Miasto w kolorze wiśni - review

Tytuł: „Miasto w kolorze wiśni"

Autorka: kawa_i_sloneczniki_

Gatunek: fantastyka/dystopia/postapo

Recenzentka: izostworek

Korekta: kyriake89, wildisthewind6

Uwaga: Recenzja zawiera spojlery.

Dystopijne science fiction często gości w naszych biblioteczkach. Jest to na tyle wdzięczny motyw, że pozwala na wszechstronne odkrywanie różnego typu historii. Oczywiście tylko pod warunkiem wprowadzenia nowoczesnej technologii i spójnych praw fizyki. W przeciwnym razie będą one przypominały bardziej czary i magię. Aby stworzyć narrację, która przemówi do czytelników, musimy zapewnić autentyczne tło dla wydarzeń, zawierające przedmioty codziennego użytku oraz tak budować świat, aby był spójny i logiczny. Dzięki takim zabiegom nasza opowieść będzie żyła własnym życiem. Wtedy dopiero skoncentrujemy się na ludzkich emocjach i doświadczeniach.

Tworzenie dystopii wymaga rozwagi i umiejętności, a wplatanie elementów technologicznych aby nie naruszyć wiarygodności świata chirurgicznej wręcz precyzji. Tutaj istnieje ogromne pole do popisu dla Autora, ponieważ przy tak ogromnej dawce science fiction, uczucia i emocje ludzkie nadal pozostają constans. Wypracowane schematy zachowań w nowej sytuacji mogą się nieznacznie różnić, ale dążenia do takich uniwersalnych wartości jak szacunek, wolność, sprawiedliwość, miłość i pokój są fundamentem moralnym dla wielu społeczeństw na całym świecie.

Miejmy nadzieję, że w przyszłości również.

Takie właśnie kompleksowe podejście pozwala na stworzenie opowieści, która prowokuje do refleksji nad współczesnymi problemami społecznymi.

Czy to możliwe, że ta sama AI, która projektuje nam teraz okładki książek i grafiki na kubki, będzie chciała kiedyś rządzić światem?

Książka „Miasto w kolorze wiśni" prezentuje dystopijną wizję przyszłości, w której ludzkość żyje pod rządami zaawansowanej sztucznej inteligencji. Humanoidy sprawują kontrolę nad społeczeństwem, zapewniając (wikt i opierunek) bezpieczeństwo i porządek.

A przynajmniej iluzję ładu i wolności dla uprzywilejowanej garstki mieszkańców Centrum Miasta.

Przejęcie władzy nad ludźmi przez humanoidy to interesujący pomysł, który prowokuje do wielu refleksji na temat naszej przyszłości. Taki scenariusz może wydawać się nierealny, ale w rzeczywistości rozwój technologii i AI stawia przed nami pytania o to, jak zarządzamy tymi nowymi mocami i jakich potencjalnych konsekwencji możemy się spodziewać?

Główna bohaterka, Wiśnia, jest postacią wielowymiarową, a jej przeszłość i życie obecne wzbudziły moje zainteresowanie i sympatię.

Wiśnię poznajemy w nieprzyjaznym, ponurym mieście, w drodze do nocnego klubu. Odbieram ją jako pewną siebie i tajemniczą młodą kobietę, której działania sugerują zaangażowanie w tajne operacje. Wychowała się pod opieką Humanoidów i pomimo trudnego dzieciństwa przystosowała do nowego porządku. Jest dobrze zarysowana jako osoba i doskonale wpisuje się w dystopijny krajobraz miasta. Dzięki determinacji i empatii wyróżnia się na tle pozostałych bohaterów. Wewnętrzne monologi i reakcje na otoczenie dodają jej głębi i spontaniczności.

Ale nie dowiemy się o tym wprost.

Z jednej strony bezwzględna i pragmatyczna, z drugiej zaś posiadająca zasady, kierująca się współczuciem. Docenia bezpieczeństwo, jakie zapewniają Humanoidy, z drugiej jednak strony zazdrości innym ludziom „normalnego" życia. Jej przeszłość, pełna traumatycznych przeżyć, sprawia, że ma wpojony dystans do własnych emocji, co czyni ją idealną agentką w świecie rządzonym przez sztuczną inteligencję. Wiśnia wydaje się zdeterminowana, ale również odrobinę cyniczna i dziecinna. Jej lojalność wobec Humanoidów świadczy o wysokiej odporności psychicznej oraz zaangażowaniu w swoją rolę. Ma również odwagę podważać rozkazy i zadawać niewygodne pytania, jednak brakuje jej mocy sprawczej, a może również trochę głębszego wglądu w jej emocje.

A to utrudnia czytelnikowi pełne zaangażowanie się w historię.

Kiedy opuszcza miasto, w którym dyktowano jej, co ma mówić i czuć, zaczyna dojrzewać, rozwijać się i na naszych oczach dorasta do własnych wniosków. Uczy się je wyrażać w słowach i gestach, najpierw tylko instynktownie i spontanicznie. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie w stanie ocenić i rozszyfrować pozostałych bohaterów.

Dylan, jej narzeczony, wydaje się lojalnym obywatelem, który traktuje ich związek poważnie, mimo że jest aranżowany. Nie do końca potrafię mu zaufać, może dlatego, że po prostu nie znamy jego myśli ani motywów. Postać Mino, faceta obdarzonego irytującym poczuciem humoru, dodaje intrygi i tajemniczości, oraz oczywiście jest podstawą zawirowań sercowych i składową wątku romantycznego. Nie do końca jestem przekonana do efektu tej relacji, ale też nie chciałabym, aby przytłoczył on wartką, sensacyjną akcję. Nie wiem, czy oni potrafią tak od razu okazać sobie uczucie w słowach i gestach.

Postacie drugoplanowe, a jest ich sporo, pojawiają się na krótko, ale są dobrze nakreślone i wnoszą ważne elementy do fabuły, dodają realizmu i komplikują sprawy.

Prolog opowieści zawiera kilka akapitów, mających na celu zbudowanie tła i wprowadzenie w świat przedstawiony. Opisy miasta, jego mieszkańców nie są obszerne, ale dość szczegółowe i wciągające, większość wyłapujemy z kontekstu rozmowy lub spostrzeżeń bohaterki. Czytelnik zyskuje jako takie podstawy do zrozumienia dynamiki świata. Niestety bez solidnego tła wydarzeń historycznych i społecznych otrzymujemy tylko niewielki wycinek nowego świata zbudowanego przez humanoidy. Podobnie ze światem buntowników i podziemia, o których zyskujemy powierzchowne informacje.

Na razie Autorka pozostawia nam dużą swobodę kreowania własnych domysłów. Liczę, że w trakcie kolejnych tomów powieści będziemy poruszać się w szerszym spektrum wiedzy o mieście, w miarę możliwości poznawczych głównej bohaterki.

Jeśli Wiśnia zdecyduje się nam o tym opowiedzieć.

Narracja w pierwszej osobie jest tutaj doskonałym wyborem, dodaje autentyczności i osobistego zaangażowania w historię, pozwala na poznanie myśli i emocji. Jej introspekcje i refleksje na temat otaczającego świata i ludzi wprowadzają dodatkowy wymiar psychologiczny do opowieści.

Luźno rzucone myśli bohaterki, zapisane kursywą, stanowią specyficzny kontrast, dodając nową warstwę dialogu wewnętrznego. To wszystko sprawia, że książka jest bardziej dynamiczna i intrygująca, a spostrzeżenia Wiśni, czasem wesołe, czasem sarkastyczne, nadają jej szybszego tempa. W momentach stagnacji jest to ciekawa odmiana, a podczas scen akcji dosłownie wbija w fotel.

Ta dziewucha jest w stanie naprawdę myśleć podczas pościgów i strzelanek!

Chociaż nie lubię zabiegu rzucania w eter zdań kursywą, bez półpauzy i czasownika atrybucji dialogu. Nie jest to oczywiście błędem, tylko moim osobistym odczuciem podyktowanym wygodą czytania. Zdecydowanie lepiej odbieram spokojną i złagodzoną akcję, wydłużoną storytellingiem.

Fabuła jest intrygująca i pełna zwrotów akcji, niekoniecznie zaskakujących, ale wciąż trzymających w napięciu. Rozwija się stopniowo, wprowadzając czytelnika w świat rządzony przez Humanoidy i konflikty, które w nim istnieją. Misja bohaterki jest dobrze zarysowana i budzi ciekawość co do jej dalszych losów oraz przyszłości świata, w którym żyje. Osobiste wątki przeplatają się z jej zadaniami zawodowymi. Aranżowane małżeństwo oraz tajemnicze misje tworzą ciekawy kontekst dla opowiadania, a niespodziewane spotkania dodają dynamiki. Od początku mamy poczucie, że bohaterowie są w nieustannym ruchu i niebezpieczeństwie.

Styl jest dynamiczny, prosty i lekki, ale potrafi oddać powagę sytuacji, co sprawia, czyta się go przyjemnie, zawiera ciekawe, przemyślane detale, płynnie buduje realistyczne sceny.

Słownictwo wydaje się dobrze dobrane, zróżnicowane, od prostych przystępnych opisów po skomplikowane technologicznie. Pozytywną stroną jest umiejętność budowania celnych dialogów, napięcia i przedstawienie skomplikowanych relacji między postaciami.

Epilog książki odsuwa w czasie finalizację większości wątków, historia pozostaje otwarta, a życiu głównej bohaterki zachodzi istotna zmiana. Pozostawiło mnie to z poczuciem niedosytu, na szczęście nie frustracji. Czuję się wewnętrznie zmotywowana do przeczytania kontynuacji, która skrywa się pod tytułem „Wojna w kolorze wiśni" i ciekawi mnie nie tylko rozwój wątku miłosnego między Wiśnią a Mino. Moja romantyczna natura życzy im disneyowskiego „they lived happily ever after".

A oni i tak zrobią, jak będą chcieli.

Relacje między głównymi bohaterami przypominają motyw „slow-burn", ale odbieram je bardziej jako proces, w którym dziewczyna stopniowo uczy się rozróżniać niuanse relacji społecznych i uczuć, które kształtują się w jej wnętrzu, analogicznie jakby odkrywała nowe kolory (oprócz wiśniowego). W miarę upływu czasu te barwy stają się coraz bardziej wyraźne, tworząc złożone odcienie. Drugi tom może ukazać wewnętrzny rozwój bohaterki oraz różnorodność otaczającego ją świata.

Tytuł książki „Miasto w kolorze wiśni" wywołuje określone skojarzenia i sugestie. Patrzenie na miasto przez pryzmat wiśniowej barwy może oznaczać specyficzny sposób postrzegania rzeczywistości. To również bardzo osobista perspektywa, narzucana przez pierwszoosobową narrację. Na początku bardzo powierzchowna, rozwija się w miarę upływu czasu. Bez aktywnego udziału bohaterki, która analizuje wydarzenia i gesty, nie dowiemy się więcej ani o Mino, ani o Dylanie, ani o nowym świecie, który zbudowały nam maszyny. To Wiśnia musi dojrzeć, zainicjować rozmowy, zadawać pytania, które pozwolą zgłębić ich motywacje i uczucia, a potem nam to wszystko opowiedzieć.

Lub nie. Zależy, jaki będzie miała akurat nastrój.

Wojna jądrowa przyspiesza i wymusza zmiany, ale podobny scenariusz mógłby rozwinąć się bez tak tragicznych i brutalnych wydarzeń. Istnieje duża szansa, że taka sytuacja będzie miała miejsce w niedalekiej przyszłości i to bez żadnych konfliktów zbrojnych. Obecne tempo rozwoju, rosnące zaufanie do technologii, lub uzależnienie od niej, mogą doprowadzić do sytuacji, w której AI będzie odgrywało dużą rolę w kierowaniu naszym światem. Ważne, aby już teraz prowadzić debaty na temat etyki, regulacji i możliwych konsekwencji takiego rozwoju, aby zagwarantować, że technologia będzie służyć ludzkości, a nie odwrotnie.

A my będziemy tylko leżeć i grać w gry/czytać Wattpada.

Jak udowadnia historia, ludzie rzadko dobrowolnie rezygnują z władzy, a duma, ambicje i chęć kontroli zwykle stają na przeszkodzie jakiejkolwiek ścisłej współpracy. Sama idea synergii między ludźmi a AI jest również fascynującym i prawdopodobnym scenariuszem, być może bardziej realistycznym (oby jednak nie). To ważne, aby kształtować przyszłość w sposób świadomy, przejrzysty i etyczny.

Albo organizować marsze i parady przeciwko AI już teraz.

Dystopijne światy spotykane w literaturze i filmie często odzwierciedlają obecne problemy społeczne, skłaniając zarówno autorów, jak i do czytelników zastanowienia się nad skutkami podejmowanych decyzji. Badają ludzką naturę w skrajnych warunkach, pokazując, jak jednostki i masy społeczne reagują na sytuacje, jak zachowują się w obliczu zagrożeń i w trudnych warunkach.

Nie podważam zasadności, ale domagam się czegoś więcej, ponieważ możliwości eksplorowania tematu nie zostały wykorzystane, a wręcz wyparł je (być może tylko u mnie i podświadomie) wątek (prawie) romantyczny.

Autorko — wiem, że potrafisz!

Oczywiście nie wszystkie dystopijne książki muszą zawierać wymienione elementy, a ich przesłania i cele mogą się różnić.

Opierając się na (nadal niewielkich, ale poznanych) zasobach książkowo-filmowych odbieram „Miasto w kolorze wiśni" jako mix takich historii, jak:

„Niezgodna" zamknięte społeczeństwo i bunt przeciwko władzy (film na podstawie książki Veroniki Roth);

„Terminator" Skynet przejmujący władzę, motywy walki o przetrwanie ludzkości w obliczu zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji (seria filmów);

„Ghost in the shell" odrobina mrocznego i ponurego, futurystycznego klimatu miejskiego, atmosfera tajemniczości i niepewności dystopijnego miasta: nowoczesnego, hipnotyzującego, ale pogrążonego w chaosie, (film Ruperta Sandersa z 2017 na podstawie mangi autorstwa Masamune Shirowa).

Pozytywne strony powieści

• Autentyczność emocji – uczucia bohaterki są przedstawione w realistyczny sposób;

• Atmosfera miejsc akcji – scenerie są opisane wystarczająco szczegółowo, by wyobrazić sobie okoliczności, w których toczy się akcja;Narracja pierwszoosobowa – pozwala na głębsze zrozumienie przeżyć bohaterki;

• Naturalne dialogi – oddają rzeczywistość i napięcia między postaciami.

• Dobrze skonstruowane postacie – każda z nich ma wyraźne cechy i emocje, ale przez powierzchowny odbiór z punktu widzenia głównej bohaterki są zbyt jednowymiarowe i nie znamy ich motywacji (być może jest to tylko moje odczucie – nie jestem pewna czy Autorka wykorzystała ten zabieg celowo).

Niedociągnięcia

• Brak szerszego kontekstu – w odniesieniu do złożoności świata i podstaw jego funkcjonowania;

• Przewidywalność – niektóre wątki mogą wydawać się zbyt oczywiste;

• Strona techniczna – niewielkie mankamenty językowe w postaci literówek, braków w interpunkcji, niepoprawnego zapisu dialogów.

Podsumowując, „Miasto w kolorze wiśni" jest przyjemną i wciągającą lekturą. Skutecznie, ale nie natarczywie prowokuje do refleksji nad naszą przyszłością i relacjami z technologią. Styl narracji jest lekki i płynny, a opisane sceny – realistyczne. Zanurzyłam się w przedstawionym świecie po same uszy i z zaciekawieniem przemierzałam kolejne rozdziały historii razem z tytułową Wiśnią. Nie omieszkam zajrzeć do kontynuacji.

Mocno trzymam kciuki, życzę weny i radości z procesu twórczego :) kawa_i_sloneczniki_piszesz bardzo dobrze i na pewno masz tego świadomość. Widać Twoją energię, nabierasz rozpędu, kolejne rozdziały (i części) udowadniają, że sprawia ci to frajdę. Nie poddajesz się w trakcie pisania, kontynuujesz swój plan, bez zbędnych przystanków. Miasto w kolorze wiśni" jest fajną historią, to jedna z ciekawszych i wyróżniających się powieści science fiction na Wattpadzie. Ja jestem na tak!


RiP 3.0: izostworek (1933 słowa)



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top