XVIII

~Marcelina Pov~

Na zebraniu, o ile mogę to tak nazwać, był chłopak bardzo podobny do Pet'a, ale to chyba nie on. Nie, czekaj to był on, szkoda że go będę widzieć tylko raz na jakiś czas. Ehhh, mówi się trudno. Z Petem przyjaźniłam się w dzieciństwie, był moją pierwszą miłością i do tej pory jest. Ciekawe czy mnie wogóle pamięta.

~Pete Pov~

Boże, jak Marcelina się zmieniła, będę musiał z nią porozmawiać, o ile mnie w ogóle pamięta. W Marcelinie kochałem (bez skojarzeń proszę) od dzieciństwa i nadal ją kocham, ale czy ona mnie kocha?

~Paul Pov~(co za zmiana)

Siedziałem właśnie w samolocie do Włoch. Ze mną siedziała cała ekipa. Czuje że Marcelinie grozi niebezpieczeństwo, ona jest dla mnie jak siostra, zmieniło się dużo rzeczy o których Marcysia nie wie, a między innymi chciałem żeby kogoś zobaczyła, a mianowicie moich braci. Myślę że się polubią. Wiem że Marcelina jest tam z młodszą siostrą, więc chyba się nie obrazi jak zestawię jej siostrę i jednego z moich braci. Wracając czuje że coś się jej stanie, nie licząc tego że została szefową gangu (powiedzmy że Marcelina zadzwoniła do Paula i mu o wszystkim opowiedziała). Pete, ten chłopak wydaje się w porządku, rozmawiając z nim okazało się że jest strasznie miły i jak widziałem jest zakochany po uszy w młodej, a ona w nim. Trzeba ich zestawić ze sobą, ładna by była z nich para.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top