epilog.
Michael poprawił kołnierzyk w koszuli i zbiegł na dół. Były święta i jego rodzina miała je spędzić razem z Red i jej babcią. Za niedługo miały się zjawić. Musiał przyznać, że nieco się stresował, choć tak naprawdę nie było czym. Wszystko było gotowe, kolacja czekała, choinka była ubrana, a jemioła wisiała pod sufitem na środku salonu. Święta niczym z bajki i choć nie do końca miał na nie ochotę, to nie mógł się doczekać, aż zobaczy swoją dziewczynę i jej babcię. Jakiś czas temu zostali już oficjalnie parą i mógł ją nazywać swoją dziewczyną, gdzie i kiedy tylko chciał. A Red dzięki temu rozkwitła jeszcze bardziej.
Na dole, wszędzie pachniało pieczoną kaczką i jakimś ciastem, którego blondyn nie miał jeszcze okazji spróbować. Nie zapytał, czy trzeba było w czymś pomóc, bo i tak wszystko było już gotowe. Jedyne, na kogo czekali, to właśnie nastolatka i jej babcia. Michael nie mógł wysiedzieć spokojnie na miejscu i kręcił się w tę i z powrotem po korytarzu. Na szczęście nie zwracał tym na siebie uwagi i nikogo przez to nie denerwował. Choć szczerze mówiąc sam zaczął sobie działać na nerwy, bo takie chodzenie w kółko sprawiło, że zakręciło mu się w głowie szybciej niż się spodziewał. Wkrótce jednak brunetka i jej babcia się zjawiły. Red niepewnie zapukała do drzwi, które niemalże od razu się otworzyły. Nie zdążyła nawet wygładzić swojej sukienki, a Ellie nie zdążyła poprawić swoich włosów. Obydwie zostały wpuszczone do środka przez blondyna. Michael odebrał od nich płaszcze, które powiesił na wieszaku obok, a potem wskazał starszej kobiecie kierunek, w którym powinna się udać.
- Pięknie wyglądasz - zwrócił się do nastolatki, która stała przed nim w obcasach i sukience przylegającej do ciała. Pamiętał jak ją kupowali całkiem niedawno w centrum handlowym. - Naprawdę. Nie mogę się na ciebie napatrzeć.
- Dziękuje - zachichotała i zaplotła swoje dłonie na jego karku, gdy przyciągnął ją do siebie. - Uważaj, mam szminkę na ustach - dodała, gdy zaczął składać niewinne pocałunki na jej wargach.
- No i co z tego?
- Nie chce cię wybrudzić - przyznała, uśmiechając się lekko.
- Dramatyzujesz - pokręcił głową, po czym podał jej dłoń i odwzajemnił uśmiech. - Gotowa?
- Gotowa.
KONIEC.
━━━━━ ❀ ━━━━━
zaraz wstawię podsumowanie i podziękowania x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top