Rozdział 4

Proszę przeczytaj notkę pod rozdziałem

-------------------------------------

Po tym jak dotarłyśmy do mojego domu poszłyśmy do mojego pokoju, rozłożyłyśmy się na moim łóżku i przez chwilę tak leżałyśmy. Po kilku chwilach zerknęłam na budzik, który był na małej szafeczce obok łóżka i wskazywał 4 p.m. Stwierdziłyśmy, że powoli będziemy mogły się ubierać na imprezę, która zaczyna się oficjalnie o 7 p.m. Pozwoliłam najpierw Rebece pójść się umyć pod prysznic, a ja skorzystałam z tego, że jej nie ma położyłam się na miękkim materacu, włączyłam pilotem wieżę na moim stoliku po przeciwległym stronie pokoju i leżałam przeglądając jakieś stronki internetowe. Po półgodziny zamieniłam się z Rebeką miejscami tylko, że przyjaciółka zaczęła suszyć włosy suszarką przed moim lustrem wiszącym na ścianie. Po skończonych czynnościach wyszłam z łazienki i stanęłam przed swoją szafą w zamiarem wygrzebania czegoś na imprezę. Rebeka pożyczyła moje ciuch i muszę przyznać, że wyglądała zajebiście w nich. Ja tylko westchnęłam i zaczęłam szukać rzeczy.

Przypomniało mi się jak kiedyś wysłałam Mike'a na górę do mojego pokoju, żeby przyniósł mi bluzę. Ten debil przyszedł dopiero po 10 minutach, gdzie już było mi zimno na podwórku, a on wtedy powiedział, że cytuję; 'Ostatni raz idę po twoją bluzę, ponieważ twoja szafa to domowa Narnia i więcej tam razy nie pójdę, bo boję się, że coś tam mnie jeszcze porwie'. Nawet nie wiem, kiedy mój uśmiech się pojawia na mojej twarzy, kiedy to sobie przypominam.

Po 10 minutach poszukiwań znajduję idealny zestaw na dzisiejszą imprezę. Zakładam czarny crop top, na którym widnieje napisem 'All Paris', do tego założyłam spodenki z dziurami, a to wszystko skomponowało się z czerwonym swetrem, który sięgał mi do połowy ud oraz z czarnymi conversami, które kończyły się przed kostkami.

Zakładam czarny crop top, na którym widnieje napisem 'All Paris', do tego założyłam spodenki z dziurami, a to wszystko skomponowało się z czerwonym swetrem, który sięgał mi do połowy ud oraz z czarnymi conversami, które kończyły się przed kostkami

Po nałożeniu ciuchów obydwie zaczęłyśmy robić sobie makijaż. Ja w swoim przypadku nałożyłam starannie rzeczy typu; fluid, korektor pod oczy, cienkie czarne kreski na powiekach, maskarę oraz róż do policzków. Cały makijaż dopełniał moja bordowa szminka, której użyłam. Moja przyjaciółka użyła użyła jeszcze cienia do powiek mocno podkreślając je oczy i nałożyła na swoje usta o kilka od cieniów jaśniejszą szminkę. Obydwie stwierdziłyśmy, że zostawimy rozpuszczone włosy, które trochę wyprostujemy.

Zbliżała się już wyznaczona godzina i zeszłyśmy na dół po schodach, opowiadając sobie śmieszne żarty. Na dole czekał już gotowy brat oraz jego koledzy, którzy na nasz widok zaczęli się uśmiechać i gwizdać jak banda dzieciaków. My tylko wywróciliśmy na to oczy i uśmiechnęłyśmy się do czekających chłopaków.

Przed wyjściem jeszcze powiadomiłam naszych rodziców, że już wychodzimy i że będziemy zapewne przed 2 lub 3 w domu. Rodzice jak to rodzice kazali nam uważać na siebie i nie pić alkoholu oraz nie brać żadnych używek czy czegoś tam.

- No moje panie to ruszamy na podbój plaży - powiedział z uśmiechem mój brat.

- No raczej. Jestem ciekawa czy będzie tam ktoś z naszych znajomych - pomyślałam na głos.

- Zgaduję, że będzie tam Emily z Brad'em, bo niedawno przyjechał z jakimś młodszym kuzynem i z jego kolegą, którzy będą chodzi tutaj do szkoły - powiedział Eric.

Brad należy do naszej paczki, jest ciemnowłosym mięśniakiem, ale pod tą warstwą mięcha kryje się spoko chłopak, który posiada mózg nie to co inni w naszej szkole głośną muzykę. Na imprezie jest masa ludzi; tutejszych oraz ludzi na urlopach. Wszyscy się bawią, śmieją, piją i tańczą. Kocham takie imprezy! Chciałam z Rebeką już iść się przywitać z niektórymi znajomymi, ale niestety ktoś, a raczej dwoje ktosie nas zatrzymali.

- Macie nie pić i nie palić - mówi mój brat.

- Przede wszystkim nie uprawiać dzikiego seksu z chłopakami, a najlepiej jak byście się trzymały z dala od nich wszystkich - mówi Eric.

- Awwww... Jacy jesteście kochani - mówię z uśmiechem.

- Nie musicie się o nas martwić, pójdziemy tylko przywitać się ze znajomymi i zaraz do was wracamy - mówi R.

'To imprezę czas zacząć' mówię sobie w myślach i ruszam za Rebeką w stronę znajomych nam osób.

************************************

704 słów bez notki i wyrobiłam się w przeciągu 40 minut wow!

Bardzo dziękuję za jakiekolwiek komentarze oraz lajki tylko martwi mnie że tak mało osób to czyta :/ no cóż bywa i życie toczy się dalej...

Dziś starałam się pisać bardziej szczegółowo i niestety mam przez to mało dialogów oraz rozdział jest nie zbyt ciekawy. Przepraszam za to, ale mogę powiedzieć, że w następnym rozdziale kacia się bardzie rozkręci, więc nie traćcie nadziei moi mili.😉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top