XI

~Marcelina Pov~

Po tym jak Vini przywiózł mnie do mieszkania, postanowiłam się ogarnąć i pójść spać, a tymczasowe mieszkanie posprzątam jutro. Boże jaki tu syf! Okey, posprzątam jutro.

Następny dzień

~Frosty Pov~

Craze kazał mi i mojej dziewczynie się spakować, ale nie mówił o co chodzi. Ja i moja ukochana spakowaliśmy się i tylko musimy poczekać na Tomiego i jego dziewczynę. Po chwili czekania zadzwonił dzwonek, otworzyłem i zobaczyłem Tomka.

-Ubierajcie się i jedziemy.- powiedział.

-Dobra, kochanie chodź jedziemy!

-Już idę!- krzyknęła.

I zaczęła się nasza podróż do Anglii, albo do Włoch? Sam już nie wiem. Tom powiedział że lecimy do jego siostry bliźniaczki. Nie wiedziałem że ma siostrę, wiedziałem tylko że ma brata.

~Marcelina Pov~

No mieszkanie posprzątane. Dzisiaj przylatują, czekaj mam dwie godziny! Musze im coś zrobić na obiadokolację! Ok, zrobię pizzę!

Po godzinie ciasto było gotowe, tylko ułożyć na nim warzywa oraz ser i włożyć do pieca. Włożyłam do pieca, a ja sama poszłam się ogarnąć, czyli mianowicie przebrać i umyć się. Z szafy wzięłam zwykłe legginsy, czarną koszulkę i koszule w czarno-czerwono kratę. Poszłam z tym zestawem do łazienki i poszłam się umyć. Po umyciu się wysuszyłam włosy i założyłam ciuchy i wyszłam z pomieszczenia. Wyłączyłam piekarnik, wyłożyłam blachę na deskę i położyłam na stole, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam tam mojego kochanego brata, Woolfie powitał gości, a ja zaprosiłam ich do środka. Tomek mnie wyściskał na powitanie, tak samo Fruti, z dziewczynami też się przywitałam. Pokazałam gdzie co jest, czyli poprostu oprowadziłam po mieszkaniu, które mieści się niedaleko planu, mam niecałe dziesięć minut.

-Czyj to psiak?- zapytał Fruti.

-Mój, nazywa się Woofie.

-Piękny! Też chce takiego!- krzyknął chłopak.

-Nie Ben, pamiętaj że mamy już psa.- powiedziała Ana (nie wiem jak ma na imię dziewczyna Frostiego)

-No wiem.- odpowiedział smutny Frosti.

Bawiliśmy się świetnie. Ale jak to Fruti, usnął przy stole, Tomek próbował go przenieść do pokoju gościnnego i tam go położyć ale mu się to nie udało, więc zostawiliśmy go na kanapie i przykryliśmy, a ja i reszta ruszyła do swoich pokoi.

~Dawno nie było notek. Nie wie czy mam je dodawać czy nie. Kiedy będzie sens je dodawać to będę je dodawać. Bajo Wilczki, do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top