- T - H - R - E - E -
Mimo, że to nie był pierwszy pocałunek Nyxa uważał, że był to najlepszy pocałunek, który miał dotychczas. Był zupełnie inny niż reszta, bardziej uczuciowy, na pewno dłuższy i był też z chłopakiem. Niewiele brakowało, żeby czarnowłosy nie rozstąpił się pod jego dotykiem.
Jedna z dłoni Ryna spoczywała na jego policzku, powolnie masując jego kości policzkowe, a druga trzymała go w talii. Za to jedna z dłoni Nyxa była wczepiona w jego brąz loki, za to druga muskała go po klatce piersiowej.
Nie wiedzieli, jak długo pozostawali w tej pozycji do momentu aż obaj musieli zaczerpnąć powietrza. Nyx w niedowierzeniu oparł czoło o ramię bruneta.
- Wow. - mruknął ze zamkniętymi oczami. Maryn zaśmiał się lekko i zaczął wodzić ręką na skrzydłach czarnowłosego.
- Twój pierwszy pocałunek? - zapytał.
- Z chłopakiem. - wydusił z siebie.
- Dobrze całujesz.
- Ty też.
Zapanowała między nimi przyjemna cisza. Obaj chłopcy nie ruszyli się z miejsca wzajemnie wdychając swoje zapachy. Ryn wtedy mógł dokładnie poczuć zapach Illyra. Nyx pachniał burzą, ale w powietrzu czuł też jakąś słodką nutę, czyżby mleczną czekoladę?
- Za dwa dni powinienem wrócić do Velaris. - odezwał się nagle Nyx dość smutnym głosem. - Napiszę do rodziców, że zostanę dłużej.
Ryn musiał nieco się odsunąć od chłopaka by zobaczyć jego zarumienioną twarz. Brunet się uśmiechnął na ten widok.
- Zostajesz dla mnie?
- Oficjalnie chce spędzić więcej czasu z Dalią, ale tak. Chętnie pospędzam z tobą trochę więcej czasu. - uniósł niepewnie kąciki ust.
- Cudownie! Mogę cię więcej całować. - powiedział i zaczął obcałowywać twarz chłopaka. Było to na tyle niespodziewane, że spadli na podłogę.
Jednak to im nie przeszkadzało.
***
- Rhys chce wiedzieć czy nie przekabaciłam cię byś ze mną zamieszkał. - oznajmiła mu Dalia podczas obiadu następnego dnia, który jedli na osobności. Eris musiał załatwić sprawy w innym mieście, a Ryn miał praktyki gdzieś w mieście.
- I co mu odpisałaś? - zapytał, wkładając do buzi kawałek kurczaka.
- Że jeśli herbata z rumem jest wystarczającą powodem dla którego chcesz tu dłużej zostać to martwię się co ci podają w domu. - oboje się zaśmiali. - Więc powiedz młody Ryn aż tak dobrze całuje, że unikasz powrotu do domu?
Policzki Nyxa przybrały kolor pełnego różu, co było jednoznaczną odpowiedzią na jej pytanie.
- Czyli bardzo dobrze.
- Nie mów nikomu...
- Nyx, spójrz na mnie. - nakazała mu. Czarnowłosy spojrzał na nią z mieszaniną zmartwienia i niepokoju. - Ja nie kabluje i nie mam zamiaru nikomu powiedzieć o tobie i Marynie, a szczególnie twoim rodzicom.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. - uśmiechnęła się do niego. - Tylko się zabezpieczajcie i...
- Przestań. - zakrył uszy, zawstydzony. Dalia spojrzała na niego z uniesionymi brwiami/
- Och, rozumiem, czyli wy jeszcze nie...
- Ja...
- Spokojnie słońce nie spiesz się. - powiedziała z troską. - Jak będziecie gotowi to to zrobicie i tyle. Nie przejmuj się. Ciesz się swoim chłopakiem.
***
Od czasu ich pierwszego pocałunku ich dwójka spędzała dużo casu w bardzo bliskiej odległości. Czasami leżeli na kanapie powolnie się całując, lub leżeli na łóżku, a Nyx pozwalał Rynowi zostawiać ślady na jego szyi. Choć chwilami tylko leżeli wpatrzeni w gwiazdy rozmawiając. Oczywiście nie zaprzestali wspólnych lekcji, które po prostu miały więcej podtekstów niż zazwyczaj.
Nyx czuł się szczęśliwy.
Ryn też czuł się szczęśliwy.
- Spałeś kiedyś z innym? - zapytał go pewnego razu Nyx, kiedy leżeli na łóżku w jego sypialni. Jego głos był niepewny, jakby obawiał się odpowiedzi, Ryn to wychwycił.
- Zdarzyło się kilka razy, jednak jestem o dekadę do przodu. - starał się obrócić to w żart, jednak czarnowłosy się nie zaśmiał, a przełknął z trudem ślinę. - Nyx nie zadręczaj się tym. - powiedział pochylając się nad nim.
- Hmm...? - mruknął tylko. - Czym?
- Widzę, że się przejmujesz seksem ze mną. Nie musimy tego robić, jak nie jesteś gotowy, nie ma presji. - wyjaśnił, głaszcząc go po policzku. Nyx uśmiechnął się w odpowiedzi i przyciągnął jego głowę bliżej swoich ust. - Ty dyktujesz kroki. - powiedział ochryple, skupiając się na ustach ukochanego.
- W takim razie pocałuj mnie. - odezwał się w końcu.
- Jak każesz. - odparł i pocałował chłopaka.
Ryn wiedział, że Nyx i tak będzie się tym zadręczać i miał nawet przepuszczenie skąd mogło się to wziąć. Rozmawiali dużo o wszystkim, przeszłości, rodzinie, marzeniach, o rzeczach, o których nie powinni gadać, ale nigdy nie rozmawiali o seksie. Znaczy Ryn starał się delikatnie poruszyć ten temat raz czy dwa, ale widząc podejście swojego chłopaka zrezygnował.
Nyx mówił mu o tym, że większość mężczyzn w jego rodzinie, jak i ciotka Mor czy Amrena dręczyli go pytaniami, na które nie chciał odpowiadać. Maryn był z tym zaznajomiony, bo to było normalne u fae czy u Illyrów. Eos, kiedy raz na jakiś czas się spotykali też był ciekawy wielu rzeczy.
Kiedyś od Dalii słyszał historię o Helionie i jego nadopiekuńczości w tym temacie i od razu zaczął jej współczuć. Wielu wiedziało co spotkało Illyrkę, a takie podejście wcale nie pomagało.
- Rodzice każą mi wracać jutro do domu. - oznajmił Nyx, kiedy w końcu oderwali się od siebie. - Nie mogę tego dłużej przekładać.
- Więc jutro już cię nie będzie? - dopytał brunet z nutą smutku.
- Też tego nie chce, ale najwyraźniej nie mam wyboru. - powiedział, a Ryn w jego oczach dostrzegł chwilową pustkę. - Ale Dalia dała mi zaklęcie, które pozwoli nam ze sobą pisać. - wyznał i sięgnął ręką po coś na szafce nocnej koło biurka. - Nie jestem tak pomysłowy jak ona, ale myślę, że to będzie wystarczające. - dodał, podając mu pióro.
Pióro, które otrzymał nie było zwyczajne. Było wykonane ze srebra, na którego powierzchni przenikały spadające gwiazdy, udekorowane małymi kamieniami szlachetnymi.
- Wszystko co napiszesz tym piórem przyjdzie automatycznie do mnie.
- Dziękuję. - uśmiechnął się i ucałował mu nos. - Będę tyle pisał aż mi ręka odpadnie.
- Bogowie lepiej nie. - zaśmiali się, po czym wokół nich zapanowała przyjemna cisza.
- Jak chcesz to rozegrać? - zapytał w końcu, wczepiając rękę we ciemne włosy chłopaka. - Będziesz musiał jakoś wyjaśnić rodzicom co cię tak długo przetrzymało na wrogim terytorium.
- Nie wiem czy jestem gotowy, żeby im powiedzieć o nas. - zawahał się.
- Nie musisz. Nic na siłę. - Ryn uspokajająco głaskał jego włosy do momentu aż Nyx zasnął. - Kocham cię.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top