14
Stoję przed lustrem ze skrzywioną miną. W odbiciu widzę szeroki uśmiech Victorii i dumne spojrzenie Leo.
- Bomba - komentuje blondynka. - Wyglądasz w tej kiecce jeszcze lepiej niż ja, auć - teatralnie łapie się za serce, po czym na jej twarz po raz kolejny wpływa lekki uśmiech.
Zauważam, że zarówno blondynka jak i Leo są zachwyceni moim strojem. Ja nie za bardzo. Sukienka jest dosyć odważna, pomimo tego, że pod cieniutkim, prześwitującym materiałem jest czarna halka. Jej kwiatowy motyw bardzo do mnie przemawia, chociaż nie jestem pewna, czy to odpowiednia sukienka na pierwsze spotkanie z chłopakiem, którego prawie nie znam. Chcę spytać Victorii, czy mogłabym założyć coś mniej uksponującego i stonowanego, ale powtrzymuję się, widząc uśmiech zachwytu na jej twarzy. Wiem, że byłaby zła, gdybym powiedziała, że moim zdaniem najlepszą opcją byłyby jeansy i koszulka.
Odchodzę od lustra i siadam na fotelu przy toaletce. Leo przez chwilę przygląda się mojej twarzy, później zawiesza wzrok na sukience i ostatecznie na jego twarz wpływa szeroki uśmiech. Robi tak zawsze, kiedy w jego głowie pojawia się wizja makijażu, który ma wykonać.
- Widzę Cię w naturalnym makijażu z super szaloną szminką - mówi, wyciągając podkład z mojej kosmetyczki.
Zgadzam się z częścią o naturalnym makijażu, jednak wizja szalonej szminki w wykonaniu Leo nie za bardzo mi się podoba. Nie komentuję słów blondyna, kiwam tylko głową, potwierdzając, że zgadzam się na wszystko, co chce zrobić. Jestem wdzięczna zarówno jemu i Victorii, więc nie zamierzam wybrzydzać. Wiem, że Smith zna się na makijażu i mam nadzieję, że bardzo nie przesadzi.
Otwieram oczy dopiero kiedy chłopak oznajmia, że skończył. Przeglądam się w lustrze i widzę zupełnie naturalny makijaż, składający się z podkładu, pudru, tuszu do rzęs i odrobiny bronzera. Elementem szaleństwa są oczywiście usta, na których pojawiła się bordowa szminka. Jestem zadowolona z efektu końcowego, więc dziękuję Leo soczystym buziakiem w policzek, na który blondyn krzywi się, mówiąc, że zniszczę makijaż.
- Dziękuję - wtulam się w szyję Leo, a do naszego grupowego uścisku dołącza Victoria - Obojgu wam dziękuję.
- Nie ma za co skarbie - stwierdza Leo - Mam nadzieję, że ja też będę mógł na ciebie liczyć, kiedy w końcu kogoś wyrwę i pójdę na randkę - chichocze.
- Zawsze.
- Przecież jeszcze buty! - ożywia się Victoria, gwałtownie wygrywając się z naszego uścisku - Wzięłam tylko trzy pary, więc mam nadzieję, że będą pasować.
Blondynka wyjmuje z torby trzy pary czarnych butów, a mi od razu w oko wpadają czarne sandałki z wiązaniami powyżej kostek. Pokazuje je Victorii, a ona zgodnie kiwa głową. Cieszę się, że chociaż buty mogę wybrać samodzielnie.
Wkładam je z małą pomocą blondynki. Wydawały się być niższe, jednak ta wysokość jest jeszcze do zaakceptowania. Dla pewności przechodzę się kilka razy wokół pokoju, próbując nabrać wprawy i upewnić się, że nie wywrócę się od razu po wyjściu z domu.
Zafascynowany Leo gwiżdże, trzymając w dłoni telefon i nagrywając snapa ze zbliżeniem na moją twarz. Puszczam mu oczko, a rozbawiona Victoria puszcza jedną z naszych ulubionych składanek na youtube, do której wywijamy przez następne piętnaście minut.
Okazuje się, że Leo posiada jeszcze wiele talentów o których nie widziałam. Blondyn cierpliwie pokazuje mi kroki tanga, którego uczył się w tamtym roku na zajęciach dodatkowych.
Byłam pewna, że będę się niesamowicie stresować, jednak na razie tego nie odczuwam. Świetnie bawię się w towarzystwie Leo i Vic. Jestem szczęśliwa, ponieważ zauważam, że próbują robić wszytko, abym czuła się dobrze i pięknie.
Godzina 16 zbliża się nieubłaganie. Leo poprawia moje włosy, które zdążyły już nieco się zepsuć, a Victoria rozmawia na FaceTime z chłopcami, pokazując im moją stylizację i komentując wygląd.
Leo staje przy oknie i uśmiecha się ukazując kciuk w górę. Zaczynam się stresować, ale Victoria jakby wyczuwając to mówi, że wszytko będzie dobrze.
- Ja otworzę - uśmiecha się Leo, po czym schodzi na dół, aby otworzyć drzwi Shawn'owi. Stwierdza, że powinnam zostać na górze, a kiedy brunet wejdzie do domu zejść po schodach jak prawdziwa dama. Kiwam głową, chociaż wydaje mi się to zbędne.
Dziękuję za 1k wyświetleń na RTS! ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top