2

Dobra, ludu... Wstawiam teraz, bo mojej becie net walnął w kalendarz... Więc nie zbetuje.

A że bardzo chcę dać wam już COKOLWIEK to wstawiam niepoprawiony... Mogą być błędy, za co bardzo was przepraszam.
Na pewno to się zmieni, gdy internet osóbki betującej wróci do świata żywych.

Kocham was ❤️
***

- Connie, to nie jest dobry pomysł...

Eren Jaeger, szesnaście lat, ładnie przycięte, brązowe włosy i zielonozłote, błyszczące w świetle oczy.

Metr siedemdziesiąt, dobrze zbudowany jak na swój wiek, jednak nie przesadnie umięśniony. Typ sportowca, w bluzie lokalnego zespołu Rugby, The Titans. Tak, to właśnie on w tej chwili stał w tanim, przeciętnym sklepie Chińskim, przed stanowiskiem z kosmetykami.

- A masz jakiś lepszy, ziom? - Łysy, niski chłopak, przeszedł do niego z drugiego końca alejki -Twój ostatni film był dobry. Dobry, Eren! Nie wspaniały, nie idealny, nie Zaje-Super-Hiper-Bisty. Był Dobry! Zrób w końcu coś, o co widzowie proszą cię od dawna!

- Ale to jest... Co, jeżeli po tym chińskim czymś wyskoczą mi jakieś syfy?

- Gdyby były gówniane, ludzie by tego nie kupowali, Eren - Connie westchnął i wkładając dłonie w kieszenie dresów, zaczął huśtać się na piętach - nic ci się nie stanie, jeżeli użyjesz raz tanich kosmetyków.

- Dobra! Dobra, rozumiem! Ale powiedz mi... - Nastolatek wziął do ręki jeden pokładów, nieznanej mu firmy - jak coś, co kosztuje dwa pięćdziesiąt, ma nie zrobić z mojej twarzy galaretki?

- Normalnie, włóż to po prostu do koszyka i skończ pieprzyć!

Jaeger mruknął coś pod nosem i ukląkł, by poszukać na dolnej półce odcienia, który pasowałby do jego skóry.

- Jean, ty to nadal nagrywasz? - chłopak zerknął w górę, by spojrzeć w obiektyw kamery, trzymanej w dłoniach drugiego z jego przyjaciół. Jean Kirschtein, normalnie wyższy od niego, z podłużną, jak uważał, końską twarzą i dwukolorowym podcięciem, kiwnął głową.

- Jean, nawet tę kłótnię? - Jęknął Connie, ale wyższy tylko prychnął.

- To się wytnie - Jean parsknął.

Jaeger pokręcił głową i wrócił do wybierania reszty kosmetyków, których użyje w filmie.

Wiedział doskonale, że tej części nagrania nie wrzuci na YouTube. Wszyscy jego widzowie, wciąż żyli w przekonaniu, że przed kamerą występuje dziewczyna i tak powinno zostać. Tylko nieliczni znali prawdę, a mówiąc nieliczni, Eren miał na myśli kilkoro jego przyjaciół i matkę.

Jego kanał powstał naprawdę spontanicznie. Rok temu miał atak paniki w centrum handlowym, kiedy w jednej chwili był zwykłym chłopakiem na zakupach z przyjaciółkami, w drugiej zobaczył śliczną, krótką sukienkę w odcieniu czystego szmaragdu, która tak bardzo pasowałaby do jego oczu, a w kolejnej nie mógł złapać oddechu, wiedząc, że on musi mieć tę sukienkę, lub jakąkolwiek sukienkę, cokolwiek, ponieważ w tym momencie, już nie jest chłopcem.

Nie wiedział na początku, co się z nim dzieje. Miał tak, odkąd pamięta. Jednego dnia budzi się jako syn swoich rodziców, tak, jak się urodził i tak, jak ma w dowodzie, a kolejnego dnia jako ich córka.

Większość osób przyzwyczaiła się już do tego, by pytać go na początku dnia o zaimki. Tak, głupie „On, czy Ona?" Może bardzo poprawić samopoczucie.

Chociaż po latach tych zmian, najbliżsi potrafili już po pierwszym spojrzeniu na niego stwierdzić, którą płeć ma tego dnia. Takie niuanse, jak kokardka na włosach, opaska, lub większe, jak wtedy, gdy wychodzi z domu w sukience. W większości przypadków już wiedzą.

- Jeżeli tak ci się to nie podoba, w następnym tygodniu zrób test kosmetyków koreańskich - z innego działu wyszła jego kolejna przyjaciółka, a mianowicie niska blondynka, o naprawdę delikatnej urodzie. Historia także miała własny kanał urodowy, jednak ona jedyne co ukrywała, to swój rodowód.

W internecie była znana jako Krista Renz, po bohaterce jej ulubionej książki z dzieciństwa, natomiast w realnym życiu była córką jednego z bardzo wpływowych urzędników rządowych Niemiec.

Rod Reiss był bardzo wysoko na drabince społecznej Niemiec, czego dziewczyna wręcz nienawidziła.

Nie lubiła być rozpoznawalną akurat w tym kontekście.

- Jeżeli znasz dobrą stronę, skąd mogę je zamówić w przyzwoitej cenie, zrobię to - Odpowiedział chłopak, wstając z klęczek i wrzucając do koszyka pomadkę, która jako jedna z nielicznych przypadła mu do gustu.

- Oczywiście, ja bym nie znała? Sama ich używam, są naprawdę dobre, naturalne i delikatne dla skóry - nastolatka uśmiechnęła się - Ymir nie lubi mocnego makijażu, więc staram się nakładać go jak najmniej.

Kiedy blondynka wspomniała o swojej dziewczynie, Erenowi zrobiło się trochę przykro.

Jej ojciec był zatwardziałym homofobem i nie akceptował związku swojej córki z inną dziewczyną. Mimo tego, że Ymir Fritz była chłopczycą i tak naprawdę ciężko było zorientować się, czy aby na pewną jest płci żeńskiej.

- Żałuję, że nie ma tutaj Mikasy - chłopak zagryzł wargę - nie pozwoliłaby mi użyć tego badziewia.

Zdjął z półki jedną z mniejszych paletek pastelowych cieni do powiek i przyglądając się im uważnie stwierdził, że się nadadzą. Jak na jeden raz.

To co powiedział, było absolutną prawdą.
Jego najlepsza przyjaciółka, z najdłuższym stażem zaraz po Arminie, na pewno nie pozwoliłaby mu używać kosmetyków, których pochodzenia tak naprawdę nie zna.

Czarnowłosa była nad wyraz opiekuńcza, Ba!

Wręcz nadopiekuńcza, matkując mu na każdym kroku.

- Właśnie dlatego, że jej nie ma, namówiliśmy cię na ten test teraz. Inaczej byś go nie zrobił - Jean prychnął, wyłączając kamerę - Jeśli masz już wszystko, to radzę ci wracać. Conniemu zaczyna odwalać.

Kiedy Eren spojrzał w stronę łysego chłopca, prawie się zaśmiał. Na pewno humor poprawił mu się w momencie, gdy zobaczył jak Springer pozuje przy lustrze w czarnych, puchatych, kocich uszkach na opasce, przytrzymując przed twarzą ciemne okulary, po chwili je zakładając i robiąc dziubek.

Jaeger pokręcił głową i skierował się w stronę kas, zostawiając reszcie przyjaciół odciągnięcie Conniego od jego każe ciekawego zajęcia.

*

Tak jak się spodziewał, nie zapłacił dużo.

Około stówki za wszystko, nawet mniej, jeżeli odliczyć dwustronne lusterko i ramkę na zdjęcia, włożone do koszyka spontanicznie, pod wpływem chwili.

Dopiero kiedy zaczął nagrywać filmik, z brązową peruką związaną w wysoki kucyk, wiedział że naprawdę, na poważnie żałuje swojej decyzji o podjęciu tego wyzwania.

Podkład czuł się jak maska na twarzy, czuł dosłownie jego ciężar. Puder był lepszy, jednak wciąż zostawiał na twarzy niewyobrażalne plamy. Jedyne, co dobrego było w tym wszystkim to tusz do rzęs i pomadka, która tak bardzo mu się podobała. Po filmie postanowił się wszystkiego pozbyć, więc przy nagraniu zaproponował rozdanie tych kosmetyków widzom. Czuł, że gdy wstawi go do internetu, odzew będzie pewny.

Gdy skończył, zmył z siebie wszystko i usiadł do montowania. Nie miał dzisiaj dziewczęcego dnia, jak nazywała to jego matka, więc widać było tę niepewność w jego ruchach i tonie w niektórych ujęciach. Myślał nawet, by nagrać to jeszcze raz, gdy będzie w tym okresie, jednak myśl, że musiałby użyć tych kosmetyków raz jeszcze, przyprawiła go o dreszcze.

Siedział więc przed komputerem i łączył ze sobą kolejne sceny, póki nie przyszło do niego połączenie Skype.

Zobaczył ikonkę Mikasy, co lekko poprawiło jego nastrój.

Odebrał połączenie, włączył kamerkę i poprawił ją, by lepiej go widziała, po czym pomachał.

- Mój kuzyn to totalny dupek - powiedziała na jednym wydechu, nawet się nie witając, gdy tylko jej twarz pojawiła się na monitorze - Używał mojego laptopa. Bez pozwolenia, ogarniasz to?!

- Umm... - nastolatek zmarszczył brwi - Jak to możliwe, skoro masz aż trzy hasła, plus zabezpieczenie na każdą aplikacje z osobna?

Eren doskonale pamiętał, jak Mikasa taranowała Armina, by ten zabezpieczył jej urządzenia w każdy możliwy sposób.

- Ciotka Kuchel zapomniała zostawić mu klucza, więc wylądowaliśmy u niego w domu - zaczęła, jak myślał Eren, od samego początku - dostałam powiadomienie na telefon, że wstawiłeś nowy filmik i pierwszym moim odruchem było obejrzenie go. Rozstawiłam się z laptopem u niego w salonie, ale podczas oglądania mama kazała mi pomóc w kuchni, więc poszłam tam nie zamykając komputera...

- I ot tak zaczął ci w nim grzebać? - Eren warknął, nie wiedząc, jak można tak nie szanować czyjejś prywatności, jednak zmienił zdanie po kolejnych słowach dziewczyny.

- Tak naprawdę to przeglądał jedynie twoje filmiki - westchnęła - Ale sam fakt, że dotknął mojego komputera...

Widać gołym okiem było, że Mikasa jest zirytowana, Eren jednak się tylko zaśmiał.

- Zostawiłaś włączony mój filmik, tak? Nic dziwnego, że go zaciekawiłem, jestem dość ciekawy, jak dobrze wiesz.

Czarnowłosa tylko pokręciła głową.

- To nie uprawnia go do oglądania tych filmów na moim laptopie. Mógł cię znaleźć na swoim. Wyobraź sobie, wchodzę do salonu, a tam trzydziestolatek z językiem na wierzchu, jakby miał zaraz polizać Twój wizerunek na monitorze. Niedorzeczne! Prawie jak pedofil!

- Mikasa, myślę, że nie jeden facet tak wygląda oglądając moje filmy - Eren westchnął zrezygnowany - po drugie, pedofilia do popęd seksualny do mały dzieci. Nierozwiniętych w pełni płciowo, Mikasa. Z resztą, wiesz jak wyglądają moje filmy.

Jaeger przypomniał sobie, że w poprzednim filmie miał dość krótką koszulkę, odsłaniającą mu pępek u krótkie, nachodzące na pośladki szorty. Nie był egoistą, obiektywnie wiedział, że jego ciało jest dość dobre, a nieco zaokrąglone biodra były jego atutem. Kiedy ubierał się jak kobieta, naprawdę nie można było odróżnić go od seksownej nastolatki.

- Eren nie rozumiesz - Mikasa założyła ręce na piersi i oparła się o wezgłowie zapewne kanapy, czy na czymkolwiek ona w tej chwili siedziała - ciocia Kuchel powiedziała, że Levi nie interesował się nikim w takim stopniu, jak tobą teraz. Kiedy przyjechała nas odebrać, on siedział nad swoim komputerem i cię googlował.

- W takim razie musiał się zawieść, że w internecie nie ma nic o mnie poza tym, co widać na filmach - Eren znów się zaśmiał - Mika, daj spokój. To nie tak, że tu przyjedzie i mnie zgwałci. On zapewne nie wie nawet, że znasz mnie osobiście, a już tym bardziej, jak wyglądam bez peruki i makijażu.

Widać te słowa uspokoiły jego przyjaciółkę, dzięki czemu chłopakowi ulżyło.

- Mimo wszystko, jeżeli cokolwiek zrobi, albo chociaż się przymierzy...

- Mikasa, on mnie Nie Zna - Jaeger zaakcentował dwa ostatnie słowa, po czym zmienił temat.

Jego przyjaciółka naprawdę nie rozumiała, jak działa internet. Nie rozumiała, że mężczyzna, jej kuzyn, który nawet nie wie, że youtubowa Rogue jest facetem, nie jest żadnym zagrożeniem.

Przynajmniej miał taką nadzieję.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top