7

P.O.V Gabrysia

Thor oprowadzał mnie i Anie po pałacu. Miło sobie gawędził z dziewczyną ale ja nie zwracałam uwagi ani na nich ani na pałac. Widziałam, że Ania też była myślami przy naszej przyjaciółce ale nie dawała tego po sobie poznać. Po pewnym czasie weszliśmy na jakiś ogromny otwarty plac, na którym stały manekiny, tarcze, stojaki z bronią białą i inne typu rzeczy. Na środku placu stała kobieta w srebrnej zbroi i z mieczem przy pasie i wydawała rozkazy zapewne rekrutom. W pewnym momencie słysząc nasze kroki odwróciła się do nas.

-Witaj Sif- odparł Thor

-Witaj Thorze- odparła i przytulili się

-To jest Ania, a to Gabrysia- przedstawił nas

-Miło was poznać- zwróciła się do nas

-Nam również- odparłyśmy razem ze sztucznymi uśmiechami

-Chciałbym abyś zajęła się Gabrysią. Zło czai się wszędzie. Ja zajmę się Anią- odparł Thor nawet nie wspominając o naszej przyjaciółce, która zapewne siedzi już w więzieniu

W tym samym czasie (lochy)

Strażnicy wepchali mnie do jednej z cel a na przeciwko mojej, celi do innej wepchali Lokiego. Oparłam się o jedną ze ścian i skuliłam się wystraszona co się stanie później.

~Nie martw się. Coś wymyślimy. Nie pozwolę, żebyś przechodziła przez to co ja- usłyszałam w głowie głos Lokiego więc spojrzałam w jego stronę, a ten się na mnie patrzył ze słabym uśmieszkiem

Po kilku minutach siedzenia w celi zaczęłam się coraz bardziej stresować i chodziłam bez celu po celi zastanawiając się nad planem ucieczki moim i Lokiego.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top