Rozdział 3

Tris

Leżę na ziemi rozwalona jak żaba na liściu. Potknęłam się o wystający korzeń i poleciałam jak długa. Kołnierz mnie uciska i chyba zaraz mnie udusi.
Nie mam siły się podnieść, więc nie wiem, czy Tobias mi pomoże, nie widzę go, ale słyszę, że już nie biegnie.
Po chwili czuję dotyk jego ręki na ramieniu, pomaga mi przewrócić się na plecy, bo dotychczas leżałam na brzuchu z nosem w liściach.
- Nie uciekłeś - patrzę na niego ze smutkiem.
- Dlaczego masz ten kołnierz na szyi? - Odpowiada pytaniem.
- Zleciałam wczoraj ze schodów - krzywię się i próbuję podnieść, ale niezbyt mi się to udaje. Tobias wsuwa rękę pod moje plecy i pomaga mi usiąść.
- Jak to? Gdzie? - Docieka, poprawiając mi okręcony kołnierz.
- W Erudycji.
Tobias patrzy na mnie przez chwilę w milczeniu.
- Odzyskałaś pamięć, tak? - Pyta cicho.
Kiwam powoli głową, na tyle ile mogę. Zastanawiam się, jak zacząć.
- Szukałam cię tutaj wczoraj i być może znalazłabym, gdybym znała twoje prawdziwe imię.
- Widziałem jak rozmawiasz z Gilbertem i Leonem - wtrąca się.
- Cudownie - krzywię się. - Gdy biegłam na pociąg, podeszła do mnie jakaś Nieustraszona, która stała przy płocie i oddała mi słuchawkę. Zeke powiedział, że mam od razu jechać do Erudycji, bo Caleb poinformował go, że mają dla mnie nowe antidotum - opowiadam, a Tobias przysłuchuje mi się uważnie. - I rzeczywiście, zadziałało, bo odzyskałam pamięć - spuszczam wzrok, czując niechciane łzy pod powiekami. Ciężko mi o tym rozmawiać.
Milczymy dłuższy czas. Zastanawiam się, czy on wie o tym, co zrobił mi Eric.
- Wiem, co się stało w Agencji - mówi, jakby czytając mi w myślach.
A mimo to chciał mnie ratować. Nie wytrzymuję i wybucham płaczem. Ku mojemu zdziwieniu, Tobias przytula mnie i lekko kołysze, chcąc uspokoić. Chyba nie nienawidzi mnie aż tak bardzo, jak na to zasługuję.
- To nie była twoja wina - stwierdza stanowczo.
- Tobias, przepraszam - zmoczyłam mu już rękaw koszulki. - Przepraszam, że sprawiłam ci tyle cierpienia, nie powinnam tam iść! Gdybym nie poszła nie stałoby się to wszystko!
- Nie mam o to do ciebie żalu - odpowiada. - Gdybyś nie poszła to dokończyliby eksperymenty na Uriahu. Prawdopodobnie nie przeżyłby podania serum śmierci. Uratowałaś go.
- Ale ciebie bardzo zraniłam - podnoszę się i patrzę mu w oczy. - Tobias, musisz mi uwierzyć. Nie spałam z Tylerem, nigdy bym cię świadomie nie zdradziła! Kocham cię. Tyler specjalnie skłamał, pewnie wiedział jaka będzie twoja reakcja.
- Tris, widziałem was na nagraniu - upiera się.
- Co widziałeś?! Przez te godziny układaliśmy program dla nowicjuszy! - Denerwuję się.
- Dlaczego w jego mieszkaniu?
- Dla mnie było to obojętne gdzie, nie spodziewałam się, że co może zrobić.
- A co dokładnie zrobił? - Unosi brwi i patrzy na mnie wyczekująco.
- Pocałował mnie, ale kopnęłam go w jaja i przestał. Później jeszcze za mną wybiegł i gadał bzdury, że mu na mnie zależy, ale walnęłam go w twarz. Nie widziałeś jaką na śliwę?
- To Nieustraszony, wszyscy mamy jakieś siniaki. - Zamyśla się. - Więc dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Wstydziłam się i bałam się, że mnie zostawisz.
- Gdybyś pierwsza mi to powiedziała, to nigdy bym mu nie uwierzył. Ale tak dziwnie się zachowywałaś, że dalem się oszukać. Był u mnie dzień wcześniej i powiedział, że będzie o ciebie walczył.
- Nie będzie żadnej walki, bo kocham tylko ciebie - uśmiecham się. - Wyjaśniłam mu to, mam nadzieję, że skutecznie. Mogę zaoferować mu jedynie przyjaźń. Myślę, że to zrozumiał.
Tobias znowu milczy dłuższą chwilę. Nagle spogląda na mnie i wybucha śmiechem. Marszczę czoło, bo nie wiem o co mu chodzi.
- Co cię tak śmieszy?
- Masz liście na twarzy i wyglądasz przekomiczne - odpowiada i zaczyna je po kolei ściągać. Kiedy kończy, łapie moją twarz w dłonie. - Kocham cię, Tris.
- Ja ciebie też - odpowiadam z ulgą. - To znaczy, że mi wybaczasz?
- Tak - uśmiecha się jeszcze i przyciska usta do moich. Mam ochotę krzyczeć ze szczęścia, ale odwzajemniam pocałunek i obejmuję, przyciągając go jeszcze bliżej.

CDN.

Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni 😏 Chciałam jeszcze trochę pociągnąć ich rozstanie, ale miałam wrażenie, że mnie zjecie, także tego 😂😂😂

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top