~ Rozdział 11 ~

Ryan

Troy zatoczył się do tyłu. Uderzyłem naprawdę mocno, a mimo to na twarzy chłopaka nadal widniał uśmiech. Gardzę takimi ludźmi. Jego zachowanie nie mogło być spowodowane za dużą ilością alkoholu. Obiecał, że więcej po niego nie sięgnie, odkąd spowodował śmiertelny wypadek. Nie rozumiem jak Rain mu wybaczyła i nigdy tego nie zrobię. Jest zerem w moich oczach i zawsze będzie, chociaż teraz zszedł poniżej poprzeczki. Wstał i ruszył na mnie. Przygotował pięść do uderzenia i wziął zamach. W odpowiedniej chwili zdołałem go zatrzymać. Cofnąłem tak, że łokciem uderzył się w nos. Przekręciłem lekko głowę, by sprawdzić co z Dove, ale to był błąd. Troy wykorzystał to i uderzył mnie tak, że rozciął mi wargę. Na szczęście zrobił to lekko. Ludzie poznikali z piętra. Zapewne udali się tańczyć. Ja. On. Tylko ja, on i moja złość. Nie wyobrażam sobie, by kiedykolwiek coś takiego zrobił mojej siostrze. Trudno mi powiedzieć dlaczego tak bardzo targają mną emocje. Przecież ledwo znam Dove, a nie potrafię postawić Rain na jej miejscu. Chłopak ruszył w stronę dziewczyny, ale w odpowiedniej chwili potknął się o moją nogę i runął na podłogę. Krzyknął. Prawdopodobnie złamałem mu nos poprzednim uderzeniem, ale poczuł to dopiero teraz. Chciałem podejść i kopnąć go, ale poczułem drobną i delikatną dłoń Dove na swoim torsie. Tym samym mnie zatrzymała.

- Przestań. Nic tym nie zdziałasz.- Powiedziała cicho nie patrząc na Troy'a, który już wstał, a jego twarz straciła kolory. Jakby właśnie zrozumiał, co zrobił.

- Wręcz przeciwnie. Zapamięta do kogo się nie zbliżać.- Warknąłem bardziej do niego, niż do niej.

- Zostaw go. Proszę...- Zaczęło się we mnie gotować. Pomagam jej, a nie usłyszałem nawet, cholernego, dziękuję. Był ważny dla mojej siostry, więc nie powinno mu się nic stać, ale nie może mu to ujść. Nie chcę, by coś stało się Rain czy Dove, ale wiem, że nic im nie zrobi, a po wydarzeniu sprzed chwili nawet nie będzie próbował. Zacząłem odchodzić, a dziewczyna ruszyła za mną.

- Nie musiałeś go tak masakrować.- Zganiła mnie.

- Prawda, nic nie musiałem robić. Najlepiej było cię zostawić.- Powiedziałem poirytowany słowami dziewczyny.

- Nie to miałam na myśli. Po prostu...

- Wejdź.- Przerwałem jej i wpuściłem do pokoju. Usiadła na kanapie, a ja oparłem się o szarą komodę. Spojrzała na okna i granatowe ściany. Zatrzymała wzrok przy zdjęciach na ścianie i po chwili zwróciła się ku mnie.

- Dlaczego on to zrobił?- Jej oczy patrzyły na mnie z przerażeniem.- Za dużo wypił? Nawet jeżeli to to nie powód, by...

- Nie, nie mógł. Raczej nie. Kiedyś po jednej z imprez wsiadł w samochód i spowodował wypadek. Zginęła kobieta i mężczyzna. Cudem sam z tego wyszedł i nic mu nie jest. Jeśli chodzi o...

- Nie możemy jej powiedzieć. Lepiej, żeby Rain nie wiedziała. Jest dla niej ważny.- przerwała mi i zdjęła buty. Wyraźnie wstrząsnął nią fakt na temat Troy'a.

- Racja.- Przyznałem. Wstała i podeszła bliżej. Przyjrzała mi się. Jej szare oczy błyszczały, a różowe usta kusiły. Pachnie truskawkami.

- Cholera. Ryan... On rozciął ci wargę.- wyraźnie przejęta stanęła przede mną.- I to z mojej winy.- Dodała i wyminęła mnie. Powędrowała w stronę łazienki, którą każdy w moim domu ma własną.- Z rozciętą wargą prawie nic nie można zrobić.- Przyłożyła do rany chusteczkę, zmoczoną wodą. Kiedy uznała, że już wystarczy znów ulotniła się z pokoju, w celu wyrzucenia tego. Zaczęła przyglądać się moim ustom i chyba nie skupiała się już na ranie. Przysunęła się bliżej. Zrobiłem to samo. Kąciki jej ust delikatnie uniosły się ku górze tworząc najpiękniejszy i prawie niewidoczny uśmiech. Zamrugała i spojrzała mi w oczy. Jest tak blisko, ale... nie mogę. Odwracam głowę w stronę okna.

- Muszę iść...- Podniosła buty i wyszła z pomieszczenia. Postanowiłem na wszelki wypadek podążyć za nią.

Dove

Opuściłam pokój Ryana bardzo szybko. To co się stało... Nie można o tym zapomnieć, choć bardzo się chce. Mam nadzieję, że nie zobaczę więcej Troy'a. Mimo tego, że nie przypadł mi do gustu nie sądziłam, że będzie potrafił zrobić coś takiego. Zatrzymałam się na środku parkietu. Wokół mnie tańczyli ludzie. Jeśli w ogóle można było nazwać to tańcem. Nie potrafiłam się wydostać spośród takiej ilości osób. Szukałam wyjścia, ale nadaremno, próbowałam się przepchnąć. Też nic. Po chwili poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach. Lekko się wzdrygnęłam. Bałam się po tym, co wydarzyło się niedawno, a jak głupia wyszłam z jego pokoju. Delikatnie się obróciłam.

- Co teraz?- szepnął mi Ryan do ucha.

Odetchnęłam z ulgą i stanęłam naprzeciwko niego. Zarzuciłam ręce na jego ramiona, a on miał dłonie na mojej talii. Nie boję się jego dotyku. Jest wręcz kojący. Rozkoszowałam się zapachem  dla niego charakterystycznym, cudownym, nie do określenia.  Nie przeszkadzała nam muzyka, do której trudno było nawet skakać. Była czymś więcej niż tylko przeciwieństwem wolnej piosenki. Nasze oddechy przyspieszyły, a twarze znajdowały się coraz bliżej. Znów. To wszytko było silniejsze od nas. Spojrzałam w jego oczy, które błyszczały piwnym kolorem. Tym razem ja pragnęłam dotknąć jego ust swoimi. Lekko się uchylił. Oboje byliśmy gotowi, gdy opamiętałam się. Zdążyłam delikatnie odwrocić głowę, ale mimo to nasze wargi musnęły się.

- Ryan... Nie mogę... Ja...- oderwałam się od niego co było naprawdę trudne. Dawał mi tyle ciepła. Wyminęłam ludzi na parkiecie ze łzami w oczach.

- Przepraszam.- Szepnęłam, gdy na mnie spojrzał. Na pewno nie usłyszał, co powiedziałam. Znajduję się za daleko.

Znów było tak blisko. Tak bardzo oboje tego pragniemy.

Gdy udało mi się spokojnie dotrzeć do wyjścia, zamknęłam drzwi. Na schodach zobaczyłam Rain.

- Dove?- usiadłam koło niej, a ta rzuciła mi się w ramiona i rozpłakała na dobre.- Dlaczego jesteś w podobnym stanie, co ja?

- Nie. Wydaje ci się.- Otarłam łzy wierzchem dłoni.- Co się stało?

- Troy całował się z Liv. Właściwie to tańczyli i ona pocałowała jego, a on... On nie protestował, więc skończyło się gdzie indziej, ale nie szłam za nimi. Nie miałam zamiaru. Nie mógł pić, więc świadomie? Zrobił mi to celowo? Wcale go tu nie zapraszałam. Dlaczego na każdym muszę się tak zawodzić? - Zatkało mnie. Dlaczego Liv znów musiała coś zrobić?





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie mogę uwierzyć w 2K gwiazdek, 6K wyświetleń i tak miłe komentarze. Oby tak dalej
Jesteście cudowni 💖
Dziękuję 💗💗
Ostatni weekend był bardzo przyjemny ☺️
"Road" zostało zrecenzowane, no i mamy zwiastun wykonany przez MrsPsycho99. Jeszcze raz dziękuję. Świetny ❤️ (Jest tu niżej i u góry) ❤️

https://youtu.be/DNYNAEL_ycs

Do następnego 💋💋💋

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top