VIII

~Kuba Pov~

Moja siostrzyczka najukochańsza (wyczujcie ten sarkazm) ma jutro urodzinki i musze jej coś przygotować, hmm niech pomyśle. O! Mam! Młoda uwielbiała w serii tej swojej jeździć na motorze, to jej kupie motur! (napisane specjalnie). Tylko muszę dzisiaj jechać po niego żeby nie się nie spostrzegła. Tylko chwila, jak ja to zrobię? Ahh, no tak Alien i reszta jej ekipy, poszłem do salonu. Dobrze że młodej tam nie było, a była cała reszta. Powiedziałem im plan jak co ma wyglądać, a mianowicie dziewczyny ją jutro wezmą na zakupy i kupią po drobiazgu dla niej, my załatwimy motor, kask i wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy do motoru. I najważniejsze tort! Ok tort kupi się jutro, mam pomysł kupimy dla niej wilko podobne zwierzę, bo Marcysia uwielbia wilki. O kupię jej psa rasy Husky, i nawet wiem jak będzie miał na imię Woolfie. Tak na nią mówił jej najlepszy przyjaciel w dzieciństwie ale stracili ze sobą kontakt. Heh fajnie się opowiada, ale trzeba iść spać, bo jutro ważny dzień dla nas wszystkich.


**Następny dzień**

~Marcelina Pov~

Wszyscy są dziś jakoś bardzo dziwnie zajęci, ciekawe o co im chodzi? Może się obrazili, czy coś? Ok, to dziś twój dzień, twoje urodziny! Wszyscy o mnie zapomnieli. Co oni kombinują? Dobra dziewczyny zabrały mnie na zakupy. Ok zgubiłam je gdzie one są!? Zadzwonię do Michelle.

*Pierwszy sygnał*

*Drugi sygnał*

*Trzeci sygnał*

O odebrała! 

-Hallo Marcyś! Gdzie jesteś? Szukamy cię.

-No ewidentnie to ja was szukam.

-No okey, ale gdzie teraz jesteś to pójdziemy do ciebie.

-Stoję pod Macdonaldem.

-Ok, zaraz będziemy!

I się rozłączyła. Czekam i czekam a ich nie ma! Dobra wejdę do środka bo się trochę zrobiłam się głodna. Zamówiłam sobie to co zwykle czyli McWarpa, dużą cole i duże frytki. Odebrałam posiłek i w tym samym momencie dziewczyny podeszły do mnie, one też sobie coś zamówiły. I do którejś z dziewczyn zadzwonił telefon, wracamy do domu juhu! Zapomniałam wam powiedzieć co takiego sobie kupiłam, a mianowicie czarną bluzę z wilczkiem, dwie pary tenisówek, dwie pary spodni i miętową sukienkę. Gdy dojechałyśmy do domu ujrzałam... 



~~Co ujrzała Marcelina? Dowiecie się w następnym rozdziale!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top