#8
Włożyłam miskę do zmywarki i rozsiadłam się na kanapie. Włączyłam pierwszy lepszy kanał sportowy i zabrałam się do oglądania. Wtem usłyszałam pukanie do drzwi, które nasilało się z każdą chwilą.
Uniosłam brwi i podniosłam się z kanapy, kierując się w kierunku wejścia do mieszkania. Spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam, że ktoś przyciska oko do szkiełka z drugiej strony. Niebieskie oko łypało na mnie wesoło.
- Wpuścisz nas w końcu? - głos Nialla dobiegł do mnie przez drzwi - Czy mamy tu jeszcze chwilkę poczekać, żebyś zdążyła się przekonać, czy to na pewno my?
- Już was wpuszczam - zaśmiałam się i przekręciłam klucz w zamku, po czym otwarłam drzwi na oścież.
- Wow, ładnie tu masz - pierwszy do domu wparadował Harry, przepychając się z Niallem.
- Jaka duża kuchnia! - krzyknął Horan, który postanowił odwiedzić ten pokój jako pierwszy.
Zaglądnęłam na zewnątrz, jednak nikogo tam nie było.
- Gdzie Angelika i Tom? - zapytałam, zamykając drzwi oraz patrząc pytająco na dwójkę chłopaków - Mieli przyjść.
- Wczoraj wyjechali z Sydney odwiedzić swoje rodziny, nie mówili ci? - Harry rozłożył się na kanapie i zrobił zdziwioną minę.
- Ani słowa - zaskoczona usiadłam obok niego.
- Upolowałem nam jedzenie - przerwał nam Niall, wchodząc do salonu i kładąc mi na kolanach miskę z chipsami.
- Bardzo przed tobą uciekały, panie myśliwy? - zapytał Harry żartobliwie i oparł się wygodnie o moje ramię.
- Czemu mi nic nie powiedzieli o swoim wyjeździe? Byłam pewna, że przyjdą - zapytałam. Cały czas nie mogłam zrozumieć zachowania Toma i Angeliki.
- Nam powiedzieli, że wysłali ci o tym sms'a.
Wyjęłam telefon z kieszeni i sprawdziłam moje wiadomości od dwójki przyjaciół - nic nowego, a na pewno nic o żadnym wyjezdzie.
- Nic a nic - oznajmiłam i odłożyłam telefon na szklany stolik, stojący naprzeciwko kanapy.
- Moe ne douo - powiedział Niall z pełnymi ustami.
- Co?
- Może nie doszło - odpowiedział blondyn, przełknąwszy już chipsy.
- To całkiem możliwe - dodał Harry, który przestał opierać się o mnie i zaczął zwisać z kanapy, z głową tuż nad ziemią.
Wtedy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi, więc ja i chłopaki popatrzyliśmy w tą stronę. Przemknęło mi przez głowę, że może to Angelika i Tom, ale ich przecież nie ma w Sydney...
###
Rozdział wchodzi dzisiaj, tak jak zapowiadałam - trochę późno, ale i tak dzisiaj :v Mam nadzieję, że wam się spodobał!
Shadow Stories, x.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top