#5
Obudziłam się. Przez chwilę nie wiedziałam co się stało, dlaczego leżę na kanapie, przecież dopiero co byłam w pokoju...
Świeże wspomnienia uderzyły we mnie jak fala o brzeg. Zerwałam się na nogi i wykrzyknęłam:
- Pięć sosów tu było! Gdzie jest Luhminngs? Lukej, gdzie jesteś?!
Do pokoju wszedł ten sam chłopak, który sprawił, że zemdlałam... Oczywiście nieumyślnie.
- Tu jestem.
- Luhminngs? Znaczy się Luke Hemmings? - zapytałam otwierając oczy i usta tak szeroko, że musiałam wyglądać naprawdę idiotycznie.
- Tak, a ty to zdaje się Jessica, tak? - zapytał Luke, a ja dostałam szaleńczego napadu fangirlingu.
Kiedy trochę się uspokoiłam chłopak odezwał ponownie.
- Mam nadzieje, że jak będziemy mieszkać razem to trochę zmniejszy ci się poziom fangirl we krwi - zaśmiałam się. Zapomnij.
- Jasne, ale... Wiesz, to niezbyt typowe, że twój idol okazuje się być twoim współlokatorem i w ogóle... - uśmiechnęłam się nieśmiało, gdzie jest moja pewność siebie?
- Rozumiem - odwzajemnił uśmiech - Jako że mieszkasz tu trochę dłużej, a mnie jakoś nie ciągnęło do wycieczek po mieszkaniu, to pokazałabyś mi gdzie jest mój pokój? - Jakbyś sobie sam nie mógł sprawdzić, leniu... - Gdzie jest kuchnia już wiem.
- Najważniejszy pokój w domu to kuchnia, tak? - zapytałam, a on przytaknął - Chodź.
Zaprowadziłam go na piętro, pod drzwi jego pokoju. Odłożył tam swój plecak, a ja zorientowałam się, że w sumie ani razu nie zaglądnęłam do jego pokoju...
Jedna ściana była czerwona, dwie czarne a jedna biała - ciekawe rozwiązanie, muszę przyznać, że wyglądało to naprawdę dobrze.
W rogu stało biurko, o które oparta była gitara. Na nim stał także monitor, więc zaglądnęłam pod nie.
- Jakie dokładnie oględziny robisz - zaśmiał się.
- Zobaczyłam monitor, chciałam zobaczyć jaki masz sprzęt - uśmiechnęłam się niewinnie - Całkiem spoko.
- Nieźle, nie tylko ładna dziewczyna, fanka mojego zespołu to jeszcze zna się na komputerach - mruknął Luke z zawadiackim uśmieszkiem, a ja starałam się nie zarumienić. Nie wyszło mi.
- Chcesz zobaczyć mój pokój? - zapytałam, a chłopak kiwnął głową. Wyszliśmy z jego pokoju. Kiedy zobaczył mój, jego pierwszymi słowami było "Dobrze mi się wydaje, jesteś Youtuberką?". Powiedziałam, że tak i że zajmuję się głównie grami, nie vlogami. Ucieszyło go to, powiedział, że chciałby wreszcie dostać jakąś lepszą rangę w cs'sie*, i czy mogę mu pomóc. Dowiedziałam się też, że z 5sos jedynie Calum umie dobrze grać. Mike się strasznie denerwuje i rzuca tym, co akurat ma pod ręką, a Ashton nie znosi przegrywać, więc często wychodzi z pokoju w trakcie gry. A nawet z mieszkania.
- Emm... A... Czy ja... Czy ja mogłabym poznać osobiście resztę zespołu? - wyjąkałam i popatrzyłam z nadzieją na blondyna.
- Nie ma problemu. Przecież jesteś teraz moją współlokatorką, a za niedługo pewnie też przyjaciółką, nie tylko fanką. - posłał mi uśmiech i usiadł obok mnie na łóżku - Razem z chłopakami chodzimy w weekendy albo na pływalnię, albo do kina. W ten weekend idziemy na basen, więc jeżeli nie masz obiekcji co do pływania to moglibyśmy się wtedy spotkać. Co myślisz?
- Jak najbardziej, chętnie, tak, oczywiście i tak dalej! - krzyknęłam entuzjastycznie i podskoczyłam. Zaburczało mi w brzuchu - Zamówimy pizzę? Jestem strasznie głodna - dodałam, a blondyn zamiast odpowiedzieć "tak" albo "nie" powiedział, że on zmawia pepperoni i złapał za swoją komórkę.
- Mi zamów margheritę - powiedziałam i położyłam za nim, wpatrując się ślepo w jego plecy.
###
Nareszcie się zebrałam do napisania tego rozdziału XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top