Życzenie chrzestnego
James i Lily nie mogli odpuścić sobie tej nocy poszukiwań, dlatego zostawili Willa na Grimmuald Place pod opieką bardzo niezadowolonego Syriusza i Remusa.
Owen i Teddy zostali z Hermioną i resztą Weasleyów w Norze, Syriusz bardzo nalegał, żeby Will też tam spędził noc, jednak Lily stanowczo tego odmówiła.
Remus nie mógł spać, dlatego parzył sobie już drugi kubek kawy i siadał z przymkniętymi oczami w głębokim fotelu w salonie, delektując się błogą ciszą, którą tak rzadko od czasu urodzenia bliźniaków, miał okazję odczuwać.
BUM!
Cisza nie trwała długo.
BUM!
Remus odłożył kubek na stolik.
BUM!
- Syriusz! Na Merlina! Przestań walić tymi zaklęciami, bo obudzisz całą ulicę! – wrzasnął, zanim rozległo się czwarte, donośne BUM! i ponury Syriusz powłóczył nogami na górę z piwnicy.
- Wybacz Lunatyku. – wymruczał i podszedł do okna.
- Co to było za zaklęcie?
- Bombarda.
- Bombarda? Postradałeś zmysły? Wiem, że nie przepadasz za tym domem, ale jest bardziej przydatny niż kupa gruzów!
- Miałem wszystko pod kontrolą.
- TAAK, jak zwykle. – zaśmiał się melancholijnie wilkołak.
Syriusz usiadł ze smutnym uśmiechem na parapecie.
- Byłeś u Willa?
- Spał, jak ostatnio sprawdzałem. – odparł Remus bacznie obserwując reakcje przyjaciela, który tylko pokiwał głową.
- Co o nim sądzisz?
Remus westchnął ciężko.
- Mam rozumieć, że chodzi ci o Harry'ego? Cóż... nie spędziłem z nim za wiele czasu, ale, jakby to powiedzieć, jest w nim coś, coś, co przyciąga ciekawość. Wiesz, o co mi chodzi?
Syriusz skinął głową i wyjrzał przez okno.
- Zauważyłeś, że jak się denerwuje to wygina palce...
- Tak jak Lily? – zaśmiał się Remus. – I, że robi ten sam gest, co James, kiedy coś go zaskoczy.
- Podnosi brwi, nachyla głowę i się prostuje. Ale ma też w sobie mnóstwo arystokratycznej chłodności. – dodał smutno Syriusz. - Czasami widziałem, jak bardzo był czegoś ciekawy, jak chciał o coś zapytać, ale tego nie robił, to mi przypominało o moim dzieciństwie.
- Spędził sporo czasu z Bellatrix i innymi.
- Ale mimo wszystko! Remus! Ja jestem jego ojcem chrzestnym. Pamiętasz, że musiałeś mnie przytrzymać, żebym nie wlazł do tego palącego się domu, ja nie mogę tu tak siedzieć, kiedy on jest na łasce...- Syriusz przerwał i zamknął twarz w dłoniach wydychając powoli powietrze.
Sam gubił się już w swoich myślach.
Harry był jego chrześniakiem.
Od kiedy tylko poznał tego małego zielonookiego szkraba, marzył, żeby to on mógł być pierwszą osobą, do której ten się zwróci o radę. Żeby mógł mu pomóc, kiedy będzie miał na pieńku z jakimś nauczycielem czy kolegą, żeby mógł mu dokuczać, kiedy ten pierwszy raz się zakocha. Że będzie mógł zagrać z nim w Quidditcha, pogadać o bzdurach i opowiedzieć o tych wszystkich rzeczach ze szkolnych lat, których James i Lily będą się wstydzili.
Cały świat, to, co było budowane wokół, nie zginęło tylko dla Lily i Jamesa, ale i dla niego...
Kiedy urodził się Will, sprawy obrały o wiele bardziej optymistyczny kierunek.
Co prawda tym razem to Remus został chrzestnym chłopca, ale Syriusz nie miał o to pretensji.
- On nawet nie wie. – rzekł w końcu Syriusz łamiącym się głosem.
- Kto? Czego? – spytał od razu Remus uwalniając się i ze swoich przemyśleń.
- Harry. On nawet nie wie, ile dla mnie znaczy.
- Och, Syriusz...
TRZASK!
Syriusz zerwał się na równe nogi z różdżką w ręką, a Remus podążył za jego przykładem.
Przez chwilę obaj nasłuchiwali w pełnej napięcia chwili, kiedy...
PUK. PUK... I głuche uderzenia dało się słychać przez echo w korytarzu.
Syriusz przepchnął się koło zdrętwiałego Remusa i popędził do drzwi.
Zacisnął zęby i z pełną siłą otworzył frontowe drzwi, a na jego ustach stał już cały szereg klątw dla nieproszonego gościa.
- Harry! – wykrzyknął i opadł na kolana obok leżącego nastolatka.
- Syriusz Black... - wychrypiał chłopiec słabym głosem trzymając się za bok, na który upadł.
- Trzymaj się mały, zaraz, zaraz ci pomogę... Remus! – krzyknął odgarniając włosy z zamykających się oczu chłopca.
Harry pozwolił sobie w tym momencie na jeden, mały uśmiech, zanim ogarnęła go ciemność, a fala wyczerpania nareszcie pozwoliła odpocząć mu w spokoju.
Miłego popołudnia ;)
Posyłamy w tym roku Harry'ego do Hogwartu czy komplikujemy?
Chociaż nie sądzę, że jego rok w Hogwarcie nie byłby skomplikowany :P
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top