2️⃣0️⃣ - Gra w zgadywanki.🪻

Teraźniejszość

~ Maddie ~

No hej, długo mnie tu nie było co? W sumie nie wiem ile u was minęło ale u nas jakieś dwa? Może trzy lata? No dobra, ale mniejsza z tym, pozmieniało się trochę co raczej wiecie.

Aktualnie siedzę wtulona w Nate'a i robie zdjęcia śpiącej Natalie która leży na Thomasie. Najlepsza para wszechświata.

W salonie są jeszcze z nami Estella i Violet. One jedynie gadają o tym, jakie imie Estella może dać swojemu przyszłemu dziecku. Dzisiaj również dowiemy się jaka płeć dziecka to będzie.

No ale jak to właściwie było jak się dowiedzieliśmy?

02 grudnia 2019
~Estella

Siedziałam właśnie w łazience. Violet i Sara czekały na mnie w pokoju. Ja siedziałam na — zamkniętej — toalecie i czekałam na wynik testu ciążowego. Wynik był odwrócony tyłem do mnie, bo bałam się jak na razie widzieć. Czekałam aż wkońcu piętnaście minut minie a telefon wyda z siebie chatakterystyczny dźwięk.

I tak też się stało.

Wzięłam parę głębokich wdechów i odwróciłam test, a tam zobaczyłam dwie kreski.

O lordzie.

Dwie ciemne kreski.

Jestem w ciąży.

Łzy same zaczęły mi spływać. Nie, że nie chciałam, ja się po prostu bałam. Bałam się reakcji Victora, bo co jak mnie zostawi? Nie rozmawialiśmy o tym ani nic..

Wstałam podpierając się ściany i otworzyłam drzwi odrazu patrząc zapłakanym wzrokiem na dziewczyny.

— Estella..? — Zaczęła Violet.

— Jestem w ciąży. — Powiedziałam i ponownie się popłakałam, tym razem się ucieszyłam, ale i tak była w tym gdzieś obawa..

— Co?! Serio?! — Powiedziały dziewczyny widocznie zadowolone. Podeszły do mnie i przytuliły a nawet same się wzruszyły.

Pokazałam im test a Violet się jeszcze bardziej popłakała.

— Tak bardzo się ciesze Estella.. — Wychlipała Sara i mnie przytuliła znowu.

— Ale dziewczyny, ja się boje. Nie rozmawialiśmy o tym z Victorem, co jak mnie zostawi.. — Mówiłam łamiącym się głosem, ale Violet mi przerwała.

— No to się przyszykuj, bo za dwadzieścia minut tu będzie. — Powiedziała i wyciągnęła telefon. — Victor?! Szybko masz przyjechać do domu, chodzi o Estelle! — Słyszałam, że Victor coś mówił poczym Violet się rozłączyła. — No, załatwione. —

Usiadłam na łóżku i odetchnęłam ciężko. To do mnie nadal nie dochodzi, jestem w ciąży. Jestem w ciąży z cholernym Victorem BlackWood'em. My nawet zaręczeni nie jesteśmy!

— Szczęśliwa? — Spytała Sara siadając obok mnie. Wytarłam łzę, która spłynęła po policzku. — Nie płacz już, będziesz mamą. —

— Na upartego Maddie też jest jej córką, ale Maddie za nie długo wyjeżdża.. — Powiedziała Violet. Posmutniałyśmy, bo jakby nie było przywiązałyśmy się do Maddie.

— Maddie traktuje jak córkę, ale jednocześnie jak przyjaciółkę. Będzie mi jej brakować. — Westchnęłam. Sara pogładziła mnie po ramieniu.

— Boje się co będzie z Nate'em i Natalie, oczywiście też Thomasem, wiecie zżyli się ze sobą a teraz rozłąka. Jeszcze Nate jest z Maddie więc to komplikuje sprawe. — Mówiła lekko sfrustrowana Violet. Pokiwałyśmy głowami ze zrozumieniem. Pogadaliśmy jeszcze chwile aż nie usłyszeliśmy trzasku drzwi.

Victor — Pomyślałam. Wstałam i poczekałem aż ten wejdzie do pokoju. Wytarłam twarz od łez i patrzyłam jak dziewczyny wychodzą z pokoju. Victor wyminął je i od razu do mnie podszedł.

— Co się stało?! — Spytał ze strachem. Spojrzałam na niego. W oczach znowu pojawiły mi się łzy. — Estella kochanie, co jest? —

— Victor j-ja.. — Zaczęłam, ale nie mogłam z siebie tego wydusić. — Jestem w ciąży. —

Patrzyłam jak jego twarz zamienia się w przerażona a później wybuchnął szczęściem.

— Naprawdę? — Spytał z szerokim uśmiechem. Pokiwałam lekko głowa. — O mój lordzie, Estella to cudownie! —

— Cieszysz się? — Zapytałam nie pewnie.

— Jeszcze się pytasz? Oczywiście z tak! — Złapał za moje policzki i złożył na moich ustach pocałunek. Oddałam go od razu szczęśliwa jego reakcja.

Kilka dni później, dokładnie dwunastego grudnia w urodziny Thomasa, skorzystaliśmy z okazji ze wszyscy zebrali się razem i ogłosiliśmy to młodszym.

— Ej dzieciaki, chodźcie tutaj. — Rozkazał Victor i wskazał palcem na kanapę. Gdy wszyscy usiedli, ja z Victorem stanęliśmy pośrodku salonu, w którym byliśmy. Zauważyłam jak Violet wyciąga telefon i zaczyna nas nagrywać.

— A więc, o co chodzi ze musiałam przerwać makijaż Nate'a? — Zaśmiała się Natalie wskazując na Nate'a. Ten akurat wycierał się wacikiem i miał całą rozmazaną twarz. — No i czemu to zmywasz?! —

— Dobra cisza, będziecie grali w grę. — Powiedziała Sara na co odrazu się ucieszyli. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na Victora.

— No dobra to tak, zagramy w grę gdzie musicie odgadnąć hasło. — Zaczął Victor. — My mówimy kojarzące się z tym rzeczy. Esti zaczynaj. —

— No dobra to.. łóżeczko. — Powiedziałam. Chwile się zastanowili i Thomas zabrał głos.

— Pościel. — Pokiwałam przecząco głową i spojrzałam na Victora.

— Wózek. — Powiedział mój partner. Spojrzałam na niego z uśmiechem.

— Sklep? — Spytała Natalie. Wymamrotałam cicho „nie" zastanawiając się nad słowem. Nie chciałam dać za łatwego słowa.

— Butelka. — Powiedziałam i spojrzałam na młodszych. Ciężko się zastanawiali.

— Jeszcze jedno. — Powiedział Nate. Spojrzałam na Victora i przybliżyłam sie do jego ucha poczuj wyszeptałam „Dziewięć miesięcy". Victor kiwnął głowa i spojrzał na nich poczym wypowiedział to samo co ja przed chwila z ekscytacja.

— Dziewięć miesięcy. — Maddie od razu podniosła rękę do góry.

— Wiem! Dziecko! — Powiedziała wygrana. Pokiwałam głowa i czekałam aż zrozumie przekaz. Zmarszczyła brwi. — No ale po co była ta gra.. — Przerwała i spojrzała na nas marszcząc ponownie brwi. Jej oczy rozszerzyły się zszokowane. — Jesteś w ciąży?! —

— Czekaj co?! — Spytała Natalie i stanęła obok Maddie. Pokiwałam twierdząco głową, na co dziewczyny od razu zapiszczały. Maddie szybko do mnie podeszła i się przytuliła. Chwile zajęło mi abym usłyszała pociąganie nosem.

— Maddie nie płacz. — Powiedziałam prawie sama płacząc. Ujęłam jej policzki w dłonie i cmoknęłam ją w czoło.

— Tyle na to czekałam.. — Powiedziała łamiącym się głosem.

Wszyscy nam pogratulowali i razem spędziliśmy miło czas.

Patrzyłam rozweselona na Estelle która zaraz miała jechać do ginekologa. Ja miałam inne zadanie — Rozmowa z Victorem. On miał mi coś do powiedzenia i ja się chciałam czegoś spytać. Aktualnie dzisiaj był pierwszy lutego, co oznacza ze zostało mniej niż dwa tygodnie do moich urodzin. No i urodziny Tony'ego i Shane'a.. To będzie jeden z tematów, o którym będę rozmawiała z Victorem.

— Okej, my jedziemy. — Zakomunikowała Estella i wzięła torebkę, która wcześniej naszykowała. Victor nie jechał z nią, bo Estella sama sobie tego zażyczyła. Jedzie z nią jedynie Violet i Sara. Ta druga dojedzie dopiero na miejsce.

— Powodzenia! — Krzyknęliśmy na odchodne i usłyszeliśmy trzask drzwi.

Po godzinie leżenia i gadania, do salonu zawitał Victor zapraszając mnie na rozmowę.

Teraz albo umrę, albo mi się poszczęści.

(rozdział sprawdzony)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top