Prolog

Prolog

Początek swojego dzieciństwa Janka uważała za wspaniały. Trzy lata po jej narodzinach na świat przyszedł jej braciszek Staś. Mieszkali z rodzicami w Warszawie. Kiedy miała 7 lat poszła do szkoły. Nie było to przyjemne przeżycie

Wspomnienie, 1 września 1935

Janka szła za rękę ze swoją mamą po raz pierwszy do szkoły. Poprzedniego dnia przy kolacji przysięgła, że będzie się świetnie uczyć. Doszły pod dosyć spory budynek. Szkoła. Mama przytuliła ją na pożegnanie i zostawiła samą. Po raz pierwszy w życiu. Zupełnie nie wiedziała co ze sobą zrobić, gdzie iść. Wtedy podeszła do niej wysoka blondynka. Janka domyśliła się, że to nauczycielka

- Jesteś w pierwszej klasie, tak? – zapytała

Janka pokiwała głową

- Nie przejmuj się. Pierwszaki bardzo często są zagubione w pierwszy dzień szkoły, nie jesteś jedyna

Nauczycielka wzięła Jankę za rękę. Zaprowadziła ją do klasy, gdzie siedziały już inne dzieci. Janka przysiadła się do ciemnowłosej dziewczynki, która zajmowała pierwszą ławkę, a pani wyszła na środek

- Dzień dobry, nazywam się Edyta Kwiatkowska, będę waszą nauczycielką

Opowiedziała trochę o sobie, a kiedy skończyła, zapytała:

- Kto chciałby teraz o sobie opowiedzieć?

- A co konkretnie mielibyśmy opowiedzieć? – spytała jakaś dziewczynka

- Co chcecie. Na przykład jak się nazywacie, coś o rodzinie, zainteresowania... Daję wam wolną rękę. Kto chciałby teraz o sobie opowiedzieć? – spytała ponownie

Janka zobaczyła las rąk. ,,Chyba też powinnam podnieść" - pomyślała, po czym również podniosła rękę

- Może ty? Chodź na środek – powiedziała nauczycielka wskazując na Jankę

Wyszła z ławki i stanęła pod tablicą. Oby klasa była miła...

- Nazywam się Janka Wróblewska i mam 7 lat. Bardzo lubię wspinać się na drzewa, słuchać opowieści mamy i taty oraz dokuczać bratu

- Może powiesz coś więcej? O czym opowiadają ci rodzice?

-Tatuś opowiada mi o wojsku. Znał marszałka Piłsudskiego! A Mama opowiada mi o swoim rodzie. Przodkowie obojga rodziców mieli wysoką pozycję społeczną

- A z jakich rodów pochodzą twoi rodzice?

- Tata pochodzi z rodu Wróblewskich. Znany szlachecki ród. A mama pochodzi z rodu von Sternberg. Są bardzo znani w Niemczech. Słyszała pani o Markusie von Sternberg? Był doradcą cesarza. To pradziadek mojej mamy.

- Czyli twoja mama jest Niemką? – spytał jakiś chłopiec, jak się później dowiedziała, o imieniu Jacek

-Tak

Chłopiec tylko prychnął, a klasa popatrzyła na nią wściekle, jednak Janka się tym nie przejęła. Nie wiedziała, że Jacek będzie przyczyną wielu jej problemów...

Kolegom i koleżankom Janki naprawdę nie spodobało się to, że jest w połowie Niemką, jednak niewiele ją to obchodziło. Co prawda w klasie zakolegowała się jedynie z Żydówką o imieniu Lea, z którą siedziała w ławce, jednak w sąsiedztwie miała wspaniałych przyjaciół, z którymi chętnie bawiła się na podwórku. Hasali po Warszawie i chociaż nieraz wpadali w tarapaty, to zawsze potrafili wyjść z nich cało. Sielankę przerwała tragedia...

Wspomnienie, kwiecień 1937

Wokół Stasia zrobiło się ogromne zamieszanie. Kiedy Janka zobaczyła doktora zrozumiała, że jej brat jest chory, ale żeby zaraz taka tragedia? Też czasem chorowała i nigdy czegoś takiego nie było. Siedziała pod drzwiami pokoju Stasia i czekała. W końcu rodzice wyszli z sypialni braciszka. Mama miała zapłakaną twarz, wiec musiało wydarzyć się coś złego

-Co się stało mamusiu? – spytała

- Stanley właśnie został aniołkiem – odpowiedziała mama i wtuliła twarz w ramię męża

- A dlaczego ja nie mogę być aniołkiem? Ja też chcę! – wykrzyknęła Janka z zazdrością

- Bo nie umarłaś. Stanley jest aniołkiem, bo nie żyje

,,Co? Staś nie żyje? Ale jak to? Nie wierzę!" – pomyślała. Weszła do pokoju brata i zobaczyła go leżącego w bezruchu na łóżku

- Stasiu obudź się – powiedziała i potrząsnęła nim

On jednak dalej leżał, zimny i nieruchomy. Janka już rozumiała, dlaczego mama płakała

Kilka dni później odbył się pogrzeb. Początkowo Janka miała nie iść, jednak chciała pożegnać braciszka i nalegała, aż w końcu rodzice jej pozwolili. Po stypie pomogła rodzicom posprzątać i poszła do pokoju. Przycisnęła twarz do poduszki i zaczęła płakać. ,,Dlaczego to musiało spotkać Stasia, a nie na przykład Jacka, któremu przeszkadzała moja dwu narodowość?" – myślała. Świat jest naprawdę niesprawiedliwy!

Kilka dni później

Janka zdążyła już trochę ochłonąć. Przez czas żałoby nie chodziła do szkoły. Na początku się buntowała, jednak stwierdziła, że i tak nie byłaby w stanie skupić się na lekcji. Pewnego dnia usłyszała pukanie od drzwi, w których po chwili ujrzała rodziców

- Coś się stało? – spytała

Mama pierwszy raz od kilku dni się uśmiechnęła i zaczęła wyjaśniać:

- Jana, po śmierci twojego braciszka stwierdziliśmy, że potrzeba ci towarzystwa. Będziesz maiła braciszka albo siostrzyczkę

- Jak cudownie! Będziemy mogli razem biegać, wspinać się na drzewa, i robić inne ciekawe rzeczy! – już miała plan, co będą robić

- Janusiu, pomyśl proszę nad imieniem dla dzidziusia. Chodź, Helga – powiedział jeszcze tata i wyszli

Dziewięć miesięcy później urodziła się dziewczynka, której nadano imię Stasia na cześć zmarłego braciszka Janki, z którego stratą rodzina Wróblewskich dalej nie mogła się pogodzić. Latem Helga wyjechała do III Rzeszy opiekować się babcią Janki, która zachorowała, jednak zapewniła, że szybko wróci, więc Janka nie martwiła się. Wprawdzie rodzinę mamy stać było na zatrudnienie kogoś, kto opiekowałby się Frau von Sternberg, jednak Helga wolała zająć się nią sama. Wtedy Janka nie wiedziała, że nie zobaczy się z nią jeszcze długi czas. 1 września 1939 roku Hitler zaatakował Polskę, a mama ze względu na działania wojenne i chorobę swojej mamy nie mogła na razie wrócić

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top