26. Możesz mnie nie dotykać?

Ines POV

- Nes? Wszystko okej? - spytał Niall wchodząc za mną do pokoju.

- Czy wszystko okej? - prychnęłam - Szkoda, że mi nie wspomniałeś o naszych planach. - zaakcentowałam przed słowo.

- Przecież nasze mamy dobrze zareagowały. - stwierdził.

- Tu nie chodzi o nasze mamy Niall, nie bierzesz pod uwagę mojego zdania, nie porozmawiałeś ze mną i sam podjąłeś decyzję, nie tak wygląda związek. - pokręciłam głową.

- Robisz aferę o nic Nes. - przewrócił oczami.

- Dobrze nie ma problemu, mogę nie robić już o nic afery. - warknęłam i poszłam do łazienki.

- Nes przecież nic się nie stało. - stał pod drzwiami łazienki i dalej próbował mnie przegadać.

Olałam go i nie odezwałam się nawet słowem, postanowiłam zrobić ze sobą porządek przed obiadem, wyregulowałam brwi, oczyściłam twarz, zmyłam lakier z paznokci, wzięłam prysznic, ogoliłam się i zrobiłam masę innych ważnych rzeczy, które zajęły mi jakieś dwie godziny. Po tym czasie wyszłam z łazienki przed którą siedział dalej Niall, minęłam go i ruszyłam do mojego pokoju, słyszałam jak poderwał się z miejsca, ale zamknęłam mu drzwi od mojego pokoju tuż przed nosem.

- Nes przepraszam no! - jęknął, ale ja wyczułam w jego głosie, że przeprasza dla świętego spokoju.

Dalej nie odezwałam się słowem, wyjęłam z szafy chabrową sukienkę i założyłam ją, zrobiłam sobie makijaż oraz ułożyłam włosy, do uszu włożyłam srebrne kolczyki i założyłam pasujący do nich wisiorek.

- Dzieciaki obiad! - usłyszałam moją mamę z dołu.

Otworzyłam drzwi od pokoju i na moje szczęście blondyna tam nie było, zeszłam na dół gdzie rozchodziły się piękne zapachy, a stół był już bogato nakryty. Przybrałam sztuczny uśmiech i weszłam do kuchni, gdzie moja mama, babcia i pani Horan kończyły ostatnie potrawy.

- Nes pięknie wyglądasz! - zachwyciła się moja babcia.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.

- Gdzie jest Niall? - spytała pani Maura.

- Nie mam pojęcia. - wzruszyłam ramionami.

- Jestem. - usłyszałam głos blondyna tuż za mną, przez co się wzdrygnęłam.

- Mogę w czymś pomóc? - zaproponowałam.

- Nie skarbie, już wszystko gotowe. - odparła moja mama.

- Niall jakbyś mógł pozanosić te ciężkie półmiski na stół. - zwróciła się do blondyna mama.

- Jasne. - rzucił i wyszedł zza mnie.

Spojrzałam na chłopaka, który bardzo dobrze wyglądał w czarnych, wąskich spodniach, białej koszuli z długim rękawem i w wąskim czarnym krawacie. Wzięłam głęboki oddech żeby się nie złamać, bo to co dziś zrobił było przesadą. Gdy wszystko już było gotowe usiedliśmy przy stole, zajęłam miejsce na skraju, koło mojej mamy, więc Niall nie miał możliwości usiąść koło mnie, ale zajął miejsce na przeciwko i przez cały obiad czułam na sobie jego wzrok. Zaproponowałam, że pozmywam po obiedzie, wszyscy poszli do salonu gdzie rozstawione na stole były ciasta, ciasteczka i napoje. Robiłam wszystko by nie przebywać w jednym pomieszczeniu z Niallem, zmywałam starając się nie myśleć o niczym konkretnym, poczułam dłonie na moich biodrach w momencie w którym wycierałam moje ręce.

- Możesz mnie nie dotykać? - rzuciłam do niego.

- Na prawdę będziesz dalej o to obrażona? Są święta odpuść. - jęknął.

- Nie, jest mi cholernie przykro, że podjąłeś decyzję beze mnie, tym bardziej, że rozmawialiśmy o tym. - westchnęłam i poszłam do salonu zostawiając go samego w kuchni.

Usiadłam obok dziadków i słuchałam rozmów starszych, nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i mogłam się domyślić, że Niall się wkurzył i poszedł sobie.

- Czy to Niall wyszedł? - spytała pani Maura.

- Na to wychodzi. - odparłam.

- Coś się stało? - spojrzała na mnie moja mama.

- Posprzeczaliśmy się trochę. - westchnęłam.

- Tak w święta? - pokręciła głową.

- Tak wyszło. - wzruszyłam ramionami.

Reszta dnia minęła w luźnej atmosferze, mama Nialla wyszła od nas przed kolacją i dała znać, że Niall siedzi zamknięty w swoim pokoju z puszczoną głośno muzyką. Sama zaszyłam się w swoim pokoju i przez pół nocy buszowałam o twitterze, tumblrze i instagramie z kubkiem herbaty w dłoni.

***

Był już dzień sylwestra, a my z Niallem dalej się do siebie nie odzywaliśmy, Mads siedziała u mnie od samego rana bo nie wiedziałam co robić, impreza ze wszystkimi znajomymi była w domu Nialla, a ja nie wiedziałam czy powinnam tam się znaleźć. W końcu Maddie przekonała mnie bo z kameralnej imprezy okazało się, że jednak będzie całkiem sporo osób, może się wtopie w tłum i jakoś przeżyję. Ja ubrałam się w krótką fioletową sukienkę, natomiast Maddie miała na sobie czerwoną, zrobiłyśmy makijaż, ułożyłyśmy włosy i byłyśmy gotowe do wyjścia. Przed domem Nialla byłyśmy o 20:30, głośna muzyka rozbrzmiewała na całą okolicę, a w domu już było widać sporą ilość osób. Weszłyśmy do środka, w szafie zostawiłyśmy kurtki i poszłyśmy w głąb domu, w salonie spotkałyśmy Harry'ego, Louisa i Zayna, Maddie podleciała do mulata i przywitała się z nim pocałunkiem, rozejrzałam się w poszukiwaniu Nialla, ale na szczęście nie był w zasięgu mojego wzroku, więc spokojnie podeszłam do reszty i przywitałam się. Poszłyśmy do kuchni i wzięłyśmy po drinku, wracając do salony dostrzegłam w przedpokoju blond czuprynę, jakaś zgrabna brunetka rozmawiała z nim dotykając jedną dłonią jego ramienia, a drugą bawiła się kosmykiem włosów, ewidentnie z nim flirtowała. Odwróciłam szybko wzrok i poszłam do salonu, aby pogadać z resztą, długo tam nie pobyłam, bo potrzebowałam wyjść na świeże powietrze. Oparłam się o barierkę na tarasie i odpaliłam papierosa, zaciągnęłam się mocno i wypuściłam dym z drżącym oddechem, miałam ochotę płakać jak dziecko.

- Wiedziałem, że coś jest nie tak. - założył ręce Harry.

- Harry wszystko jest okej. - westchnęłam.

- Mnie nie okłamiesz, znam Cię za długo. - pokręcił głową - Mów o co chodzi i nie zbywaj mnie. - zarządził.

- Chodzi o Nialla, dalej się do siebie nie odzywamy, a przed chwilą widziałam go na przedpokoju z jakąś śliczną brunetką, która ewidentnie z nim flirtowała. - odburknęłam.

- Jesteś cholernie zazdrosna. - zaśmiał się Harry - On w ogóle wie, że tu jesteś? - spytał.

- Prawdopodobnie nie. - wzruszyłam ramionami.

- Dawaj pokażesz mu, że możesz się świetnie bawić bez niego, napijemy się i wyluzujemy i będzie lepiej. - zaproponował Harry.

- Serio nie mam na to siły. - zaciągnęłam się końcówką papierosa i go zgasiłam.

- I pozwolisz, żeby on się świetnie bawił podczas, gdy Ty będziesz siedzieć i się użalać nad sobą? O nie siostro ja na to nie pozwolę! - oburzył się.

- Za to Cię kocham Hazz. - zaśmiałam się, a chłopak mnie objął.

I Harry dotrzymał obietnicy bo po kilku drinkach razem z Mads szalałyśmy na parkiecie, śmiałam się głośniej niż zwykle. Chwilę przed północą wyszłyśmy na ogródek, podtrzymywałyśmy się nawzajem i szłyśmy dość chwiejnym krokiem. Ludzie wokół nas zaczęli odliczanie, a nam wręczono szampana w plastikowych kubeczkach, niestety Zayn zabrał mi Maddie do pocałunku o północy. Miałam gdzieś cichą nadzieje, że Niall znajdzie mnie w tym tłumie i nie patrząc na to co było pocałuje, gdy ludzie odliczali i byli przy 2, poczułam szarpnięcie i czyjeś ciepłe wargi na moich.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak foch to foch hahah :D

Gwiazdki i komentarze mile widziane :3

Zapraszam do obserwowania mnie na twitterze, ja też bardzo chętnie będę na bieżąco z Wami :3 -----> alexni9506

Zapraszam do moich innych prac:

- Smile of fate || N.H. (zakończone)

- You are my therapy || Niall Horan ( zakończone)

- You are my wonderwall || Niall Horan ( Kontynuacja YAMT)

- Fall in love with stranger || Niall Horan

Love ya! ♥

aleks9506 xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top