1️⃣1️⃣ - Umowa.🪻

~ Maddie ~

Tej nocy zostaliśmy w rezydencji Bentonów. Nie zobaczyłam Estelli oraz Victora od wyjścia na miasto. Nie to, że się martwiłam, ale chciałam jechać już do "mojego pokoju" i się wyciszyć.

Rano wstałam i spojrzałam na telefon. Była godzina ósma czterdzieści więc postanowiłam wstać.

Zeszłego dnia dostałam od Natalie ciuchy na dzisiaj rano. Przebrałam się w nie a w łazience znalazłam szczotkę do włosów z której skorzystałam.

Po ogarnięciu się wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Szukałam kuchni przez piętnaście minut, ponieważ ten dom był dwa razy większy.

W końcu wchodząc do kuchni zastałam tam tylko Sare i Hailie.

— Cześć. — Przywitałam się i usiadłam obok Hailie przy wyspie.

— Hej. — Odpowiedziały obydwie dziewczyny. Hailie była nadal przygnębiona ze względu na mamę.

— Naleśniki prawie gotowe. — Powiedziała Sara i zaczęła odwracać naleśniki.

— Gdzie reszta? — Spytałam myśląc że czekamy na nich.

— Nate i Thomas w szkole, Natalie źle się czuła więc jeszcze śpi, Violet zaraz przyjdzie a Devon, Xavier i Adrien w pracy. — Wytłumaczyła wszystko na co ja kiwnęłam ze zrozumieniem głową.

Gdy naleśniki były gotowe zaczęliśmy jeść naleśniki. W międzyczasie doszły do nas Violet i Natalie, która wyglądała jak ja podczas okresu (jak się okazało tak też było u niej).

— Dziewczyny mamy dobre wieści! — Powiedział Xavier i powitał nas promiennym uśmiechem. Pocałował swoją żonę i usiadł obok niej.

To w nich lubiłam. Budzili się i chodzili z uśmiechem, który widziałam jedynie u tych milszych braci. Z braćmi cały czas było strasznie poważnie, przez co czułam się może tak.. Nudno?

— Jakie to wieści? — Spytałam zaciekawiona. Adrien wyciągnął jakąś kartkę i podał Hailie. Przysunęłam do niej głowę i uniosłam jedną brew. — Co to? —

— Informacje o mamie.. — Powiedziała Hailie tak jakby niedowierzając. Po chwili się ocknęła i spojrzała z nadzieją na chłopaków. — Znaleźliście ją?! —

— Tak, jest w drodze. — Odpowiedział Adrien i lekko się do niej uśmiechnął. Spojrzałam na brunetkę i ją przytuliłam.

— Widzisz? Mówiłam, że się uda. — Powiedziałam a ona oddała uścisk.

Gdy Hailie się ode mnie odkleiła spojrzałam na Santana z którym musiałam pogadać. Nie dałabym Hailie odejść bez żadnego wytłumaczenia.

Nie musieliśmy długo czekać na przyjazd matki Hailie. Kobieta od razu, gdy wyszła z taksówki i pobiegła do Hailie która już na nią czekała. Dziewczyny przytuliły się mocno i nie ukrywały łez.

— Hailie tak bardzo za tobą tęskniłam. Tak mocno się bałam. — Powiedziała z łamiącym się głosem kobieta.

— Też się bałam. Ale na szczęście trafiłam na wspaniałych ludzi. — Powiedziała Hailie i wskazała ręką na nas.

— Dziękuje za zaopiekowanie się moją córką. Naprawdę. — Powiedziała mama Hailie i podeszła, aby potrząść dłonią z Xavierem, który stał najbliżej. — Dobrze Hailie, możemy się zbierać do cioci. —

— Proszę panią mogłabym z panią zamienić słowo? — Spytałam, bo to była ostatnia szansa, aby dowiedzieć się prawdy.

***

— Nie rozumiem, dlaczego musieliśmy rozmawiać na osobności, czy Hailie sprawiła problemy? — Spytała jak się okazało Gabriela. Byłam aktualnie razem z nią i Adrienem w kuchni a reszta była w salonie.

— Nie absolutnie nie. — Powiedziałam. — Tu chodzi raczej o.. — Westchnęłam ciężko. — Nazwisko Hailie. —

Kobieta spojrzała na mnie lekko zdezorientowana.

— Co z nim nie tak? — Spytała dalej nie rozumiejąc. Spojrzałam na Adriena nie wiedząc jak zacząć.

— Kim jest ojciec Hailie? — Spytał od razu Adrien. Kobieta się speszyła i chyba zrozumiała o co chodzi.

— Nic wam nie powiem. — Powiedziała wstając. Od razu podążyłam za nią i zagrodziłam jej drogę.

— To Camden Monet prawda? Czemu nikt nie wie, że Hailie jest jego córką? — Spytałam a kobieta patrzyła na mnie zestresowana.

— Obiecałam sobie, że będę bronić Hailie. — Powiedziała na początku. — Nie chciałam jej mieszać w ten świat, był zbyt niebezpieczny. Skąd wy w ogóle wiecie? —

— Jestem.. — Spojrzałam na Adriena, aby upewnić się, czy mogę to powiedzieć. — Maddie Monet. —

Kobieta spojrzała na mnie nie dowierzając. Zastygła w miejscu a ja zaczęłam dalej mówić.

— Nie może pani nikomu powiedzieć o mnie. Ja nic nie powiem o Hailie, obiecuje. — Kobieta kiwnęła głową i wróciła do siedzenia. — Chciałabym.. W sumie to nie wiem, ale czuje się w jakimś sensie odpowiedzialna za Hailie.—

— Co ty na taką jakby umowę? — Zaproponowała Gabriela. — Będziesz miała normalnie kontakt ze mną oraz Hailie. Będę informować cię o wszystkim, ale za to Hailie nie dowie się o tym, że jesteś jej siostrą oraz ty nikomu nie powiesz o niej. —

Zastanowiłam się nad propozycją kobiety. Działa mi na plus. I tak nie mogłam nic powiedzieć chłopakom, dlatego jest to najbezpieczniejsza opcja.

— Jestem za. — Odpowiedziałam. Kobieta podała mi swój numer oraz numer Hailie. Od Hailie później dostałam również jej bookstagrama.

Gdy Hailie zabrała swoje wszystkie rzeczy, razem z jej mamą stwierdziły, że czas się zbierać.

— Odzywaj się młoda. — Powiedziałam przytulając ją.

— Ty też. — Powiedziała oddając uśmiech.

Patrzyłam jak taksówka odjeżdża, gdy auto zniknęło za drzewami Violet odrazu się odezwała.

— Cholera. Sara szykuj apteczkę.

(rozdział sprawdzony)


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top