co mam o tym myśleć - stwierdza Tyler, marszcząc brwi. - Może mieć rację, ale po co mamy wywoływać konflikt?
- No właśnie - zgadzam się z nim.
- Myślę, że powinnaś powiedzieć Tobiasowi.
- Nie chcę się znowu z nim kłócić - ukrywam twarz w dłoniach. Dopiero co się z nim pogodziłam.
- Ale on chciałby wiedzieć o takich rzeczach, musisz być z nim szczera - upiera się Tyler.
Pamiętam jak męczyłam się ze poczuciem winy po zabiciu Willa. Nie powiedziałam o tym Tobiasowi, który był na mnie zły, gdy w końcu postanowiłam wyznać prawdę. Ufam mu, naprawdę mu ufam, ale boję się, że ta sprawa nas poróżni. Tobias nie czuje się stuprocentowym Nieustraszonym, sam wyznał to pod wpływem serum prawdy. Wolałby żyć w systemie bezfrakcyjnym. Ja natomiast mam inne zdanie na ten temat. Gdyby nie było frakcji, nie wiedzielibyśmy co mamy robić, gdzie jest nasze miejsce. Dzięki temu w mieście panuje porządek, ale czy na długo? Przecież istnieją takie osoby jak Harry, czy Evelyn, które chcą zagarnąć władzę dla siebie. Czasami chciałabym wrócić do czasów, kiedy rządził Altruizm i wszystko dobrze działało. Gdyby nie pazerność Erudycji, poprzedni porządek by się utrzymał.
A moi rodzice by żyli.
Zebranie przebiega w miarę spokojnie, do czasu kiedy Harry zabiera głos. Mówi spokojnie to samo, co usłyszałam kilka godzin temu. Gdy kończy, wszyscy zaczynają się przekrzykiwać jeden przez drugiego, walą w stół, głośno tupią, panuje istny bałagan. W końcu Amarowi udaje się ich ogarnąć, a wtedy Harry daje mi znak, że moja kolej na przemówienie.
Wcale nie jestem pewna tego, co mówię, ale słowa płyną, potwierdzając słuszność wypowiedzi Harrego. Wszyscy na początku wytrzeszczają oczy, ale reakcja faktycznie jest zupełnie inna. Amar spogląda na mnie ukradkiem, marszczy czoło i ściąga usta. Wiem, że jest zdziwiony, że zgadzam się z Harrym.
- Na razie nie będziemy działać, to wszystko wymaga głębszego zastanowienia się - kwituje Amar. - Myślę, że przez jakiś czas damy się sytuacji rozwinąć, a gdy coś nas zaniepokoi to podejmiemy działanie.
Zebranie się kończy, a Harry posyła mi krzywy uśmiech i unosi kciuk do góry. Jest zadowolony.
Wracam do mieszkania i zdobywam się na wesołą minę. W końcu pogodziłam się z Tobiasem, nie mogę wyglądać na zdenerwowaną.
Tobias siedzi przy stole i chyba na mnie czeka.
- Obiecałaś, że tu będziesz, kiedy wrócę - mówi z pretensją w głosie.
- Wiem, przepraszam, ale mieliśmy zebranie zarządu - odpowiadam i siadam mu na kolanach. Przytulam się do niego i całuję w policzek.
- Coś nowego?
- Trochę gadaliśmy o nowicjacie, wiesz, że nowym przestało zależeć, żeby pokazać się z jak najlepszej strony, bo nie boją się, że zostaną bez frakcji.
- I co zdecydowaliście? - Pyta Tobias, marszcząc brwi.
- Jeszcze nic. Oni jak zwykle zaczęli wrzeszczeć wszyscy naraz, więc decyzję podejmiemy chyba kiedy indziej.
- To dobrze - odpowiada i przymyka oczy.
- Do łóżka i to migiem! - Rozkazuję i wstaję z jego kolan. Biorę go za rękę i idziemy do sypialni. Też czuję się zmęczona, więc kładę głowę na jego torsie i próbuję zasnąć. Tobias przez chwilę gładzi mnie po włosach, ale w końcu jego ręka staje się bezwładna i zasypia. Uwielbiam patrzeć jak śpi, jest wtedy taki spokojny i beztroski, znika wieczna zmarszczka między brwiami.
- Kocham cię - szepczę jeszcze, choć wiem, że już mnie nie słyszy.
Po chwili też zasypiam.
CDN.
Ale się cieszę, że mimo braku Ronaldo na boisku, Portugalia dała radę! 😏😎
To był dla niego szczęśliwy rok - wygrana w Lidze Mistrzów i w Mistrzostwach Europy ❤️🏆
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top