12.

Po mało przyjemnym incydencie na WFie, Michael upewnił się, że z Red na pewno wszystko jest w porządku. Nic nie wskazywało na to, że miało stać się coś złego, przez co blondyn odetchnął z ulgą. Po przesiedzeniu jednej lekcji u higienistki, chłopak odprowadził brunetkę na angielski, a sam poszedł na jakieś dodatkowe zajęcia, na które zobowiązał się chodzić. Tamtego dnia jednak już w ogóle nie miał ochoty na naukę. Jego myśli zajmowała Red. Miał szczerą nadzieje, że nic się nie stanie i dziewczyny dadzą jej już spokój. Nie zasłużyła na to wszystko, co ją spotykało w szkole, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że brunetka nigdzie tego nie zgłosi, bo po prostu nie ma na to odwagi. On sam też mógł narobić sobie przez to problemów, ale szczerze mówiąc mało go to obchodziło. Miał gdzieś, co kto sobie o nim pomyśli, bo połowa tych wszystkich nastolatków za dwa lata nawet nie będzie pamiętać jak wyglądał, nie wspominając o imieniu, czy nazwisku. Szkoła była dosyć spora i naprawdę wielu uczniów się przez nią zdążyło przewinąć, a połowa nawet nie znała siebie nawzajem. 

Po lekcjach mieli kolejną próbę. W prawdzie Suchester nie był w zbyt dobrym humorze na samym początku, ale w trakcie mu przeszło. Rozpogodził się na tyle, że już nikt nie bał się odzywać i nawet obyło się bez kłótni o repertuar. Red nawet trochę pośpiewała, w towarzystwie Michaela, ale robiła się coraz to odważniejsza i cieszyło to już nie tylko jego samego, ale i Willa. Naprawdę było miło jej posłuchać i choć wciąż jeszcze to nie było to, co potrafiła pokazać, to do tego zmierzali. Potem trochę pożartowali i tak upłynęły ostatnie minuty przeznaczone na próbę. W szkole także zrobiło się pusto i nikt nie kręcił się po korytarzach czy salach lekcyjnych. 

  ━━━━━ ❀ ━━━━━  

Michael zrobił się głodny pod koniec próby. Zaczął namawiać każdego, aby zamówić pizzę i ją zjeść w audytorium, ale jakoś nikt nie kwapił się do tego, aby zostawać specjalnie po lekcjach i marnować swój czas w szkole. Udało mu się jednak namówić Red, która szczerze mówiąc sama była zdziwiona tym, że się zgodziła na obiad w postaci trójkącików z serem i salami. Po tym wszystkim jednak zaczęła obdarzać Clifforda coraz to większym zaufaniem. W prawdzie nadal potrzebowała bardzo dużo przestrzeni osobistej i paraliżowało ją, gdy zbliżał się do niej bardziej niż powinien, ale przynajmniej dało się nawiązać z nią jakiś kontakt. Czy to wzrokowy, czy w rozmowie. 

Michael zadzwonił, gdzie trzeba, nie musząc nawet dokładnie tego, co chciał. Pizzeria, którą polubił już na tyle się na nim poznała, że mniej więcej każdy pracownik rozpoznawał jego głos, co za tym szło zamówienie na dwie pizze z salami były natychmiastowo wysyłane do kuchni. Tamtym razem odebrała Courtney, więc zamienili ze sobą jeszcze kilka słów, po czym Michael poprosił jeszcze, aby przywieść wszystko pod szkołę. Potem wybiegł przed budynek, aby uregulować rachunek i wrócił do audytorium z pudełkami, z których wydostawał się cudowny zapach. Na samą myśl, aż ciekła mu ślinka i nie mógł się doczekać, aż zje swoją.

– Smacznego – powiedział, gdy rozsiedli się z brunetką i uśmiechnął się do niej szeroko. – To moja ulubiona – dodał jeszcze, po czym zabrał się już za jedzenie. Red zachichotała pod nosem i nieśmiało sięgnęła po jeden kawałek. Nie pamiętała, kiedy ostatnio miała okazję zjeść pizzę. Nie miała zbyt wielu znajomych, o ile w ogóle był ktoś taki, kogo mogła tak nazwać, więc nie wychodziła wieczorami do żadnych knajpek, czy nie chodziła tam po szkole. Była raczej cichą nastolatką, która nie przysparzała nikomu kłopotów i uczyła się jak najlepiej potrafiła. 

– Nawzajem – przyznała, po czym zerknęła na blondyna, który uradowany zjada pizzę. Wyglądał całkiem uroczo i zauważyła, że dzięki temu jest zadowolony. – Ciężko nie zauważyć – dodała, a cień uśmiechu wkradł się na jej twarz. Michael puścił jej oczko, po czym rozsiadł się wygodniej.

Red jadła powoli, w przeciwieństwie do Clifforda, który w bardzo szybkim tempie wyczyścił swoje pudełko i ułożył się z pełnym brzuchem na scenie. Westchnął ciężko, układając dłonie pod głową i uśmiechnął się szeroko. Brunetka zachichotała kolejny raz, po czym przesunęła się trochę, aby było mu wygodniej, ale tak naprawdę wolała nie przebywać blisko niego. Pomimo tego, że wydawał się być raczej nieszkodliwy, to nie czuła się komfortowo, a jeśli tak nie było, to nie było mowy o tym, aby jakiekolwiek słowo opuściło jej usta. 

– Wiem, to nie jest normalne, aby człowiek zjadł tyle pizzy w tak krótkim czasie, ale pizza to jest sens istnienia – zaczął, mając przymrużone powieki. – To dziwne, ale spokojnie, przyzwyczaisz się do mnie.

– To całkiem normalne – stwierdziła, wzruszając ramionami, po czym uśmiechnęła się lekko. Ona sama po dwóch kawałkach miała dość i wolała to zostawić Michaelowi. Przypuszczała, że nie odmówi sobie zjedzenia kolejnych kawałków. – Ja się już najadłam – nakryła brzuch dłonią i założyła później kosmyk włosów za ucho. 

– Tylko dwa kawałki? – uniósł brew, po czym spojrzał na nią i zachichotał. 

– Choć bym chciała to już nigdzie nie zmieszczę – przyznała zgodnie z prawdą, nieco głośniej niż zazwyczaj. Michaela to zaskoczyło, bo odkąd ją poznał, musiał się zawsze przysłuchiwać temu, co mówiło, bo ciężko było zrozumieć, o co jej chodzi.

– To weźmiesz sobie do domu i zjesz na kolację – puścił jej oczko, po czym podniósł się już ze sceny i wyprostował. – Jeśli nie chcesz, to ja chętnie zjem – dodał, przez co obydwoje parsknęli śmiechem. 

– Nie krępuj się – przyznała, chowając dłonie w rękawach sweterka, jaki miała na sobie. 

– Tak myślałem, że to powiesz – stwierdził, przeczesując palcami swoje włosy. Red zarumieniła się lekko, po czym rozsiadła się nieco wygodniej. – Cieszę się, że zostałaś ze mną. Bardzo miło spędza się z tobą czas. 

– D-dziękuje – przyznała speszona przez nastolatka. – I wzajemnie. 

– Może pójdziemy w weekend do kina, co? Ostatnio mają repertuar, który jest całkiem w porządku – przyznał, wpatrując się w brunetkę. Tak naprawdę zorganizował to tylko i wyłącznie po to, aby móc ją o to zapytać. Bardzo chciał z nią gdzieś wyjść po szkole i pobyć trochę czasu we dwoje. 

  ━━━━━ ❀ ━━━━━

od jutra zmienia mi się plan lekcji i muszę przyznać, że poniedziałek zaczyna mi się podobać yasss

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top