Wpis #16

Obrazek stworzony przez Lasica_xd

Kaydia

-Ej, ludzie słuchajcie! Zbierzcie wszystkich, niech zejdą tu na dół do salonu - ogłosiłam.

- Ok - powiedzieli chórem i poszli po resztę.

Kiedy wszyscy się zebrali, zaczęłam mówić.

- Słuchajcie, Toby ma dzisiaj urodziny i myślałam żeby jako prezent dać mu...

- Lalkę? - spytał Puppeteer.

- Nie - jęknęłam i chciałam kontynuować, ale co chwilę ktoś mi przerywał.

- Cisza! - krzyknął Dr. Smiley.

- Dziękuję - zwróciłam się do Smiley'a. - A więc myślałam, że jako prezent możemy dać mu ślimaka Proxy - tym razem mówiłam do reszty.

Wszyscy zaczęli krzyczeć, że to zły pomysł i że ich własny był lepszy.

- Weźcie pod uwagę to, że on jest w przeciwieństwie do Was Proxy i myślę, że by się z tego ucieszył - wtrącił Masky, a wszyscy zamilkli.

- Dobra, a skąd weźmiesz takiego ślimaka?- spytała Clockwork.

- Znajdę ślimaka i narysuje mu znak Operatora na skorupce - rzuciłam jej fałszywy uśmiech.

- Pomogę Ci - zaproponował Dr.Smiley, a ja kiwnęłam głową.

- Ktoś jeszcze? - spytałam, ale nikt się nie odezwał. - Ok, w takim razie, wybierzcie kilka osób, które przygotują salę i takie, które przygotują jedzenie, przekąski i tym podobne, a ja ze Smiley'em idę szukać idealnego ślimaka.

***

- A ten? - spytał po raz setny Smiley pokazując na przypadkowego ślimaka.

- Nie! On musi być idealny.

- Jezu - mruknął.

- O Boże! Znalazłam! Ten! - zaczęłam się wydzierać patrząc na jakiegoś rozgniecionego ślimaka.

- Poważnie?

- Tak.

Założyłam rękawiczki i zaczęłam zbierać ślimaka z ziemi.

- Ale on nie żyje..

- Wcale nie, spójrz, wystarczy tylko dać mu inną muszelkę. Rusza się, widzisz?!

Wzięłam muszelkę z narysowanym znakiem Proxy i ostrożnie założyłam ją na ślimaka.

- Ale.. O kurde, faktycznie. Jak to możliwe?

Wzruszyłam ramionami.

Zabraliśmy ślimaka i wróciliśmy do rezydencji. Wszystko było już gotowe, a prezenty były poustawiane na stole w rogu.

- Toby przyjdzie tu za jakieś pięć minut, schowajcie się i zrobimy jak w tych wszystkich filmach - zaproponował Masky, a wszyscy się zgodzili.

Clockwork zgasiła światło i schowała się za kanapą.

Ja wyszłam z pokoju i poszłam wrzucić ślimaka do akwarium (bez wody, oczywiście) i obok położyłam pokrywkę, żeby pamiętać o porobieniu w niej dziur.

Usłyszałam jak Toby wchodzi do pokoju i wszyscy krzyczą "Niespodzianka".

- O Boziu! - krzyknął. - To dla mnie?! - rzucił się na stół z prezentami, a ja stałam z akwarium ze ślimakiem, opierając się futrynę.

- Gdzie prezent od Kaydii? - spytał zawiedziony.

- Tu - odezwałam się, żeby zwrócić na siebie jego uwagę.

- O matko, czy to ślimak? Oł maj gasz. To ślimak proxy- zabrał mi akwarium. - Dziękuję kochanie - pocałował mnie w policzek i poszedł do naszego pokoju na górze.

- Toby! Jeszcze pokrywka - pomachałam mu nią, a on szybko się zawrócił, wyrwał mi ją z ręki i uciekł z powrotem na górę.

_____________
Przepraszam, wiem, że obiecywałam, że wrócę, ale mam kryzys...

1. Brak weny

2. Brak chęci do pisania (przez naukę itp.)

 Przepraszam, jeżeli rozdział wyszedł rakowo, ale dawno nie pisałam i wyszłam z wprawy. Pewnie ten rozdział będzie poprawiany w najbliższym czasie.

Wolę już nie obiecywać dodawać rozdziały częściej, bo nie wiem jak to będzie, ale książkę na pewno skończę xD



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top