10
No i w końcu mamy potkanie naszych cudeniek!
***
Rogue po raz pierwszy czuła się naprawdę niekomfortowo wśród ludzi.
Wiele osób podchodziło do niej, by zrobić zdjęcie, lub poprosić o autograf, niektóre nastolatki ze łzami w oczach mówiły, jak bardzo są szczęśliwe widząc ją poza ekranem swoich urządzeń.
Może to dlatego, że nigdy nie pojawiała się publicznie jako Rogue, jednak ona była pewna, że ktoś tam z góry udział się na nią, by nie mogła spotkać się z osobą, którą tak bardzo chciała zobaczyć.
Tak naprawdę, to z powodu właśnie jego komentarza, w ogóle dała radę tutaj przyjść.
To nie tak, że miała lęk społeczny jako Rogue, jednak zawsze starała się jedynie nagrywać w zaciszu swojego pokoju, gdzie jakby co mogła wyłączyć kamerę i zaszyć się w łóżku podczas ataku paniki, jeżeli takowy by się pojawił.
Tym razem była wśród tłumu ludzi, którzy na każdym kroku zaczepiali ją, pytali o różne rzeczy, lub wyznawali jej tę platoniczną miłość autor-widz.
Dziewczyna była do tego przyzwyczajona, owszem, ale tylko poprzez internet.
Nie mogła zaprzeczyć, że nowością było dla niej słyszenie tego wyraźnie, mówionego prosto w twarz.
Przez całe godziny uśmiechała się szczerze do ludzi, odpowiadając na każde zadane pytanie, ani razu nie odpychając od siebie fanów, jednak po jakimś czasie była już zmęczona.
W zasięgu wzroku nie było żadnego z jej przyjaciół, a w takiej chwili, nie pogardziłaby nawet Jeanem, choć nie byłaby to pierwsza osoba, którą chciała mieć w takim momencie przy sobie, jeżeli miałaby wybór.
Dopiero około godziny czternastej, pierwsza fala fanów opadła, dzięki czemu miała chwilę wytchnienia. Najbardziej z tego wszystkiego denerwowało ją to, jak bardzo musiała w tym momencie skorzystać z toalety, ale nadal nie mogła znaleźć nikogo ze znajomych.
Wejście do damskiej toalety samemu nie było opcją. W domu mogła sobie z tym poradzić, jednak kiedy musiała skorzystać z publicznej, uderzała ją świadomość jej ciała.
Dlatego, kiedy już musiała z takowej skorzystać, wchodziła z nią któraś z dziewcząt. Najczęściej była to Mikasa, ale zdarzało się, że także Historia. Obie wiedziały, jak uspokoić ją w razie ataku paniki, lub zająć jej umysł, by do niego nie doszło.
Tym razem była całkowicie sama, a telefon Mikasy nie odpowiadał.
Eren skierowała się więc do jedynego miejsca, gdzie mógł być pewien, że spotka przynajmniej część swojej paczki, a mianowicie Sashę w bufecie. Przy niej zapewne, jak zawsze, będzie kręcił się Connie, z zapasem pieniędzy, które poradzą sobie z nawykami żywieniowymi jego dziewczyny.
Jeżeli będzie miała szczęście, uda jej się wyciągnąć do toalety właśnie ją.
Jednak szczęście opuściło Rogue, zanim jeszcze przekroczyła próg hali jadalnej.
- Przepraszam, ty jesteś Rogue? - Brunet, nieco wyższy od niej, z dziwnym, krzywym uśmiechem, stanął jej na drodze - mogę zdjęcie?
Eren zamrugała kilka razy, po czym przywołała zdenerwowany uśmiech.
- Przepraszam, śpieszę się trochę - chciała ominąć mężczyznę, jednak ten nagle złapał ją za biodro i przysunął z powrotem bliżej siebie.
- Proszę, przynajmniej z siostrą. Bardzo jej na tym zależy!
Nastolatka wzdrygnęła się na obcy dotyk w tak czułym dla niej miejscu, ale dość szybko odzyskała równowagę, biorąc głęboki oddech.
Odwróciła się na pięcie i spojrzała w dół.
Na oko siedmioletnia dziewczynka, o naprawdę ładnym odcieniu niebieskiego w oczach i ciemnych włosach, od razu przypomniała jej o pewnej osobie.
Dlatego też jej uśmiech zrobił się bardziej szczery i postanowiła spełnić prośbę.
- Dobrze, ale naprawdę szybciutko, ponieważ się śpieszę - westchnęła.
Podeszła do dziewczynki, stając tuż obok niej. Była drobna, więc Rogue z łatwością wzięła ją na ręce, kiedy obie szczerze uśmiechnęły się do aparatu, gdy jej brat robił zdjęcie.
Wtedy stało się coś, czego najbardziej obawiała się dziewczyna. Może nie dokładnie, jednak takiej sytuacji, w której była tak bardzo blisko ujawnienia.
Strach obleciał ją całą, gdy mała brunetka pociągnęła niechcący jej włosy, a klipsy i wsuwki zaczęły się luzować.
Dziewczyna spanikowała, odrywając rękę dziecka od siebie i stawiając ją na ziemię, po czym zostawiła zdezorientowane rodzeństwo, pędząc do damskiej toalety.
Tam przy lustrze poprawiła perukę, oddychając powoli, by się uspokoić, jednak nie zdało się to na długo.
Już po chwili do łazienek weszły dwie roześmiane nastolatki, jedna idąc do kabin, druga natomiast pilnowała jej drzwi.
Powinna być tutaj Mikasa, lub Historia.
Ktoś, kto w tym momencie zajmie jej myśli, aby nie krążyła po nich samoświadomość jej ciała.
Tego właśnie Rogue przez cały ten czas się obawiała. Przyspieszonego oddechu i odczucia lęku przechodzącego przez jego ciało i kumulującego się w płucach.
Ataku paniki, jaki miał za chwilę nastąpić.
Musiała wydostać się jak najszybciej na zewnątrz, więc wyskoczyła z łazienki jak poparzona, biegnąc w stronę tylnego wyjścia. Słyszała, że budynek konwentu miał ogród, niby zamknięty dla uczestników, jednak posiadający oczko wodne.
Bramka nie była zamknięta.
Zapach wody, nieco uspokoił nastolatkę, kiedy stanęła na brzegu dość sporego, sztucznego stawu.
Jej spokój przerwał jednak już po krótkiej chwili tupot stóp, uderzających o kamienną ścieżkę, z każdym krokiem zbliżające się do niej.
- Pieprzeni ludzie, pieprzony tłum, kurwa, jak mrówek, więcej ich być kurwa nie mo… - Głos, który Eren doskonale znała, zarwał się, kiedy jego właściciel zauważył, że nie jest sam.
- Coś mówiłeś?- dziewczyna lekko uśmiechnęła się, patrząc na niskiego mężczyznę.
- … Rogue?
- We własnej, cudownej osobie, panie zrzędo - rozpostarła ręce i zatoczyła biodrami, wprawiając falbanki sukienki w ruch.
- Tch, podziwiam skromność. -Levi prychnął, jednak uśmiechnął się lekko do dziewczyny.
W końcu była to Rogue, youtuberka, w której był zadurzony od tygodni.
Nie mógł jednak tego po sobie ot tak pokazać, Rogue była młoda, ładna i sławna. Poza tym mieszkała w Niemczech, a on we Francji. Nie było mowy, nawet, jeżeli i ona polubiła go ze wzajemnością, aby to się udało. Levi był stary, miał pracę, w której spędzał większość czasu, oraz nawyki, które nie tak łatwo byłoby zmienić. Całe życie był sam i ze swoją nudną, życiową rutyną, nie zasługiwał na kogoś tak barwnego, jak ona.
- Co tutaj robisz? - Nastolatka przerwała jego zamyślenie, znów odwracając się do niego tyłem, na rzecz tafli wody, gdzie zwróciła wzrok.
- W środku było odrobinę zbyt tłoczno - Ackermann wzruszył ramionami - poza tym, szukałem pewnej osoby.
Mężczyzna zrobił kilka kroków do przodu, by stanąć tuż obok niej, na skraju oczka wodnego.
- Tak? - spojrzała na niego z ciekawością - też zgubiłeś przyjaciół?
- Nie do końca. Byłem z grupą mojej kuzynki, ale rozdzieliliśmy się świadomie.
- Więc kogo szukałeś? - Rogue przechyliła głowę, przez co w oczach czarnowłosego wyglądała jak mały, zagubiony szczeniak, co było naprawdę urocze.
- Pewnej uroczej, internetowej księżniczki - Levi od razu przeklął się mentalnie za te słowa, jednak widząc lekki rumieniec wpływający na twarz dziewczyny, zignorował porcję lukru, jaka wyszła mu z ust.
- Nie wiem, raczej takiej nie znam - zaśmiała się, a Ackermann pokręcił głową.
- Uroczo.
Kurwa, czy on naprawdę tracił głowę?
- Czyli mam rozumieć, że jesteś jednym z moich fanów? - spojrzała na niego z ukosa, mrużąc powieki.
- Chyba można tak to nazwać - Mężczyzna wzruszył ramionami, udając obojętność. Tak naprawdę, serce waliło w jego klatkę piersiową tak mocno, że osobiście martwił się, że niedługo wyskoczy, by samo rzucić się w dłonie dziewczyny.
- Którym dokładnie? Nie kojarzę nikogo takiego jak ty... - Rogue zaczęła przekomarzać się z nim, ale wiedziała, że ten nie da się nabrać. Po jego komentarzach i wyrazie twarzy można było to dostrzec. Nie wiedział także, że Eren znała go już osobiście, po weselu Petry i Oluo.
- Nie potrafisz kłamać, dobrze wiesz, którym.
- Władca Domestosa, sprzątający kibel z moim głosem w słuchawkach, prawda? - na jej usta wpłynął mały uśmieszek, kiedy przytoczyła jeden z jego regularnych komentarzy - Cóż za romantyzm, mój książę na białej miotle. Następnym razem, kiedy będziesz chciał zostać tajemniczym wielbicielem, nie dawaj na profilowe swojej twarzy.
- Tak, zapamiętam to - Levi nie pamiętał, kiedy ostatni raz śmiał się tak szczerze.
Dziewczyna, stojąca teraz obok niego, potrafiła wywołać u niego wiele emocji, których nie czuł już od bardzo dawna. Nawet, jeżeli próbował je stłumić, jak zawsze, gdy próbowały dostać się pod jego skórę, kiedy tylko znów patrzył na tę śliczną, jaśniejącą twarz, wracały. Mężczyzna przestał więc je wstrzymywać, za to pozwolił sobie spojrzeć na zarumienione policzki i jasne, zielone oczy.
- Chcesz się jeszcze spotkać, zanim wyjedziesz? - Rogue rzuciła nagle, zaskakując tym Levia.
- Skąd wiesz, że wyjeżdżam?
- Na Instagramie w danych osobowych masz jako miejsce zamieszkania Paryż, chyba że zmyślasz - uniosła brwi - Chociaż wątpię, ponieważ masz francuski akcent, a nie sądzę, że specjalnie by go podrabiał.
Oczywiście, że Eren nie powiedziałaby mu, że zna Mikasę i wie doskonale, że mężczyzna jest z Francji. To byłoby już zbyt podejrzane, a nadal nie była gotowa powiedzieć mu prawdy. Znała go dość krótko, ale zdążył jej zaimponować, swoją szczerością, a już na pewno tym, jak pomógł jej przy sytuacji z Mikasą.
- Sprawdzałaś mój profil? - Ackermann próbował nie okazać podniecenia, jakie odczuł przez ten fakt, co nie do końca mu wyszło - Jestem tylko jednym z wielu twoich widzów, dlaczego akurat ja?
- Lubię twoje komentarze - odpowiedziała szczerze - Zawsze doprowadzają mnie do śmiechu, a kiedy czytam je, mając zły dzień, poprawiają moje samopoczucie. Chciałam w końcu wiedzieć, kto kryje się po drugiej stronie ekranu.
- Teraz wiesz. Tylko zasadniczym pytaniem jest, co z tym zrobisz.
- Nie muszę go sobie zadawać, bo wiem - Rogue spojrzała na niego ukradkiem - Jutro o dwunastej do czternastej mam panel, później jestem wolna.
- Czy ty właśnie zapraszasz mnie na randkę?
Tak, w tym momencie serce mężczyzny było bliskie opuszczenia swojego miejsca.
- Jeżeli tak chcesz to nazwać - zamiała się - W takim razie tak, zapraszam cię na randkę.
Levi przełknął ślinę, odrobinę zbyt głośno, po czym skinął głową.
- Niech będzie, z chęcią pójdę z tobą na randkę.
A „z chęcią” było wielkim niedopowiedzeniem jak na jego gust.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top