17.

Michael zerknął na kartkę, którą dostał od policjantów i wziął oddech. Stał na ulicy przed domkiem na przedmieściach w dosyć bezpiecznej dzielnicy i nie wiedział, co ma zrobić. Funkcjonariuszom po tym jak zebrali zeznania od wszystkich, którzy byli powiązani z nastolatką, ustalili, że całkiem niedawno jej babcia wróciła z Meksyku. Była to szansa na to, aby odebrać ojcu brunetki prawa rodzicielskie i przyznania je właśnie tej starszej kobiecie. Clifford wybłagał jednak u policjanta, z którym rozmawiał, aby dał mu to załatwić osobiście. Chciał mieć pewność, że Red tak po prostu nie zniknie i nie wyjedzie z babcią z powrotem, tam skąd przyleciała. Nastolatek zebrał się w końcu na odwagę i pomimo targania nim wątpliwościami, wszedł na werandę i zapukał do drzwi. Gdy nie było odzewu nacisnął jeszcze dzwonek i wsunął dłonie do kieszeni spodni. Nie miał pojęcia, co powie kobiecie i czy miała jakiekolwiek pojęcie o tym, co działo się z jej wnuczką, bo szczerze mówiąc nie wiedział, co mógłby powiedzieć. Temat w żadnym wypadku nie był łatwy, a tym bardziej przyjemny, ale jednak trzeba było nieco rozjaśnić sytuację i dowiedzieć się, czy kobieta w ogóle była w stanie przejąć opiekę nad dorastającą dziewczyną, która po tym wszystkim musiała dojść do siebie i w końcu zaznać trochę spokoju. 

W końcu, blondyn usłyszał po drugiej stronie odgłosy, które wskazywały na to, że ktoś jednak był w domu i mimowolnie się wyprostował. Po chwili drzwi się otworzyły i Michael zobaczył kobietę niskiego wzrostu ze zmarszczkami na twarzy. 

– Dzień dobry – przywitał się od razu, po czym posłał babci Red niepewny uśmiech. Nie miał pojęcia jak zareaguje i czy go polubi, ale miał nadzieje, że tak. 

– Dzień dobry – odpowiedziała, a później odwzajemniła gest. – Co cię sprowadza? 

– Nazywam się Michael Clifford. Chciałbym z panią porozmawiać. Chodzi o Red – przyznał otwarcie, próbując nie bawić się nerwowo swoimi dłońmi, aby nie było widać, że się denerwuje. 

– O Red? – spytała, jakby nie dowierzała. – Tak dawno jej nie widziałam. Co u niej? Wszystko dobrze? – dodała, wpuszczając nastolatka do środka. Michael zauważył, że dziewczyna była podobna do swojej babci. 

– Myślę, że to nie będzie dla pani łatwy temat – westchnął, gdy szli w kierunku salonu. Tam kazała mu zaczekać i w ten sposób minęło jakieś dziesięć minut. Po nich wróciła z herbatą i ciastkami. Dopiero po tym jak odłożyła kubki na stolik, a talerzyk z wafelkami ułożyła obok, usiadła przy blondynie. 

– Coś się stało? – spytała delikatnie, nie wiedząc, czego ma się spodziewać. Zaczęła obracać w dłoni swoją obrączkę, którą zsunęła z palca i niepewnie spojrzała na nastolatka.

– Nie wiem od czego zacząć, bo sam tak naprawdę wiem o tym wszystkim od niedawna, ale Red jest aktualnie w szpitalu – zaczął ostrożnie, po czym spojrzał na kobietę. Pobladła, a jej ramiona opadły. – Jej ojciec. On... 

– Nie kończ – pokręciła głową, po czym zagryzła wargę. Spędzili kilka minut w ciszy zanim ponownie podjęła głos, ale Michael widział, że ją to bardzo dotknęło. – Wiem, co robił Jacob. To przez niego nie żyje moja córka. Jednak, kiedy wyjeżdżałam do Meksyku, aby zająć się schorowaną ciotką Red, nie sądziłam, że kiedykolwiek położy łapę na swojej córce.

– On się do niej dobierał i regularnie ją bił.

– O mój Boże... – zakryła usta dłonią, po czym pokręciła głową. – Moja biedna dziewczynka...

– Teraz już powoli dochodzi do siebie, ale ten zwyrodnialec jest nadal na wolności. Boję się, że coś jej się znowu może stać. Dlatego tutaj przyszedłem. Wolałem, aby pani poznała prawdę ode mnie niż od policji. To nie byłoby nic przyjemnego.

– Dziękuje, bardzo jesteś wyrozumiały, kochanie – westchnęła, po czym otarła kącik oka swoim palcem. – Jacob od zawsze miał problemy z alkoholem. Ale Faith naprawdę go kochała. Wydawało mi się, że on także ją kochał. Oczywiście, tylko wtedy gdy był trzeźwy. Gdy wyjeżdżałam, nie sądziłam, że to wszystko tak daleko zajdzie. Red była jeszcze mała i była takim uroczym dzieckiem. Oczkiem w jego głowie. A teraz... – dodała, dusząc w sobie szloch. – Nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś jej się stało. 

– Policja na pewno będzie chciała wszcząć śledztwo – Michael zerknął na kobietę i niepewnie poprawił się na kanapie. – Myślę też, że poradzą pani, aby postarała się pani w sądzie o prawo do opieki nad Red. 

– Na pewno to zrobię – pokiwała głową i wzięła kubek herbaty w dłoń, aby trochę się uspokoić. – Dobrze, że wróciłam już z tego Meksyku. Ciocia Red zmarła pół roku temu, a ja musiałam jeszcze pozałatwiać kilka spraw, jednak bardzo chciałam być tu z powrotem. To tutaj jest mój dom i teraz bardzo żałuje, że nie mogłam go dać mojej dziewczynce. Myślisz, że będzie chciała się ze mną widzieć?

– Oczywiście – uśmiechnął się pocieszająco i spojrzał na babcię brunetki. – Cieszę się, że pani z nią tu zostaje. Nie chciałbym jej stracić. 

– Jesteście razem? – uniosła brew, przybierając postać nieco dociekliwej starszej kobiety, którą wszyscy powinni dobrze znać.

– N-nie – odpowiedział niepewnie i poczuł, że się lekko zarumienił. – Ale odkąd pojawiłem się w szkole, chciałem pomóc Red, bo mnie zaintrygowała. Podoba mi się i mam nadzieje, że kiedyś pójdzie ze mną na randkę – dodał.

– Cieszę się, że spotkała kogoś takiego, jak ty. Będziesz się z nią dobrze obchodził, wierzę w to.

– Dziękuje – przyznał, czując jak mu lżej na sercu. Uśmiechnął się mimowolnie. – Tutaj jest numer do funkcjonariusza, z którym rozmawiałem. Myślę, że może się pani z nim skontaktować i umówić na jakąś rozmowę. Na pewno wszystko mu to dodatkowo rozjaśni i może załatwicie nawet jakieś wstępne dokumenty odnośnie odebrania praw rodzicielskich Jacobowi.

– Dobrze, zadzwonię jeszcze dzisiaj – pokiwała głową, zaciskając dłoń na karteczce, którą jej wręczył. 

Michael uśmiechnął się lekko, po czym sam sięgnął po kubek z herbatą i dalej kontynuował rozmowę z kobietą. Wypytywała go o Red i chociaż sam nie wiedział za dużo, to mówił wszystko to, co zauważył już kiedyś. Obiecał jej także, że zabierze ją do szpitala, aby mogła zobaczyć wnuczkę i zabrać ją do domu. Michael wtedy był już niemal pewny, że na pewno wszystko będzie już dobrze. 

━━━━━ ❀ ━━━━━

dzisiaj postaram się wstawić jeszcze jeden rozdział! x

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top