Koszmar

Ta... Jestem zmęczona... Przez dwie minuty.

Nie mogę w ogóle zasnąć. Przewracam się na drugi bok. Po jakimś czasie zasypiam.

Idę... Chyb do domu... Nie wiem. Większość rzeczy jest zamazana.

Ktoś coś do mnie mówi. Rozpoznaję ten głos, ale nie potrafię sobie przypomnieć czyj on jest.

Wchodzę do mieszkania. Kręci mi się w głowie. Upadam na ziemię.

Czuję ogromny ból w klatce piersiowej. Ledwo co łapię oddech.

Ktoś coś do mnie mówi. Patrzę na tą postać. Jej twarz jest zamazana.

Czuję jak ręce mi drżą...

Budzę się przerażona. W ogóle się nie wyspałam. Patrzę na zegarek. 6:38. Raczej już nie zasnę.

Schodzę na dół do kuchni i robię sobie kanapkę. Kładę ją na blat i siadam na krześle.

To ostatnie co pamiętam...

- Hej. - Mówi czyjś głos.

Spadam na ziemię.

- Elana... Hej... - Odpowiada.

Dziewczyna siada przy blacie. Ja musiałam zasnąć.

Zdejmuję z policzka kromkę chleba.

- Też nie mogłyście spać?

Kiwam głową. Jenny też.

- Śniło mi się, że dookoła mnie wszystko się wali... To było straszne... - Mówi zaspana czarnooka.

- Miałam podobny sen, ale nic się na mnie nie waliło. - Odpowiadam.

- Czy to możliwe... Że śniło nam się coś co się stanie? - Pyta brązowowłosa.

Patrzymy na siebie przerażone.

- N-nie... Na pewno n-nie... - Duka Jenny.

- Ale... To było straszne... Bardzo... - Odpowiadam.

*****

CookieGirlFantasy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top