6. Może mi przedstawisz kolegę?



Ines POV

Razem z Maddie byłyśmy już prawie gotowe, miałam na sobie jeansowe szorty i fioletowy crop top, a do tego czarne vansy, Mads zaś założyła czarną obcisłą sukienkę i sandałki. Ja miałam włosy jak zwykle rozpuszczone i pofalowane, natomiast moja przyjaciółka wyprostowane, zabrałyśmy się za makijaż kiedy do pokoju wszedł Niall i położył się na moim łóżku, widziałam jak Maddie przewraca oczami.

- Siema. - rzucił blondyn.

- Hej. - odpowiedziałyśmy mu i dalej robiłyśmy makijaż.

- Co tak wcześnie? - zapytałam.

- Tyle się nie widzieliśmy, więc chce nadrobić ten czas, a przeszkadza Wam moje towarzystwo? - powiedział robiąc smutną minę.

- Nie bądź głupi Niall. - zaśmiałam się.

Pod mój dom podjechali Louis i Harry, aby zabrać nas do Zayna. Lou obiecał, że nie będzie nic dzisiaj pił, więc spokojnie nas potem odwiezie do domów. Chwilę po 20.00 dotarliśmy na miejsce, głośna muzyka niosła się po całej ulicy, a część ludzi stała przed domem, jednym słowem zapowiadała się domówka z prawdziwego zdarzenia. Bez pukania weszliśmy do środka bo i tak nikt by nas nie usłyszał, w środku było więcej ludzi niż się spodziewałam. Od razu skierowaliśmy się do kuchni gdzie był cały alkohol, spotkaliśmy się także tam z Zaynem i Liamem. Chłopcy przywitali się z nami, ja, Maddie i Niall wzięliśmy nasze kubeczki, wyszliśmy na taras i odpaliliśmy papierosy.

- Hej Mads! - usłyszałam piskliwy głos i już wiedziałam kto stoi koło nas.

- Hej Nicole? - zdziwiła się moja przyjaciółka nagłym zainteresowaniem dziewczyny.

- Może mi przedstawisz kolegę? - zasugerowała, a ja przewróciłam oczami.

- Nicole to Niall, Niall to Nicole. - wydukała Maddie.

- Miło mi Cię poznać. - powiedziała dziewczyna przesadnie trzepocząc rzęsami.

- Umm tak, mi też. - odparł Niall podając jej rękę.

Niall w towarzystwie był osobą otwartą i bezpośrednią, jednak jeśli chodzi o nowe znajomości to trzymał dystans, szczególnie w stosunku do dziewczyn. Widziałam, że nie był przekonany do Nicole z resztą to nie typ dziewczyny dla Nialla.

- Idziemy potańczyć? - spytał Niall.

- Tak! - pisnęła Nicole i klasnęła.

- Raczej pytałem Nes i Maddie. - blondyn potarł dłonią o kark.

Dziewczyna prychnęła i zarzuciła włosami, po czym odeszła w stronę swojej grupki, razem z Maddie zaczęłyśmy się śmiać i poszłyśmy do środka domu, gdzie w salonie było miejsce do tańczenia. Znaleźliśmy jeszcze Lou i Harrego na parkiecie, świetnie się bawiliśmy, tańcom i wygłupom nie było końca. Po przetańczeniu paru piosenek poszliśmy się napić, wypiliśmy po 2 szoty plus ja i Maddie zrobiłyśmy sobie jeszcze po drinku. W tym czasie do kuchni weszli Zayn i Liam, mulat porwał moją przyjaciółkę do tańca, a przecież "gospodarzowi się nie odmawia", Harry i Lou też gdzieś zniknęli.

- Zatańczysz? - Liam wyciągnął swoją rękę w moją stronę.

- Niall będziesz zły jak Cię na chwilę zostawię? - spojrzałam na blondyna.

- Baw się dobrze. - powiedział i puścił mi oczko na co się uśmiechnęłam.

Liam złapał mnie za rękę i poprowadził prostu w tłum ludzi, ulokował swoje ręce na moich biodrach, a ja swoje na jego ramionach. Muszę przyznać, że chłopak świetnie tańczył, nawet nie zauważyłam jak minęło kilka piosenek, podziękowałam mu i poszłam szukać Nialla. Wyszłam na taras jednak nie znalazłam go tam, postanowiłam wykorzystać sytuacje i zapalić, odpaliłam papierosa i się nim zaciągnęłam.

- Nes! - usłyszałam krzyk zza mnie.

- Amy! - uśmiechnęłam się i objęłam dziewczynę.

- Jak impreza? - spytała.

- Świetnie tylko zgubiłam Nialla. - rozejrzałam się ponownie - A jak Tobie mija? - dodałam.

- Ekstra zaraz Ci przedstawię Luka, poszedł po drinki i zaraz tu przyjdzie. - powiedziała odpalając papierosa - A tego Twojego blondasa widziałam jak Nicole męczyła w kuchni. - zaśmiała się.

- Chyba będę musiała go ratować. - przewróciłam oczami.

- Nie wyglądał na zadowolonego. - dodała - O właśnie Nes to jest Luke, Luke to Nes. - przedstawiła nas sobie i uścisnęliśmy sobie ręce.

- Lecę ratować tą pierdołę.- jęknęłam gasząc papierosa - Do zobaczenia. - pożegnałam się.

- Na razie Nes. - uśmiechnęli się.

Od razu skierowałam się do kuchni i rzeczywiście Niall stał tam z Nicole, jak tylko mnie zobaczył uśmiechnął się, przeprosił blondynkę i podszedł do mnie, wiem że dziewczyna to zauważyła bo próbowała zabić mnie wzrokiem.

- Zwijamy się stąd. - zarządził Niall.

- A reszta? - spytałam.

- Harry i Lou tańczą, tak samo jak Maddie tylko z Zaynem, chłopaki odwiozą ją. - powiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę drzwi.

Spojrzałam na zegarek który wskazywał dopiero 1.00, mieliśmy minimum godzinę piechotą do mojego domu, na szczęście dopóki jestem w towarzystwie Nialla nie muszę martwić się o godzinę powrotu do domu, moja mama ufa mu w 100%.

- To była niezła impreza. - zaśmiałam się.

- Tak hahaha, ale jeszcze się nie skończyła. - powiedział Niall podnosząc rękę z wyprostowanym palcem wskazującym.

- Niall wyszliśmy już z imprezy albo jesteś już tak pijany albo masz jakiś genialny pomysł. - odparłam.

- Oczywiste jest, że to ta druga opcja. - powiedział poważnie.

Nagle skręcił w prawo i otworzył niewielką furtkę, jak się okazało po przekroczeniu jej znaleźliśmy się na placu zabaw. Blondyn usiadł na jednej huśtawce, a ja na drugiej, cwaniacko się uśmiechnął i wyciągnął z wewnętrznej kieszeni swojej kurtki butelkę kolorowego alkoholu. Chłopak odkręcił butelkę i mi ją podał, wzięłam dużego łyka i poczułam żurawinowy smak, a później pieczenie na co się skrzywiłam, a blondyn zaśmiał się i odebrał ode mnie butelkę. W międzyczasie zapaliliśmy po papierosie. Pół godziny, butelkę alkoholu i 4 papierosach później śmialiśmy się dosłownie ze wszystkiego, a najbardziej z momentu gdy Niall spadł z huśtawki, nagle dzwonek mojego telefonu dał o sobie znać, blondyn wstał i zaczął śpiewać piosenkę tańcząc przy tym, ciągle się śmiejąc odebrałam połączenie.

- Halo?

- Nes do cholery gdzie Ty jesteś? A raczej Wy, bo Nialla też nigdzie nie ma.

- Na placu zabaw.

- Czemu do cholery ciągle się śmiejesz? Co śmiesznego jest w tym że się martwię?

- Nic, a nic.

- Czy Ty jesteś pijana?

- Może tak odrobinkę, ciut, ciut.

- Czy to ten plac zabaw po drodze do Twojego domu.

- Chyba tak.

- Zaraz będziemy.

Siedziałam dalej na huśtawce i machałam nogami, zrobiło się dziwnie cicho, rozejrzałam się i nigdzie nie było Nialla, nagle usłyszałam skrzypnięcie bramki na początku się przestraszyłam, ale okazało się że Maddie nas znalazła.

- Gdzie Niall? - spytała.

- Nie wiem, przed chwilą tu był i się wygłupiał. - spanikowałam.

- Harry pomożesz nam szukać Nialla? - krzyknęła dziewczyna i chwilę później Styles dołączył do nas.

Zaczęliśmy przeszukiwać cały plac zabaw który swoją drogą nie był mały, ten był największy w całej okolicy.

- Mam go! - krzyknął Harry, a my podbiegłyśmy.

Okazało się, że blondyn władował się do drewnianego domku na podwyższeniu i zasnął ... Harry próbował go dobudzić, ale nie dało się, na trzeźwo jest ciężko to po takiej dawce alkoholu to tym bardziej, Styles przerzucił go sobie przez ramię i zaniósł do samochodu, piętnaście minut później byliśmy pod moim domem, Harry pomógł mi zanieść Nialla do mojego pokoju i położył go na łóżku, podziękowałam mu i przeprosiłam za kłopot. Poszłam do łazienki, zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę, wróciłam do pokoju, a Niall leżał dalej w tej samej pozycji, westchnęłam i zdjęłam mu buty, a następnie po długiej szarpaninie spodnie. Ubrania złożyłam i położyłam na szafce po czym sama wskoczyłam do łóżka i zasnęłam.

***

- Nes, Nes skarbie obudź się. - poczułam, że ktoś szturcha moje ramię, przetarłam oczy i spojrzałam na moją mamę pochylającą się nade mną.

- Co jest? Która godzina? - spytałam zaspana.

- Jest 8.00, ale musiałam Cię obudzić bo muszę dziś pójść do pracy. - poinformowała mnie, a ja znowu zamknęłam oczy - Pokłóciliście się? - spytała.

- Co? - podniosłam się zdziwiona, że druga część łóżka jest pusta - Gdzie...? - nie zdążyłam dokończyć zdania bo mama mi przerwała.

- Leży na podłodze. - uniosła brew, a ja położyłam się w poprzek łóżka i spojrzałam w dół, blondyn spał na podłodze beztrosko, cud że nie uderzył się w szafkę jak spadał.

- Musiał się sturlać w nocy. - zaśmiałam się.

- Dobrze, ja muszę wychodzić, pieniądze na obiad są w kuchni, miłego dnia i nie rozrabiajcie za bardzo. - uśmiechnęła się i wyszła.

Ja oczywiście poszłam znowu spać. Obudził mnie głośny jęk, który zakładam że wydobył z siebie Niall, podniosłam się i zobaczyłam tylko głowę blondyna wystającą zza łóżka.

- Nigdy kurwa więcej. - powiedział łapiąc się za głowę.

- Nie kłam. - zaśmiałam się, ale też nie czułam się najlepiej.

- Czemu boli mnie tyłek? I plecy też? - powiedział rozmasowując bolące miejsca.

- Tyłek prawdopodobnie ucierpiał przy upadku z huśtawki, a plecy przy upadku z łóżka. - stwierdziłam.

Podnieśliśmy się z naszych miejsc i poszliśmy do kuchni, wyjęłam aspirynę i wrzuciłam do szklanki z wodą, jedną podałam Niallowi razem z talerzem z grzankami.

- Boże Nes kocham Cię. - powiedział patrząc na podany przeze mnie zestaw.

- Wiem. - zaśmiałam się i poczochrałam jego włosy które i tak odstawały we wszystkie strony.

Cały dzień zleciał nam na oglądaniu telewizji, jedzeniu i śmianiu się, wieczorem Niall podziękował mi po raz kolejny i wrócił do swojego domu. Co by ten debil zrobił beze mnie?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Trochę humoru na rozpoczęcie weekendu :3

Czym większa aktywność tym rozdziały będą pojawiały się częściej ;)

Zapraszam na inne moje opowiadania:

- You are my therapy || Niall Horan

- Smile of fate || N.H.

aleks9506 xx

Love ya! ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top