Rozdział 7
• Czat Monetów •
Ciąg dalszy.
Dylan:Wiecie co?
Tony: Czego?
Will: Słucham Dylan.
Shane: No?
Dylan: Pierwszy raz jak do nas przyszła to myślałem, że to jakieś jaja, że będzie trzeba zajmować się jakąś rozpuszczoną nastolatką. Myślałem nigdy nie stanę w jej obronie, a teraz zrobię wszystko, aby nic się jej nie stało, kocham nie tylko ją, ale i ją rozpieszczać i drażnić.
Shane: Ja też.
Tony: Ja tak samo.
Will: Wow Dylan.
Dylan: A i tak w sekrecie, gdyby nie siostra to bym brał.
Shane: Jak by inaczej.
Tony: Dylan+1
Will: Kocham ją 💖 i tak gdyby nie siostra też bym brał.
Hailie: Po pierwsze ja Was też kocham ❤️ Shane i Will. Po drugie nie spodziewałam się takiego wyznania po tobie Dylanek i po trzecie co to ma znaczyć?
Will: Malutka nie śpisz?
Hailie: Nie.
Dylan: A Vince?
Hailie: Śpi.
Tony: Nic my tylko rozmawiamy.
Hailie: Po pierwsze widzę, a po drugie Will skąd masz to zdjęcie?
Will: Malutka wyglądacie z Vincentem tak słodko, że musiałem.
Hailie: OMG Will wyszło Ci przepięknie 🥰💖
Will: Dziękuję malutka 💖
Dylan: Gdybym to ja zrobił to zdjęcie to byś mnie zjebała.
Hailie: Po pierwsze dokładnie tak, po drugie słownictwo kochany braciszku 🤭🤭
Vincent: Bardzo mądre słowa Hailie.
Hailie: Wiem, uczę się od najlepszych.
Dylan: A myślałem, że to ja jestem najlepszy 😭😭😭
Hailie: Pomyślmy, w okładaniu moich porywaczy i chłopaków, którzy się na mnie popatrzą to tak. A i w wybuchaniu w mgnieniu oka też.
Dylan: Dziękuję dziewczynko. Chyba zaraz się popłaczę.
Hailie: OMG wyślij zdjęcie.
Dylan:
Hailie: No już, już. Nie płacz tylko chodź się przytulić.
Dylan: Już biegnę.
Shane: Ja będę pierwszy.
Tony: No chyba śnisz.
Will: Masz rację Tony śnisz, bo pierwszy jest Vince, a teraz ja doszedłem.
Dylan: To nie fair.
Hailie: Gdybyście nie wyszli to byłoby inaczej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top