Rozdział 10
Proszę przeczytaj notkę, która jest bardzo ważna. Dziękuję ♥
Następny dzień obudziłam się o godzinie piątej nad ranem. Ta godzina zdecydowanie była zbyt wczesną porą jak dla mnie. Nie chciało mi się wstawać więc sięgnęłam po książkę czekającą w kolejce do przeczytania. Nie jestem jakimś molem książkowym, ale od czasu do czasu lubię sobie poczytać w ciszy. Książki są bardziej moją odskocznią od życia, najlepsze w książkach jest to, że to ja decyduję w jakim świecie się znajdę.... A wracając do wyboru to tą książką okazała się być 'Obsydian' nieznanej mi dotąd autorki Jennifer L. Armentrout. Książka wydaje się być ciekawa, opowiada o Kate, która jest zwykłą nastolatką z problemami jak każda inna dziewczyna. Przeprowadza się do innego stanu w Ameryce, na swojej drodze spotyka aroganckiego dupka z naprzeciwka, który ma sekret. Od razu w księgarni zaciekawiła mnie ta opowieść i wzięłam ją bez wahania. Na dodatek urzekła mnie śliczna okłada, którą od razu pokochałam.
" Popatrzyłam na stos pudeł w mojej nowej sypialni. Naprawdę chciałabym już mieć dostęp do Internetu. Nie zrobiłam nic na moim recenzyjnym blogu od przeprowadzki i czułam się z tym naprawdę fatalnie. Według mojej mamy 'Katy's Krazy Obsession' był całym moim światem. Rzeczywiście był dla mnie ważny. Mama nie rozumiała książek tak jak ja. Westchnęłam. Byłyśmy tu już od dwóch dni i zostało jeszcze tyle rzeczy do rozpakowania. Nie znosiłam widoku tych pudeł. Nawet bardziej niż przebywania w tym miejscu.
Przynajmniej nie podskakiwałam już na każdy najmniejszy skrzypiący dźwięk, odkąd przeprowadziłyśmy się do zapomnianej przez Boga Wirginii Zachodniej. Ten dom wyglądał jak wyjęty prosto z horroru. Miał nawet wieżyczkę – cholerną wieżyczkę. Do czego niby nam ta wieżyczka?
Ketterman nie miał praw miejskich, czyli nawet nie był prawdziwym miastem. Najbliższym miastem był Petersburg – dwie lub trzy sygnalizacje świetlne dalej, blisko innych miasteczek, które prawdopodobnie nie miały Starbucksa. Nawet nie dostarczano poczty do domu. Musiałyśmy jechać do Petersburga. Barbarzyństwo. [....]"
Tak się wczytałam w tekst, że zanim spojrzałam na budziku obok łóżka było już pięć po siódmej. Odłożyłam książkę na stolik nocny, który znajduje cię obok mojego dwuosobowego łóżka. Wstaję z mojego ciepłego łóżeczka, które się prosi o to żeby znów tam się położyć. Przeczesuje swoje brązowe włosy ręką i idę w stronę szafy z ubraniami. Z półki wybieram bieliznę, która okazuje się być czarnym kompletem. Wchodzę do swojej łazienki, ściągam z siebie wczorajsze ciuchy, których nie zdążyłam wczoraj zdjąć przed spaniem. Dopiero teraz sobie przypomniałam, że oglądałam wczoraj serial na laptopie, który jakimś cudem dziś znalazł się na biurku, zapewne był wczoraj u mnie Mikey lub Eric i go odłożył tam.
Po prysznicu i samej bieliźnie podchodzę do szafki w łazience i wyciągam z niej suszarkę do włosów i je suszę. Po wykonanej czynności przeczesuje swoje już miękkie włosy palcami. Idę do szafy z ubraniami i wyciągam z nich ubrania na dzisiejszy dzień. Dzisiaj postanowiłam założyć na siebie zwykły, szary, przylegający do ciała crop top, czarne, z dziurami na kolanach i udach, z wysokim stanem spodnie, które są moją ulubioną parą. na szyje ubrałam długi naszyjnik, na rękę założyłam bransoletkę tą co wczoraj .
Po ubraniu się podreptałam na dół gdzie zastałam dwóch głupków oraz rodziców.
- Hej, wszystkim - przywitałam się.
Ucałowałam tatę w policzek po czym zrobiłam to samo z innymi członkami rodziny w tej kuchni. Nasi rodzice Ericka traktują jak swojego własnego, nie dziwię im się Eric nie miał zbyt udanego dzieciństwa. Jego rodzice niezbyt się nim interesują, krytykują go pod każdym względem, ogólnie nie ma zbyt fajniej sytuacji w domu. Rodzice go pokochali i pomagają mu na każdym kroku jeśli potrzebuje pomocy.
- Cześć, kochanie - mówi mama. Akurat przyrządza kawę dla taty, który siedzi przy stole i czyta gazetę.
Siadam obok taty i zaczynam jeść tosty jedna z masłem, a inne z dżemem, które podsunął mi Nick. Chłopaki zjedli już wcześniej przede mną śniadanie na co się nie dziwię. Podkradam niedopitą już letnią herbatę Ericowi na co gromi mnie wzrokiem, a ja posyłam mu niewinny uśmiech na co on tylko wzdycha i przyłącza się do rozmowy z mamą i Mike'iem.
- Działo się coś wczoraj w szkole? - Pyta się tata.
- Tato - jęczę i uderzam lekko głową o stół. - Wczoraj był dopiero pierwszy dzień po wakacjach. Nic się nie działo przez ten czas - mówię i podnoszę głowę w jego stronę.
- Julia, za półgodziny bądź gotowa bo wyjeżdżamy do szkoły - powiadomił mnie brat na co tylko kiwam głową.
Skończyłam szybko śniadanie, udałam się na górę do pokoju żeby umyć zęby i zrobić makijaż. Użyłam trochę podkładu, eyeliner'u oraz ciemnych cieni do powiek i gotowe. Podobno ma być dziś popołudniu zimno więc zawiesiłam na biodrach czerwoną koszulę w kratę. Zabrałam plecak i zeszłam na dół gdzie czekali na mnie chłopaki. Ubrałam buty i zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze, które opublikowałam na Instagramie.
Przed szkolą wstąpiliśmy jeszcze we trójkę do Starbucks'a* na Caffe Mocha z lodem, nasza ulubiona i bardzo dobrze sprawia się w upalne dni. Po przyjeździe na szkolny parking żegnam się z chłopakami i ruszam w stronę szkoły. Przez całą drogę witam się z niektórymi ludźmi, staję przed moją szafką i wyciągam z niej potrzebne książki na zajęcia. Chciałam już spokojnie zamknąć szafkę i udać się przed klasę, ale niestety ktoś zagrodził mi drogę. Podniosłam wzrok i napotkałam spojrzenie ciemnych oczu.
- Czego? - pytam.
- Może tak zacznijmy od przywitania - mruknął niezadowolony na co ja przewróciłam oczy z irytacji.
- Cześć, a teraz czego?
Chłopak tylko zlustrował mnie spojrzeniem od góry do dołu.
- Zdawało mi się, że jesteś trochę wyższa - powiedział nieodrywając spojrzenia ode mnie.
- Zabierasz mi mój czas tylko dlatego żeby powiedzieć mi to jak niska jestem? - pytam się go z niedowierzaniem.
- Eeee... C-co? - pyta się rozproszony. - Nie, nie to chciałem o tym gadać. Po prostu teraz zauważyłem, że jesteś taka mała.
Dobra, byłam cierpliwa, ale teraz to już przesada.
- Mała to jest twoja pała, a jak już wspominałam ja jestem niska - popatrzyłam się na niego z byka na co on się tylko uśmiechnął.
- Kochana, możemy teraz iść do łazienki i zobaczysz, że on wcale nie jest mały - mówi bezczelnie.
Pffff.... myśli, że mnie sprowokuje, ale chłopczyk się pomylił. Uśmiechnęłam się do niego słodki jak tylko mogłam.
- Idź poszukaj sobie Tamary. Ona na pewno się tobą zajmie.
- Ohhh Robinson, ale ja chciałem tylko ciebie.
- Po nazwisku to po pysku Collin - boszzz jakim on jest dupkiem.
Dzwonek! Nareszcie dzwonek zadzwonił. Nigdy nie myślałam, że ucieszę się na dźwięk dzwonku. Widzę, że Collin chciał coś powiedzieć, ale ja szybko omijam go i idę w stronę klasy.
~*~
Do lunchu nie spotkałam na swojej drodze już Collina. Dobra przyznaje się starałam się go unikać co mi nawet wychodziło. No właśnie wychodziła mi do teraz bo idę na stołówkę gdzie go zobaczę.... Po dotarciu na stołówkę idę kupić sobie coś do jedzenia i idę w stronę moich przyjaciół.
- Hej ludzie - witam się z osobami w stoliku po czym siadam.
Wszyscy mi odpowiadają i na nowo pogrążają się w swoich dyskusjach, a ja zajmuję się jedzeniem. Po lunchu poszłam na ostatnie dwie ostatnie lekcję, które okazały się być moimi ulubionymi ♥
Od najmłodszych lat kocham teatry i wystawiane w nich sztuki. Podziwiam aktorów, którzy starają się jak najlepiej zagrać swoją rolę. Starają się wczuć w daną sytuację, w której wymaga jest ich rola aktorska. Po raz pierwszy do teatru wybrałam się z moimi dziatkami na spektakl i spodobało mi się to. Od tamtego momentu pokochałam teatr, ale po mimo że kocham teatr to nigdy nie chciałabym być w przyszłości aktorką.
Weszłam do gigantycznej sali, w której na samym przodzie znajduje się gigantyczna scena, na której odbywają się co roku spektakle wykonywane przez uczniów naszej szkoły. Co roku biorę udział w tych lekcjach i nie zamieniłabym ich na inne dodatkowe przedmioty.
- Witajcie na pierwszych zajęciach w nowym roku! - klasnęła w dłonie moją ulubiona nauczycielka. Możemy do niej zwracać się per Alex. Kobieta ma dopiero 28 lat dlatego powiedziała nam, że staro by się czuła gdybyśmy ją nazywali Panią.
Nasze lekcje są bardzo wyluzowane, ale to nie znaczy, że możemy robić co chcemy. Otóż właśnie nie. Pracujemy nad naszymi rolami bardzo ciężko i dajemy z siebie 100%.
- Nie będziemy omawiać tego co będziemy robić bo większość z was już to wie. Prosiłabym żeby nowi członkowie grupy teatralnej zostali po lekcji. Wtedy omówimy to co będę od was wymagać w tym roku szkolnym i mam nadzieję, że nie będziecie sprawiać mi kłopotów bo to tylko bezsensowna strata czasu. Osoby, które o tym nie wiedzą, proszę żebyście się zwracali do mnie Alex.
- Co w tym roku wystawiamy? - Zapytała się dziewczyna o imieniu Natalie.
- W tym roku stwierdziłam, że wystawimy dramat, który odbędzie się w marcu. To znaczy że musimy się sprężać, żeby wszystko wyszło jak najlepiej - mówi panna Alex.
- Jaki tytuł nosi dramat? - Zapytała się nieznana mi dziewczyna chyba z pierwszego roku.
- Romeo i Julia - odpowiedziała kobieta. - Jeśli chodzi o wybór aktorów to będzie lekcja gdzie będziecie musieli zagrać odpowiednią scenę i dopiero wtedy zdecyduję kto ma grać kogo. Natalie proszę podejdź do mnie na chwilę.
Dziewczyna podeszła do pani która wręczyła jej plik kartek.
- Proszę, rozdaj ten scenariusz** wszystkim - prosi kobieta na co dziewczyna przytakuje. - Za tydzień wybiorę aktorów, którzy będą grać więc proszę nauczyć się na pamięć sceny pierwszej na stronie trzeciej. Będziecie mogli przedstawiać tą scenę w parach lub w pojedynkę, jeśli będziecie chcieli w pojedynkę to wtedy dobiorę was przed występem odpowiednio w pary o to się nie martwcie - tłumaczy.
Tak nam szybko zleciały te dwie godziny, że już mamy koniec lekcji.
- Do zobaczenia na następnych zajęciach - mówi panna Alex.
Po wyjściu ze szkoły idę w stronę parkingu gdzie czeka na mnie Rebeka oraz Dylan. Umówiliśmy się całą paczką na pizze. Na parkingu dostrzegam tylko ich co znaczy, że reszta pojechała wcześniej.
- Hej, przepraszam, że musieliście czekać na mnie, ale nie zauważyliśmy, że czas nam szybko zleciał. - tłumaczę się znajomym.
- Nic się nie stało, a teraz siadaj na ten swój ładny tyłek i ruszamy na pizze - mówi siadając jako pierwszy do samochody Dylan. Nie trudno dostrzec iskierki podniecenia w jego oczach.
- A temu co jest? - Pytam się przyjaciółki z rozbawieniem.
- Jego druga połówka się zjawi w pizzerii bo się tam umówili - mówi dziewczyna śmiejąc się razem ze mną na zachowanie D.
- Suki! Ruszajcie swoje tyłki i jedziemy - krzyczy zniecierpliwiony Dylan przez szybę.
My tylko wywracamy na to oczy i wsiadamy do samochodu.
Podróż mija nam dość szybko na co się cieszy nasz przyjaciel. Wysiada z samochodu jak najszybciej i pędzi do środka na spotkane z Adamem.
Nieśpiesznie wchodzimy do pomieszczenia gdzie od razu otula nas zapach pizzy. Nasi znajomi złożyli już dawno zamówienie przez co nie czekamy z byt długo na jedzenie. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się. Zmęczona wróciłam do domu, poszłam pod prysznic i padłam - dosłownie na łóżko i zasnęłam.
-------------------------------------
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale nie mam czasu już sprawdzić tekstu, który pisałam przez pół dnia.
Ostatni akapit, przyznaję nie jest jakiś szczególny, ale nie miałam czasu już go dopracować bo ten rozdział był by naprawdę długi i musiałabym go wtedy podzielić na dwie części czego bym nie chciała. Przepraszam, że rozdział pojawił się tak późno, ale za tydzień mam pierwsze egzaminy z Angielskiego, które zadecydują o tym czy dostanę się do College na kursy, które wybrałam czy nie. Mam nadzieję, że wystarczy wam ponad 1800 słów. W tym miesiącu nie będę zbytnio aktywna bo mam jeszcze dwa inne egzaminy w szkole, które naprawdę są ważne więc prosiłabym o wyrozumiałość.
Chciałabym podziękować wszystkim osobą, które czytają moje opowiadanie. Bez was nie pisałabym dalej tej opowieści ♥♥
* Starbucks, jeśli ktoś jeszcze nie wiem, to jest to najpopularniejsza sieć kawiarni na świecie, a szczególnie w Ameryce i w Wielkiej Brytanii. Zauważyłam w zeszłym roku na wakacjach gdy byłam na dwa tygodnie w Polsce, że ta kawiarnia powstała też w naszym kraju więc niektóry mogą się orientować.
** Jeśli jest ktoś ciekawy to tutaj podaję linka do scenariusza, którym zamierzam się posługiwać: http://sp1.brzesckujawski.pl/sp1s/Download/publ/Romeo%20i%20Julia.pdf
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top