0️⃣6️⃣ - Just Dance🪻

~ Will Monet ~

Nikt nic nie wiedział o Maddie. Tak jakby się rozpłynęła w powietrzu. Od razu po przesłuchaniu kilku osób Vince powiedział, że mam wracać do domu, bo tutaj już o niczym się nie dowiemy.

Mimo tego, że chciałem pomóc — nie mogłem. Vince ma więcej kontaktów i to on musi mieć wszystkie informacje. Ja jedynie mogę trochę pomóc.

Ściągając buty oraz płaszcz, który miałem na sobie już mogłem słyszeć śmiechy chłopaków. Kto jak kto, ale brat Amber umie zajmować się dziećmi.

Wkroczyłem do salonu smutny, bo nie miałem powodu do radości. Oparłem się o ścianę i patrzyłem jak moji bracia bawią się z Harrinsonem. Tak bardzo było mi szkoda bliźniaków. Wiedziałem, że się załamią.

— O hej Will. — Powiedział Harrinson. Skinąłem głową na powitanie.

— Obudziliście się o 6 rano? — Spytałem chłopaków. Nie chciałem jeszcze mówić im o Maddie.

— Shane poszedł i mnie obudził a później razem obudziliśmy Dylana. — Wytłumaczył Tony po czym dostał poduszką od Dylana który leżał na kanapie. Widać, że był zmęczony.

— Możesz już jechać do domu, zajmę się nimi. — Rzuciłem do Harrinsona. Chłopak skinął głową i wstał z kanapy.

Odprowadziłem go do drzwi żegnając się a później znowu wróciłem do chłopaków.

— Will wszystko okej? Twoja jakże to wesoła aura zniknęła. — Zaśmiał się Shane. Nie odpowiedziałem mu śmiechem dlatego spoważniał a wzrok pozostałych braci przeniósł się na mnie. — Co jest? —

— Ale nie panikujcie okej? — Spytałem, ale wiedziałem, że i tak to zrobią. Tu chodziło o ich siostrę.

— Dojdź do sedna. — Powiedział Dylan, który już nie leżał a siedział.

— Porwali Maddie. — Powiedziałem na jednym wydechu.

— Co!? — Krzyknęła cała trójką.

— Ale jak to?! Kiedy? Dlaczego dowiadujemy się dopiero teraz?! — Pytał Tony.

— Nie możliwe to jakiś żart prawda?! Prawda?! — Mówił Shane.

Cała trójka widziała moją minę. Shane zaczął płakać a Tony schował twarz w dłoniach. Dylan wstał i zaczął chodzić w kółko.

— Nie wiemy nic. Od trzeciej działamy i szukamy informacji, ale nic nie ma. Dosłownie jakby się rozpłynęła. — Powiedziałem po czym podszedłem i kucnąłem obok bliźniaków. — Znajdziemy ją zobaczycie. Vince zrobi wszystko, żeby ją znaleźć. — Mówiłem chłopakom, ale mnie nie słuchali. Shane jedynie się we mnie w tulił a Tony poszedł do pokoju.

— Boje się Will. Boje się o nią.. — Mówił drżącym od płaczu głosem.

— Wiem Shane.. Wiem..

~ Adrien Santan ~

— Zawiadomię moich ludzi Vincencie. — Powiedziałem do telefonu. Właśnie dowiedziałem się, że Maddie Monet została porwana, to oznacza, że organizacja BlackWood'a wdrążyła plan w życie.

To są jedynie ludzie, których się obawiam.

Dziękuje Adrienie, gdybyś coś wiedział proszę mnie powiadomić, liczy się każda informacja. — Powiedział poczym się pożegnał i rozłączył.

Ja aktualnie jechałem do osób, które również przyczyniły się do tego porwania. Violet i Xavier Smith to dwójka, która od początku wiedziała, że są sobie pisani.

Pamiętam pierwsze spotkanie z tą ekipą. Victor wtedy przyjechał pierwszy raz do Holandii razem ze mną i Xavierem. Mieliśmy się spotkać z Sarą i Devonem, a oni mieli wziąć jeszcze dwie koleżanki — chyba dobrze wiemy kto to był, Estella i Violet.

Xavier z Violet złapali wspaniałą relację i pomimo dużych sprzeczek nadal są razem. Każdy z nas ich podziwia, ponieważ rodzice Violet byli bardzo przeciwni temu związkowi. Byli zdolni nawet zamknąć ją w domu bez kontaktu ze światem. Pomogliśmy jej i na szczęście jest już wolna.

Od razu za bramą do ich posesji były dwie drogi, wybrałem prawą, bo ta prowadziła do ich rezydencji. Lewa prowadziła na ich prywatną plażę.

Podjechałem pod rezydencje i już mogłem zobaczyć ganiających się w ogrodzie Natalie i Nate'a.

— Hej Adrien! — Usłyszałem krzyk dziewczyny. Pomachałem jej z uśmiechem na twarzy. Rodzeństwo podbiegło do mnie i razem weszliśmy do ich domu.

— Rodzice chyba jeszcze śpią, byli zmęczeni jak przyjechali. Sara i Devon przyjadą chyba o trzynastej z Thomasem, ale nie jestem pewien, bo Thomas nie odpisuje. — Wytłumaczył mi Nate na co kiwnąłem ze zrozumieniem głową.

— To co, jak z dorosłych nikogo jeszcze nie ma to gramy na konsoli? — Zaproponowałem i rozwaliłem się na kanapie.

— TAK! — Krzyknęli obydwoje i od razu sięgnęliśmy po pady.

***

— Co ja widze? Adrien Santan grający w Just Dance? — Powiedziała rozbawiona Violet, która weszła właśnie do salonu.

Ogrywałem właśnie Nate'a w piosence Single ladies, ale niestety ktoś wyłączył telewizor.

— Koniec tego dobrego, teraz gadać czy Monet już jest tutaj. — Powiedziała nagle Natalie. Zaśmiałem się w myślach, bo wyglądała tak samo poważnie, jak jej ojciec. I właśnie w tym momencie zobaczyłem Xaviera wchodzącego do salonu.

— Mhm, pojedziemy dzisiaj do nich. — Powiedziała Violet wtulając się w męża.

— Od kiedy ty taka ciekawska, z tego, co pamiętam nie lubiłaś Maddie? — Spytałem Natalie.

— Przyda się jakaś dziewczyna, nie wytrzymuje z Thomasem i Nate'em sama. — Powiedziała na co wybuchnęliśmy śmiechem.

Posiedzieliśmy chwile aż do domu z wielkim hukiem wpadł Thomas, który zaczął się drzeć, że nie zgadza się na żadne nowe osoby. Każdy już mu powiedział, że za późno a on stwierdził, że już jej nie lubi.

— Thomas, to w sumie też idzie do moich dzieci. — Zaczęła Violet. — Wiem, że to wydaję się długo, no bo jednak to trzy lata, ale zobaczycie, że nie będzie tak źle. Traktujcie ją dobrze. —

— I właśnie dostałam wiadomość od Victora, że jedziemy na lodowisko. — Powiedział Sara wyłączając telefon.

— Ha! Pokaże tej Maddie jak to się robi! — Powiedział Thomas i zaczął robić jakieś piruety.

— Maddie Monet również jeździ na łyżwach. Dlatego też była w sumie w szpitalu, na treningu coś sobie zrobiła i była na obserwacji. — Powiedziałem a Thomas wyszczerzył oczy.

— Chyba jednak ją lubię. — Powiedział. — Może zostanie moją partnerką do tańca na lodzie? —

— Nie będzie proste zbudować jej zaufanie. Victor twierdził, że nic jak na razie nie odwaliła, ale strasznie się zestresowała do stopnia, że miała atak paniki. — Powiedział Devon a ja przymknąłem oczy.

— Miałem jej pilnować prawda? Jak widać nawet z Victorem jej zostawić nie mogę. — Westchnąłem głośno.

— To nie wina typowo Victora. Dziewczyna się boi, została porwana. Podejrzewam, że w jej myślach były same złe scenariusze. Przecież wiecie, że las otoczony wokół domu Estelli i Victora wygląda jakby był z Horroru. Ja się tam sama boje łazić. — Powiedziała Sara. Wszyscy zaśmiali się na jej ostatnie słowa.

I oto właśnie powód, dlaczego osiemdziesiąt procent mojego czasu będę spędzać w Holandii.

(rozdział sprawdzony)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top