Wspólny wypad cz. 2
Eduardo i Mark kłócą się ze sprzedawcą. Koleś tylko zauważył chłopaka na wózku inwalidzkim i już się przestraszył.
- A miało być tak pięknie... - Komentuję.
Po jakiś 15 minutach wchodzimy do parku. Rozchodzimy się. Ja i Mark idziemy w stronę atrakcji.
Pierwsze co nam wpada w oko to ,,Tunel Miłości". (dop. aut. dlaczego ja to piszę?!)
Siadamy w wagoniku. Po kilku sekundach płyniemy do przodu. Jest cudownie.
Wtulam się w ramię chłopaka. Ten mnie obejmuje i całuje w skroń.
- Ten wypad to nie była jednak taka zła myśl. - Mówi.
Kiwam głową. Pierwszy raz od kilku miesięcy widzę, że Mark jest NAPRAWDĘ szczęśliwy.
Nie udaje.
*****
Ohayo. Nie jestem w stanie zrobić dzisiaj maratonu.
Nie najlepiej się czuje.
Co do rozdziałów to są one wyrównane z ,,Numero Uno".
CookieGirlFantasy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top