7. Co to za przytulanie beze mnie?

Ines POV

W poniedziałkowy poranek wstawanie jest cięższe niż w każdy inny dzień, czekałam właśnie na Nialla przed moim domem, Maddie ma dziś lekarze i dotrze do nas później. W końcu blondyn przyszedł spóźniony jakieś 5 min.

- Przepraszam Nes. - mruknął przytulając się na przywitanie.

- Jest w porządku Niall. - uśmiechnęłam się.

- Nie mogłem spać, denerwuje się tymi eliminacjami do drużyny, a jak już zasnąłem to zaspałem. - westchnął.

- Dziś wyniki? - spytałam.

- Na długiej przerwie, przyjdziesz? - powiedział prosząc.

- Jasne. - zapewniłam go.

Przerwę przed ogłoszeniem wyników Niall poszedł coś zjeść bo później nie będzie miał kiedy, stałam sobie pod klasą i słuchałam muzyki kiedy ktoś dotknął mojego ramienia, a ja się wzdrygnęłam.

- Jezu Liam prawie dostałam zawału. - powiedziałam łapiąc się za serce.

- Aż taki jestem straszny? - zaśmiał się - Zjesz dziś ze mną lunch? - spytał.

- Są wyniki kwalifikacji do drużyny koszykarskiej i obiecałam Niallowi, że wpadnę go powspierać. - odpowiedziałam - Chcesz przejść się ze mną?

- Jasne. - wzruszył ramionami.

- To do zobaczenia? - powiedziałam.

- Tak do zobaczenia. - uśmiechnął się i odszedł.

- Wyczuwam chemię. - skomentowała Maddie, która wzięła się dosłownie znikąd.

- Przestań. - przewróciłam oczami.

- Tak to po co podszedł? - spojrzała znacząco.

- Chciał zjeść ze mną lunch. - odparłam.

- I to niby nic? - spytała.

- I tak idę na wyniki kwalifikacji Nialla, Liam idzie z resztą ze mną. - westchnęłam.

- Tylko wiesz Niall będzie zawsze, a Liam może się rozmyślić jeszcze. - skomentowała.

- Znam go ile? Kilka dni? Nie mam zamiaru pakować się w to za szybko. - wzruszyłam ramionami - Chwila, który dzisiaj jest? - spytałam.

- 12 września. - powiedziała Mads sprawdzając na komórce.

- Cholera. - uderzyłam się ręką w czoło.

- Co jest? - dziewczyna uniosła brew.

- Niall ma jutro urodziny. - trochę spanikowałam.

- Chcesz to możemy się przejść po lekcjach do galerii. - zaproponowała.

- Tak! Dzięki kochana. - uścisnęłam ją.

- Nie ma sprawy. - zaśmiała się.

- Co to za przytulanie beze mnie? - powiedział z żalem Niall i objął nasze ramiona.

- Szczególnie bez Ciebie. - prychnęła Maddie i przewróciła oczami.

- Auć. - powiedział blondyn kładąc rękę na sercu.

- Dobra lecimy na historie. - postanowiłam.

Historia zleciała w miarę szybko, ale widziałam że Niallowi się dłużyła. Nogi mu chodziły jak opętane i co chwilę spoglądał na zegarek. Gdy tylko zadzwonił dzwonek wystrzelił z sali jak opętany, musiał się jeszcze przebrać bo w razie wątpliwości będzie dogrywka rzutami osobistymi. Spakowałam się i wyszłam z sali, przy łączniku prowadzącym na halę czekał już na mnie jak zwykle uśmiechnięty Liam - czy temu chłopakowi nigdy nie chodzi uśmiech?? Poszliśmy razem na trybuny, przebiegłam po nich oczami i znalazłam Amy, podeszłam razem z Liamem do niej.

- Hej Amy. - powiedziałam radośnie.

- Nes! - uśmiechnęła się.

- Znacie się? - zapytałam, spoglądając się to na jedno to na drugie.

- Jasne chodzimy razem do klasy. - zaśmiał się Liam.

- O no proszę. - odparłam

Nagle jakaś dwudziestka chłopaków wyszła na boisko, złapałam kontakt wzrokowy z Niallem, uśmiechnął się szeroko, a ja pokazałam mu zaciśnięte kciuki na co się zaśmiał i pokręcił głową.

- Dobrze panowie, Was jest dwudziestu, a miejsc w drużynie tylko pięć, więc walka była ostra. Mam trzech pewniaków i 4 wahających się. - odparł trener - Pewniaki to Jonson, Brooks i ... - zamknęłam oczy zaciskając mocniej kciuki - Hood.

- Kurwa. - jęknęłam, a trzech wcześniej wspomnianych chłopaków stanęło koło trenera.

- Okej mam jeszcze wytypowaną czwórkę, ale z nich tylko dwie osoby dostaną się do drużyny. Irwin, Less, Hemmings i Horan idźcie po piłki, lecimy z osobistymi. - spojrzałam na chłopaków którzy rywalizowali z Niallem, dwóch z nich było od Nialla sporo wyższych.

Najpierw rozgrzali się, a następnie trzech chłopaków wyprosił za drzwi żeby nie przeszkadzali temu który rzuca. Mieli jakiś ustalony czas i musieli jak najwięcej celnych rzutów oddać. Pierwszy jak się dowiedziałam od Amy to Ashton i jest kumplem jej chłopaka, celnie rzucił 23 razy, kolejny chłopak oddał 22 dokładne rzuty, na sale wszedł Luke i oddał 24 celne rzuty, a Amy pisnęła z radości ponieważ już a 100% się dostał. Jako ostatni został Niall, miałam wrażenie, że zaraz zemdleje, Liam pocierał moje ramię w geście wsparcia, blondyn rzucał jak szalony, a ja liczyłam w momencie oddania ostatniego rzutu po gwizdku naliczyłam 23 rzuty, jeśli ta piłka trafi Niall jest wygrany, piłka odbiła się od tablicy, otoczyła obręcz i wpadła. Momentalnie się poderwałam i przytuliłam w ferworze emocji Liama, a potem Amy, która była równie szczęśliwa jak ja.

- Horan, Hemmings gratuluje, pierwszy trening za tydzień w poniedziałek, reszta zapraszam za rok. Dziękuję! - krzyknął.

Zeszłam od razu z trybun i podeszłam pod szatnie, jak tylko Niall z niej wyszedł rzuciłam mu się na szyję z gratulacjami. Liam podał mu rękę również gratulując, poszłam z chłopakami pod sale bo okazało się, że Liam ma lekcje obok nas. Między klasami zauważyłam w grupce Maddie, Harrego, Louisa i Zayna, wszyscy od razu pogratulowali blondynowi.

- To co idziemy dziś na pizze świętować? - zapytał wszystkich Niall.

- My z Nes odpadamy. - powiedziała szybko Maddie.

- Jak to? - jęknął blondyn.

- Nes musi mi pomóc załatwić ważną sprawę na mieście, ale Wy sobie nie przeszkadzajcie i idźcie bez nas. - machnęła na nich ręką.

Niall przewrócił oczami i dogadywał się z chłopakami co do godziny wyjścia. W końcu zadzwonił dzwonek i rozeszliśmy się do sal. Lekcje przeleciały szybko i poszłam do szafki odłożyć rzeczy, koło mnie pojawił się blondyn.

- To do jutra? - spytał.

- Nie przychodź po mnie rano, bo mam wizytę u dentysty. - oczywiście skłamałam, żeby go zbić z tropu.

- Oh, okej czyli widzimy się w szkole? - skinęłam głową i przytuliłam blondyna.

Przez całą drogę do galerii rzucałyśmy z Maddie pomysłami na prezent dla Nialla, ale żaden nie był wystarczająco dobry. W końcu dojechałyśmy na miejsce i zaczęłyśmy buszować po sklepach, znalazłam jedne z tych bluz dla przyjaciół i już wiedziałam co będzie jedną częścią prezentu.

Na szczęście w wakacje trochę pracowałam więc stać mnie na porządny prezent dla Nialla. Spacerowałyśmy alejkami z kawą w ręku i próbowałyśmy wymyślić coś jeszcze, w pewnym momencie spojrzałam na plakat i lampka w mojej głowie zaświeciła się.

- Mam to! - wskazałam na plakat.

- Koncert Coldplay? - uniosła brew Maddie.

- Byliśmy na moje urodziny na koncercie Arctic Monkeys, więc myślę że to niezły pomysł, koncert jest za miesiąc, kupie mu dwa bilety. - stwierdziłam.

- A co jeśli Ciebie nie weźmie? - spytała.

- To jego prezent wykorzysta go z kim zechce. - wzruszyłam ramionami.

- Jednak chciałabyś żeby to Ciebie zabrał. - dodała przyjaciółka.

- Nie powiem, że nie. - uśmiechnęłam się i poszłam do kasy zakupić 2 bilety.

Miałam szczęście bo pozostało dosłownie kilka biletów, poszłam jeszcze do cukierni i kupiłam mały torcik i świeczkę. Poproszę też mamę, aby podwiozła mnie rano pod dom blondyna, założę białą bluzę z napisem "best", a do torebki włożę czarną dla Nialla z napisem "friend", plus włożę bilety w kopercie. Podziękowałam Maddie za towarzystwo w czasie zakupów po czym wróciłyśmy do swoich domów. Gdy weszłam do domu usłyszałam śmiechy z salonu, przeszłam przez drzwi i zobaczyłam panią Horan razem z moją mamą przy stole.

- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się.

- Nes witaj. - powiedziała pogodnie mama Nialla.

- Hej córciu. - odparła mama.

- Niall jest? - spytałam.

- Nie wyszedł na pizze, myślałam że idziesz z nim, ale powiedział że musiałaś iść coś załatwić. - wytłumaczyła,

- Oh tak, kupiłam mu prezent na urodziny! - uśmiechnęłam się.

Pokazałam mamie i pani Horan co kupiłam Niallowi i stwierdziły, że wybrałam dobrze, także dogadałyśmy się, że jutro rano przyjdę do Nialla z niespodzianką i nie będziemy musieli iść do szkoły. Napisałam Maddie, że mnie jutro nie będzie i żeby się nie martwiła, odłożyłam komórkę, a ta od razu za wibrowała, myślałam, że to Mads odpowiedziała, ale się pomyliłam.

Od: Liam

Hej :) Masz ochotę spotkać się jutro?

Do: Liam

Nie dam rady, Niall ma urodziny i prawdopodobnie cały dzień spędzimy razem. Może spotkamy się pojutrze?

Od: Liam

Jasne, bawcie się dobrze :)

Od: Maddie

Może w takim razie spotkamy się wszyscy(ty, Niall, ja, Harry i Louis) o 15.00 w knajpce koło szkoły? Zjemy razem i uczcimy urodziny blondasa?

Do: Maddie

Świetny pomysł! Do zobaczenia xx

Od: Maddie

Do jutra xx


Wszystko ustalone i dopięte na ostatni guzik, mam nadzieję że Niallowi spodobają się prezenty. Wzięłam szybki prysznic, odrobiłam wszystkie lekcje i obejrzałam jeszcze film, nastawiłam też budzik na 6.00 i poszłam spać.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Niall taki zdolny :D

Za 10* rozdział będzie w piąteczek :)

Love ya! ♥

aleks9506 xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top